TROCHĘ WIOSNY JESIENIĄ

A ni się obejrzeliśmy, a już poprzez otwarte okna do naszych mieszkań wpada powietrze odmienne niżeli jeszcze miesiąc temu. To czas przedjesienny. Słońce, które starało się przez całe lato wynagrodzić nam niedostatek ciepła w ostatnich wakacjach, zasłaniając się pierzastymi chmurkami, jeno z lekka jeszcze się uśmiecha. Zmniejsza swoją orbitę, by przyśpieszać nastanie nocy. Ptaki, które odchowały swoje maleństwa, już jakby zaniechały dalszych wabień partnerów, zachowując repertuar świergotu na przyszłą wiosnę i lato. Liście już całymi garściami spadają pod nogi parkowych spacerowiczów. No i deszcze, te deszcze niespokojne, o których śpiewali czołgiści głaszcząc psa. Niespokojne, bowiem niszczące. Są to opady w towarzystwie trąb powietrznych, zawieruch i gradobicia. Deszcze, które nie przynoszą rolnikom jakiejkolwiek korzyści, bo już po zbiorach, ale za to nieopisane wprost nieszczęścia, wyrażające się powodziami, obsunięciami domów mieszkalnych oraz innymi katastrofami budowlanymi. To s...