PANI LEOKADIO. CZĘŚĆIOWO ZGADZAM SIĘ.



Tak, ma racje pani (nieznajoma komentatorka) Leokadia, co to raczy bronić autorytetu abp. Życińskiego. Ten akurat dostojnik kościelny należy do tzw.prawdziwej inteligencji katolickiej w odróżnieniu od prostackich książąt, wypowiadających słowa maczane w fetorze, jak np. Głódzia, Pieronka, czy też kapciowego papieskiego Dziwisza, a Jego wypowiedzi są równie bardzo wyważone politycznie. Politycznie, ponieważ generalnie nasi hierarchowie nie zajmują się głoszeniem wiary wynikającej z biblijnych zapisów jeno brudną polityką. Akurat tą, która sprzyja pomnażaniu majątków kościelnych. Skąd to się bierze, że nasi dostojnicy reprezentują tak słaby poziom zachowań, które by konsolidowały wiernych niezależnie od postaw i przekonań, pytanie kieruję m.in. do pani Leokadii. Otóż, seminaria duchowne wypełnione są (za duże słowo "wypełnione") chłopcami z rodowodem wiejskim. W każdej wsi polskiej średnio kilka chłopaków kończy co roku szkołę średnią i wtedy ich dylemat "co dalej" rozwiązują żarliwi w wierze rodzice i dziadkowie. "Dziecko, zrób nam radość i zostań księdzem". A dalej idą argumenty nie do odparcia: Będziesz poważany, będziesz blisko Boga, będziesz dobrze sytuowany, bo o twój dobrobyt zadba cała parafia, będziesz tym, z którym liczą się wszyscy, od policjanta po prezydenta Polski typu Kaczyński. Tenże absolwent szkoły średniej, widząc co się dzieje na rynku pracy, także prezencję księdza proboszcza, robi tę przyjemność rodzicom, babciom, niezbyt zawistnym sąsiadom i komuś tam jeszcze z wójtem katolem na czele i ku radości parafialnego proboszcza wstępuje do seminarium , gdzie egzamin przypomina poziomem obronę doktoratu ojca Rydzyka. Tam poznaje życie od podszewki, a właściwie od komży. A, że od czasu do czasu trza się wykąpać, w życie dorosłe wstępuje pod natryskiem okazując koledze , a częściej przełożonemu grzeczność w namydlaniu pleców i nie tylko. Tam rodzi się w nim nowa orientacja seksualna. Młody, zdrowy człowiek, byczek ze wsi już od pierwszej kąpieli zażywa orgazmów dupnych z kolegami po koloratce. Czytałem wiele reportaży na ten temat. Wypowiadali się ci, którym akurat pedalski sex nijak nie przypadł do gustu. Ci, wiejscy chłopcy, ubrani w sutanny, na które nawet najbiedniejsi rodzice grosza nie poskąpili, czarują na przepustkach okolicznościowych rodzinę i sąsiadów. Milczeniem zaś pozostaje na zawsze to co nazywa się oficjalnie "powołaniem kapłańskim". Już dawno udowodniono, że powołanie kapłańskie to nic innego jak pociąg do mężczyzn, a jednocześnie zgodnie z biblią, gardzenie płcią odmienną. Ten stan zachowań seksualnych, ukształtowany w seminarium duchownym z biegiem czasu przekształca się w pożądanie dzieci, a więc zboczenie. Pełno na ten temat opisów i literatury (niekoniecznie pięknej). Świat obiegły ujawnione informacje o nieludzkich gwałtach księży i zakonników na dzieciach w Irlandii, w Australii, w USA, Kanadzie, Brazylii i Argentynie. Czas na Polskę, gdzie dzięki tygodnikowi "Faktów i Mitów", ujawniono zboczeńców w sutannach, a niektórych osadzono w pierdlu, mimo oporów sądowych prawników usłużnych klerowi katolickiemu. I tak oto rodzi się w naszej katolicko-ginekologicznej Polsce klasa polityczna na usługach tych zboczeńców sutannowych, wzajemnie adorowanych przy kolejnych wyborach. Pełno w naszym sejmie członków tajnej katolickiej organizacji Opus Dei. Nie chce mi się ich wymieniać, bo już czyniłem to wiele razy. Był Marcinkiewicz, była Alicja Grześkowiak, byli urzędnicy pałacu prezydenckiego, ale tym razem wymienię tylko z grzeczności Kazia Michałka Ujazdowskiego. Człowieka z wielkim apetytem na władzę. Ta pszczółka przynależy już do którejś tam partii (oczywiście prokościelnej). W tym roku zaliczył już dwie. Ostatnio Polska Plus. Wielki człowiek Kazimierz U. ma też wielkie luki w pamięci. Chwali się w internecie wnukiem, a o tatusiu ani jednego zdania. No cóż, na podobne zachowania stać tylko świętych członków Opus Dei. Konkludując, moją wypowiedź, jeszcze raz potwierdzam iż, większość kleru polskiego wywodzi się z zapyziałych wsi, stąd ich wypowiedzi nie są najwyższego lotu, tym bardziej gdy do głowy uderza woda sodowa. Abp Życiński natomiast należy do prawdziwej inteligencji i dlatego z przyjemnością go słucham, chociaż nie zawsze się z Nim zgadzam. Innych, szamoczących się z poprawnym słowem polskim w telewizji lub radiu (vide: staruszek Glemp) wyłączam. I to tyle na gwiazdkę 2009.

Wszystkim moim Czytelnikom i nie tylko, życzę wesolutkich Świąt niekoniecznie w pasterkowej i jasełkowej atmosferze.

Uśmiechnij się:

Tata kupił synkowi łuk. Sprawdzają go w ogrodzie i po którymś razie strzała znika w krzakach. Synek pobiegł po nią i wraca, trzymając w ręku zakrwawioną strzałę.
-Tato, mam dla ciebie dwie wiadomości, złą i dobrą. Którą chcesz pierwszą?
Dobrą.
-Przebiłeś jądro proboszczowi.
A zła?
-A mamie obydwa policzki.

Komentarze

  1. W okresie przedświątecznym może bym na pańskim miejscu tak nie dokuczał naszym "darmozjadom" w sukieneczkach, bo to i opłatek i wybaczanie jest w modzie, a najbardziej uciecha z małego Jezuska, którym w gruncie rzeczy oni na codzień pogardzają, zaś proponuja go maluczkim wiernym. Ja wiem,, że pan nie walczy z Bogiem, bo po co, skoro jak przypuszczam, a nawet jestem pewien Go pan nie uznaje, ale to że osmiesza pan to towarzystwo od grabieży majątku narodowego, no i wciskania ciemnoty ciemnemu narodowi to mi się nawet podoba. Wyznaje podobne zasady i podobną opinię mam na temat polskich polityków którzy jak niemowle kangura wyglądają z głębokich kieszeni biskupów.Jestem wierzący, ale modlę się chyba nie do tego samego Boga co większość.Wesołych i zdrowych świąt dla wszystkich zdrowo myślących Polaków, których jakby jest coraz więcej, szczególnie wśród młodego pokolenia.Dosiego Roku. LL.Czytelnik z małego miasta podkarpackiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam przeszłości innych biskupów, ale pana abp Głódzia to na wylot. Chamstwo z jego ust bierze się z jego kariery. Papież JPII na wniosek Wałęsy i innych purpuratów mianował go na naczelnika katolickiego w wojsku. Tam pił na umór z kadrą oficerską i nie tylko pił w swoim służbowym luksusowym mieszkaniu. Po dwóch latach został mianowany z plutonowego generałem (też Wałęsa go mianował).Po trzech i pół roku został biskupem warszawskim odbierając nienależną odprawę z wojska prawie 300 tysiecy złotych.Rozbisurmaniony facet, przy którym skaczą władze (obecnie Gdańska) to nikt inny jak prosty cham upasiony na krzywdzie ludzkiej.Jak na niego patrzę jako oficer na emeryturze to rzygać mi się chce po spożyciu samej wody.Pozdrawiam wszystkich wojskowych na święta i cały Toruń (bo pan test mieszkańcem tego pieknego miasta) poza enklawą doktora Rydzyka.Kpt. rez. MT.Wrocław.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tych chamideł dorzucił bym jeszcze abp.Nycza i wielu prowincjonalnych proboszczów.Zresztą nie tylko ja. Pozdrowienia noworoczne,. Rybka500

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE