MÓJ TY POLSKI SZLACHCICU


Moja babcia Aleksandra Franciszka, nazwisko panieńskie *****kiewicz, szlachcianka z Mazowsza, już od lat dziecięcych zapałała młodzieńczą miłością do pięknego jak marzenie pedofila, chłopca z prostego ludu o rysach cygańskich, zresztą z wzajemnością. Niestety, na przełomie XIX i XX wieku podobny mezalians był nie do przyjęcia. Nie wykluczone, że pozostałaby dwudziestoletnią „starą” panną, gdyby nie nawinął się Józef *******wicz, równie przystojny, ale nieco starszy kawaler, zaraz po odbyciu pięcioletniej służby w armii najjaśniejszego cara Mikołaja II Romanowa. Niestety krwi jeno półbłękitnej z powodu częstych zbyt „bliskich” kontaktów z ludem jego ojca, a mojego pradziadka. Tak czy owak babcia, która męża przeżyła o blisko 30 lat, pozostała do końca swych dni we wdowieństwie, dla zachowania swej pochodzeniowej dystynkcji. Przy okazji różnych rodzinnych spotkań podkreślała swój rodowód ostro dokładając socjalizmowi, który zniwelował różnice klasowe do zera. Miała zresztą powód do owej nienawiści, bowiem w latach stalinowskich wielu członków jej, a więc i mojej rodziny katowano w kaźniach więziennych. Często podśmiewałem się z babcinego szlachectwa traktując je w kategoriach groteski. Z humorem, a nawet z mocnym przymrużeniem oka przyjmowałem babcine przypowieści i podziw dla szlachty kresowej, skąd jak wiadomo przybył dziadek by poślubić właścicielkę kilkudziesięciu hektarów ziemi i lasów w latach dwudziestych. Uczynił to po zubożeniu, gdy znalazł się w szeregach tzw. szlachty gołoty. Dzisiaj akurat Gołota to bogaty gość i zabijaka zgodnie z tradycją polskiego rycerstwa.

W PRL było mało tych oficjalnych szlachciców, którzy powoływali się na korzenie zdobione herbami Topora, Gryfa, Grzymały, Gozdawy, Korwina, Nałęcza czy też Zagloby. Stanowili oni opozycję w stosunku do władzy, ale pozostawali zwykle w uśpieniu politycznym. Ruszyli „po swoje”jak harty po 1989 roku, a właściwie to oni stanowili trzon organizacyjny tych, co to podpisywali z „komunistami” porozumienia gdańskie, szczecińskie, jastrzębskie oraz przy historycznym Okrągłym Stole. Po sławetnych wyborach, w dniu czwartego czerwca, wielu z nich już nie kryjąc swojego pochodzenia umocowało się w lawach sejmowych. Mimo, iż słowo szlachcic w Europie znaczy tyle co nic i stanowi co najwyżej temat kabaretowy (poza konserwatywną Anglią), bowiem liczy się wiedza, tytuły naukowe i talent, w Polsce obwieszanie się szarfami podkreślającymi rycerskość i korzenie szlacheckie jest nadzwyczaj modne. To taka sarmacka nieuleczalna choroba. Dlatego wciąż wciskają nam się przed oczy postaci prezentujące swój rodowód hrabiego, księcia, czy też przysłowiowego ordynata „na Potulicach”. Wciąż już bardzo wyblakłą błękitną krwią szczyci się wielu, często zlituj się Boże polityków. Niektórzy nawet podkreślają z całą siłą swoją wyjątkowość w przekroju społecznym. Mocno się zakorzenili w polityce Niesiołowski, Komorowski, Sikorski, Ujazdowski, Czartoryski, Suski. Odeszli na zawsze Przemysław Gosiewski oraz Anna Radziwiłł. Jest też jeszcze wielu innych snobów, którzy gotowi są wydać ogromne pieniądze by poprzez rozrysowanie drzewa genealogicznego odnaleźć słuszną, czy nawet naciąganą rodzinną heraldykę. Niektórzy dla znalezienia się w nobliwym towarzystwie zapisywali się (płacąc nie małe składki) do różnego rycerstwa Chrystusowego, rycerstwa Niepokalanej czy tez Opus Dei. Przysłowie „poznać pana po cholewkach” często demaskuje małość honoru ujętego w innym przysłowiu „szlachectwo zobowiązuje”. Przykładem jakże aktualnym jest publicznie okazane chamstwo przez szlachcica Korwina Mikke. W sektorze dowcipu mieści się przypowieść jak hrabia został ambasadorem Polski w Londynie. Dwa lata później baronowa go pyta- czy dużo trudności sprawia panu hrabiemu język angielski.?- Mnie nie. Anglikom tak.
Niestety już tak było i jest, że wielu z polskiej szlachty wiedzę i umiejętności zastępowało tytułami rodowymi. Naszym współczesnym „szlachcicom też jakże często słoma z butów wyłazi”.

Pan Paweł Wroński, dziennikarz GW w artykule „My, szlachta” pokazał prawdziwą niegodziwość polskiej szlachty na Kresach Wschodnich w Polsce przedwojennej. Pokazał twarz panów mających u swych stóp (dosłownie) niewolników złożonych z głodnego i gołego chłopstwa, wyrobników oraz upadłego żydostwa. Żaden zwierzak w obejściu pana nigdy nie doznał tego co podwładny mu człowiek. Polski pan był panem życia i śmierci. Był ogierem dla dziewczyn wiejskich wychodzących za mąż. Czynił to za cichą zgodą kleru katolickiego, który daleko nie odbiegał od podobnego obyczaju. Datki tacowe to najlepszy glejt na zbawienie. Prawo ustanowione przez niego samego zezwalało mu na wszystko, bowiem poza nim i jego rodziną pozostali stanowili prawdziwą nicość. Nie dziwota, że goli chłopi ściągali ubrania i buty z poległych powstańców w 1863 r. Stefan Żeromski- „Rozdzióbią nas kruki i wrony”. Nie dziwota, że były też masowe przypadki kanibalizmu. To rosyjski car, a nie polski pan uwłaszczył chłopów i zniósł niewolniczą pańszczyznę. Tylko z powodu niebywałego ucisku i poniżenia chłopa na Kresach do dzisiaj pozostała historycznie usprawiedliwiona nienawiść do wszystkiego co polskie. Z tego też powodu po części nastąpiły rzezie Ukraińców na Polakach. Nie ma się więc czym chwalić i z dumą głosić, że drzewo genealogiczne wskazuje na przynależność do słynnego rodu Sapiehów, Zamojskich, Lubomirskich, Koniecpolskich, Radziwiłłów czy Krasińskich.

Komentarze

  1. Mam tych wszystkich szlachciców gleboko... gdzieś.I Nałęczów i Korwinów i tez Gosiewskich. To holota, która ma kradzione pieniądze

    OdpowiedzUsuń



  2. Poseł kaczmarek pił publicznie piwo. I jak zwykle jedyne co PiS potrafi to odwrócić kota ogonem. Nawet w sytuacji, która totalnie ośmiesza posła PiS. Wielki agent lovelas, pijaczek co korumpował posłanki opozycji.
    I co tu się dziwić. Przecież to prymityw i prostak. Pijaczek rzygający sobie na buty. A agent to z niego ani 007, co pijał martini ani nawet "numer 1", pijący wino w greckiej tawernie. Człowiek bez klasy pijący piwo na ławeczce w parku jak wielu meneli. Nie mogę się nadziwić jakie kobiety mogły się zauroczyć takim prostakiem. Jak trzeba być zdesperowaną żeby na kogoś takiego spojrzeć?
    Poseł Kaczmarek i jego asystent, chyba tacy biedni że nie mieli na piwo w kawiarni lub restauracji tylko pili na powietrzu. Trzeba im diety podnieść koniecznie.
    A Hofman - pajac jak zwykle, tylko bzdury i brednie. Moralność Kalego.To pewno tez szlachcice z pipidówki.Koras

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj pieknie pan potraktował tę naszą elitę szlachecką.To barany ze sloma w butach. No bo co sobą przedstawia Niesiolowski. to chamidło niewiadomo czy pisowskie czy peowskie.Mozna z nim o wszystkim rozmawiac byle nie krytykowac kosciólka i postanowien rządu w sprawie homoseksualnych rozwiazan.Wielu takich chamów szlacheckich bym znalazł. Dobrze ich pan ocenil, ale tak po trochu to pan tez szlachcić, przez dziadków, nie?.Amadeo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak sztuczny penis nie zrobi z kobiety mezczyzne czy z eunucha nigdy nie bedzie kobieta, tak i sam fakt narodzin w rodzinie szlacheckiej nie zrobi z czlowieka osobowosci szlachetnej. A taplanie sie w mrocznych i "slawetnych" wystepkach przodkow juz
    wcale. I tyle w temacie.

    J.

    OdpowiedzUsuń
  5. Koras, Amadeo, J. - święte słowa.Tyle w temacie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Róznimy sie , oj róznimy proszę pana Torunczyka.Potomkowie polskiej szlachty posyłają dzieci do wybranych przedszkoli, szkół, chodzą na te same bale charytatywne, sylwestrowe, udzielają się w tych samych instytucjach, czasem się zrzeszają się. Swoje dzieci posyłają na ferie czy wakacje do zaprzyjaźnionych ośrodków, by mogły poznawać się, a przy okazji, na przykład, nauczyć tańczyć walca. Nie jest to oczywiście obowiązkowe, ale... Yrrs,

    OdpowiedzUsuń
  7. Mili Panstwo, jak powiada klasyk Wałęsa. Nie mam nic przeciwko tym, którzy czcząc swoje szlacheckie korzenie posyłaja dzieci do tzw. dobrych(?) szkół (najczęściej katolickich) Skoro tak im podpowiada ambicja ,a do tego ich stac finansowo,to ich sprawa i wara nam do tego.Ja osobiascie nie mam żadnych w tym względzie ambicji, bowiem nijak nie czuję się nobilitowany szlachectwem moich dziadków.Sam bardzo ironizowałem ten ich stan. Oni nie zamieszkiwali w dworskim pałacu. Mieli po prostu dom nieco wyrózniający sie ciekawszą elewacją i ogrodem w wiejskim otoczeniu.Wypowiedzi wszystkich Panstwa zaliczam do świętych słów i kłaniając sie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Noblesse oblige...Panie Torunczyku.
    Tylko niech to bedzie we wszystkim.

    J.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostawcie mnie w spokoju.Książe Radziwiłł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mówiło się, że szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie i to naszą Polskę zgubiło. Megalomania ta pozostala az do dzisiaj, bo łtwo zauwazyć jak ludzie z tzw. wyższych społecznie sfer potrafia byc butni i niedostepni.Spróbujcie porozmawiac z Niesiołowskim tak normalnie od serca. Nie da sie. Jego musi byc na wierzchu. A odnosnie zacytowanego przyslowia, to wielu niby szlachciców pełni dzisiaj stanowiska nie tylko wojewodów, ale tez inne wazne w panstwie. Nie mam nic przeciwko, ale to sie czuje.Lekki dla oka post troche mnie rozbawil, a troche skłonil do refleksji.Pozdrawoam. AA.

    OdpowiedzUsuń
  11. A moim zdaniem jedynymi szlachetnymi politykami są: Kaczyński, Macierewicz, Hofman i Ziobro, chociaż sie teraz różnią, ale napewno do siebie powrócą, bo szlachetność ludzi wiąże ludzi na całe życie.A głupstwa jakie pan i wielu komentatorów plecie pozostaja tylko nic nie znaczącym powietrzem.BOKcyl.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szlachcic na zagrodzie rowny wojewodzie, a szlachcic Czuma, dzieciorób rowny chamowi Pięcie z PIS.To tyle ode mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cos powiem o "szlachetnym posle" agencie Tomku:.Ten tomaszek, to intelektualne i psychiczne odzwierciedlenie pisomanów: Kęp, Ziobrych, Kaczych, Hohmannów, Błażniaków i im podobnych. Zostawić go w spokoju, niech nadal dobrze robi dla Polaków obnażając swoje preferencje moralno - psychiczne, które są odzwieciedleniem pissmannów.Dorosły Polak.

    OdpowiedzUsuń
  14. Korwin Mikke jako hrabia katolik i szlachcic tez sie mocno rozmnozył. Narobił tych szlachciątek chyba conajmniej pięć, jak sie nie mylę.Magdalenka z Myślęcinka.

    OdpowiedzUsuń
  15. No i maści cwana baba.Korwin jej sie nie widzi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

ŻYCIE mnie MNIE

TUMIWISIZM