BALON PĘKŁ .
Wstyd!
Nadmuchany do ostatnich granic pękł już na początku, zaraz po
pierwszym spotkaniu z Senegalem. Później pozostał tylko flakiem. Ale tam, grunt
że chłopaki wrócili do kraju. Wypoczęci, opaleni, dobrze odżywieni, a nawet
wymodleni, bo przecie ksiądz nie odstępuje ich nawet na krok. Wrócili z najlepszych wymarzonych przez wielu
wczasów bezpłatnych, za to w aureoli ukochanych reprezentantów Rzeczpospolitej.
To, że odpadli już po dwóch spotkaniach z drużynami o których bardzo rzadko kto
słyszał, a tym bardziej rzadko kto widział ich poziom gry, to mało ważne. Ważne, że obronili honor ojczyzny w meczu z Japończykami strzelając im jedną bramkę,
która akurat nie skrzywdziła ekipy z kraju kwitnącej wiśni. Japonia wychodzi z
grupy i gra dalej. W tym momencie zarówno nasz przeciwnik jak i ekipa z nad
Wisły wespół zatrzymali mecz. Jedni i drudzy stanęli jak słupy, albo jak by to
powiedział Ferdynand Kiepski, jak widły
w gnoju.
Jest mi smutno. Więc nie mam nic do powiedzenia.Amadeo
OdpowiedzUsuńZbyt mało modlitwy, pielgrzymek i procesji.To się rzuca w oczy.
OdpowiedzUsuń