WOKÓŁ SAMYCH ZER



Ogłosili wszem i wobec, że zwycięzcą 16 Konkursu Chopinowskiego została Rosjanka Juliana Awdiejewa. Nie wiem, być może to krewna "naszego" Aloszy z Krakowa. Być może, ale to nie najważniejsze. Ważne natomiast jest to, że krytycy muzyczni zgodnie niejako wyrażają swoją dezaprobatę na owo rozstrzygnięcie bowiem było wielu innych pianistów, którym pierwszeństwo się ponoć należało bardziej .Nie wiem tego i dyskutować nie będę, bo mimo, że mam jako taki słuch to muzyka wydobywana spod palców wszystkich uczestników czarowała mnie jednako. Doznawałem miłych wzruszeń zarówno podczas gry Chińczyków, Japończyków, Amerykanów, Rosjan jak i Polaków. Ale skoro mój laicki słuch nie pozwala na klasyfikowanie poszczególnych występów, przeto zgadzam się z każdym "wyrokiem" jury. Laureatka otrzymała złoty medal, oraz 30.000,00 euro na drobne wydatki. Nawiasem mówiąc, wolał bym być bokserem, który po przegranym pojedynku kasuje kilkaset tysięcy dolarów, niżeli ćwiczyć całe życie swoją wirtuozerię, by zadowolić się paru groszami. Ważne że mieliśmy okazję wysłuchać prawie wszystkich utworów najważniejszego warszawiaka w historii naszej stolicy.

Inne dźwięki, mocno rażące nasz słuch wydobywają się natomiast z sali sejmowej. To same zgrzyty, a nawet jazgot generowany przez naszych wybrańców, zwycięzców ostatnich wyborów parlamentarnych, a także jeszcze w większym stopniu przez unieszczęśliwioną klęską wyborczą opozycję. Po trzech latach rządzenia nie słyszymy, by Sejm uchwalił jakąkolwiek ustawę o jakich mówiło się w czasie kampanii, poza mało znaczącymi, odnoszącymi się bodajże do przedszkoli i coś tam, coś tam. Kraj piekielnie zadłużony "stać" na obrzydliwie wysokie uposażenie poselskie, na specjalne nagrody i premie kwartalne, półroczne i roczne. Ich praca polega na usadowieniu dupy w fotelu sejmowym (senackim) i publicznym poprzez media oskarżaniu przeciwnika politycznego. Jeszcze nie spotkaliśmy się, jak to bywa w krajach cywilizowanych, że przedstawiciel opozycji pozytywnie wypowiada się na temat działania rządu i vice versa. Są jeno oskarżenia i wyciąganie brudów, często sprzed lat. Taki jest Sejm, a la III RP.

Profesor Marcin Król, filozof z UW, redaktor naczelny "Res Publiki" w swojej wypowiedzi dla "Wprost" nasz parlament nazywa ulicznym i pyta: Dlaczego u nas w parlamencie zasiadają niemal same zera. Po co komu taki Sejm?. No właśnie po co?. Skoro tych 460 + 100 senatorów pożera wprost nieograniczony żadnym limitem budżet państwa, a przy tym pozostaje bezproduktywny, ponieważ każda ustawa mogła by narazić hierarchów kościelnych na gniew, to należało by to towarzystwo rozpędzić na cztery wiatry. Troska o zarodki w przypadku in vitro kompletnie zlasowała im mózgi. Wystarczy posłuchać Piechy, Gowina,lub Rostowskiego. Mamy Sejm, który nie potrafi prowadzić żadnych poważnych sporów, posłowie nie potrafią walczyć na słowa, a o olbrzymiej ich większości nawet nie słyszeliśmy. Nie wiadomo też po co istnieją śledcze komisje sejmowe. To zwyczajna humoreska. W tej sytuacji nasz parlament ma bardzo niziutkie notowania wśród obywateli. Podobno kilka procent posłów nie wie czyimi są posłami. Wiedzą tylko z jakiej są partii. Składając przysięgę zakończoną słowami "tak mi dopomóż Bóg", zapominają, że są posłami całego narodu. Zasiadając w ławach jedni myślą ,jakby tu najdłużej pozostawać w koalicji rządzącej, inni znów rozmyślają w jaki to sposób odsunąć rządzących od żłoba. Wyciągają więc przeróżne paskudne sprawki (prawdziwe i nieprawdziwe) przy pomocy m.in. IPN, by z pomocą mediów (dla których to żer) skompromitować jak tylko się da przeciwnika politycznego. Ostatnie dwa parlamenty okazały się w tym względzie przodujące. Przed wyborami prezydenckimi zarówno premier jak i kandydat do Pałacu naobiecywali wyborcom wszystko co tylko chcieli usłyszeć, a co łaskotało ich przyjemnie. Dzisiaj, zresztą jak zwykle, pozostajemy przy tym co zwykle, czyli mamy was w dupie obywatele wyborcy. O in vitro, aborcji, parytetach mówiło się jako o sprawach priorytetowych. Dzisiaj wystarczyło, że jeden z biskupów, który to zdążył uciec z Afryki, zanim go nie zjedli tubylcy, wypowiedział się, że ktokolwiek będzie głosował za in vitro, zostanie wykluczony z Kościoła powszechnego. Strach opanował nasze "zera" do tego stopnia, że już się przebąkuje, iż w tej kadencji uchwalenie którejkolwiek z owych ustaw jest nie możliwe. Pewnie, wolą swobodnie i wygodnie posiedzieć w ławach, popierdywać coś do mikrofonu TVN24 lub TV Trwam, w zależności od przynależności partyjnej i pofatygować się do kasy. Nawet nie powołano w tym celu żadnej komisji złożonej z specjalistów medycyny, biologii, etyki i prawa. "Tisze jedziesz, dalsze budziesz". No i będzie dalej tak jak jest, czyli zgodnie z wolą Kościoła katolickiego. Ciekawe, że biskupi wolą, by cokolwiek dzieje się ( jeżeli nawet nie w myśl moralności kościelnej), pozostawało poza prawem, niżeli miało by być usankcjonowane ustawą. Od dwudziestu zgoła lat w Polsce kobiety korzystają z in vitro i nikt się ich nie czepia, tyle że muszą ponosić duże koszty finansowe z własnej kieszeni. Od dwudziestu lat corocznie 200 tysięcy Polek dokonuje aborcji i też nikt nie podnosi publicznego larum, ba, staramy się zachować ten wstydliwy fakt w tajemnicy. Natomiast, gdyby te sprawy rząd chciał usankcjonować ustawą powstanie raban i popłyną groźby anatemą kościelną. To dopiero hipokryzja, że niech to szlag trafi. A niech trafi, boć to tylko same zera.

Nie mówię tego w kontekście wypadku łódzkiego w biurze PIS. Bo oto jakiś psychopata spod Jasnej Góry zastrzelił przypadkowego posła. Akurat z partii Kaczyńskiego, ale jak wykazuje śledztwo ten zniesmaczony życiem na wolności emeryt chciał pozbawić życia działacza politycznego, obojętnie z której partii. Co to się narobiło. Nie zabijajcie nas!, krzyczał w Sejmie Waszczykowski, bo na myśl mu naszły sceny afrykańskiej rzezi miedzy Tutsi i Hutu w Rwandzie.To wszystko przez nienawiść z jaką do partii Jarosława Kaczyńskiego odnoszą się wszyscy spoza PIS. Platforma, dziennikarze a także internauci, płynęły głośne oskarżenia. W tej sytuacji pan prezydent Komorowski, kierując się miłosierdziem (jest wszakże dobrym katolikiem) nad człowiekiem na prochach, publicznie go przeprosił (nie wiadomo za co przeprosił, pewno za całokształt). Przeprosił też Donald Tusk i wielu innych. Nawet prof.Kopff, jeden z internautów zamieścił na swoim blogu słowa: "Przepraszam Kaczyńskiego i ludzi jego x 100. Ale to nic nie da, bowiem pan Jarosław nie przyjmuje przeprosin od tych których nie uznaje.Trudno uha, ha.W tym wypadku widocznie medycyna jest bezsilna.
......................................................................................................................................

Uśmiechnij się:

1.Przychodzi baba do lekarza:
-Panie doktorze, dzwoni mi w uszach, co robić?
-Przede wszystkim nie odbierać.

2.Mąż wracający z pracy do domu:
-Otwórz drzwi kochanie.
-Nie mogę, nie jestem ubrana!
-Nic nie szkodzi, jestem sam.
-Ale ja nie....

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE