NA OKOLICZNOŚĆ



Na okoliczność zbliżających się świąt, jak mawiał Kaźmierz Pawlak. Mam prawo go cytować, bo niemożliwe, aby w czasie świąt telewizja nie pokazała bodajże po raz setny komedii z Pawlakiem i Kargulem. Taki to wstęp.
Otóż katolicy się często zastanawiają, które święta są iście ważniejsze w roku. Czy Wielkanocne, czy też Bożego Narodzenia. Swego czasu Jan Tadeusz Stanisławski w dowcipny sposób udowadniał własną teorie o wyższości świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia. Oczywiście mieściło się to w świecie rozrywki, bo każdy z nas będzie miał własne spojrzenie na ów „problem”. Wiadomo bowiem, że święta Bożego Narodzenia wiążą się ze śniegiem, a więc zimą za którą tęsknią nie tylko dzieciaki, ale i służby drogowe, bo gdyby nie śnieg to sprzęt oczyszczający ulice by zardzewiał doszczętnie co spowodowałoby niepotrzebne wydatki na zakup nowego. Postać św. Mikołaja dzisiaj się już mocno zdewaluowała, bo faceci w czerwonych otulinach już od miesiąca kręcą się po sklepach. Z kolei za Wielkanocą tęsknią rodzice i dziadkowie, bowiem jest to czas nadchodzącej, lub trwającej (bo to święto ruchome) wiosny, by wygrzać swoje kości poddając je pierwszym promieniom słoneczka. Zatem oba te wielkie święta mają swoją wartość emocjonalną, w zależności kto czego oczekuje. Z punktu widzenia okoliczności towarzyszących świętom, dzisiaj w bogatej w supermarkety i hipermarkety Polsce, nie mają one większego znaczenia, w każdym razie nie takiego jak bywało to drzewiej. Na święto oczekiwało się, by wreszcie zasiąść do przebogatego w smakołyki stołu i najeść się do syta, często narażając się na ciężką chorobę żołądka a i wątroby. Sklepy były w zasadzie bardzo ubogo zaopatrzone, ale rząd starał się dla uspokojenia ewentualnego niezadowolenia przed świętami cokolwiek „rzucić” na półki. Polacy nie narzekali raczej na brak środków finansowych, narzekali na to gdzie je wydać na cokolwiek pożytecznego, a już w okolicy świąt szczególnie. Dzisiaj jest bardzo odwrotnie. Wystawy sklepowe oraz półki i regały uginają się pod importowanymi towarami w sklepach równie zagranicznych. Upadały i upadają małe sklepiki, z których żyły całe rodziny, przynajmniej te, które dokonały rezygnacji z obsługi zmywaków w Anglii, Irlandii, Niemczech, Francji czy Skandynawii. Gorzej jest z siłą nabywczą we współczesnej Polsce. Kupa ludzi liczonej w setkach tysięcy jest zatrudniona (jeżeli w ogóle jest zatrudniona) na tzw. umowach śmieciowych za kilkaset złotych miesięcznie, często bez żadnych ubezpieczeń i składek odprowadzanych do ZUS. Z kolei, gdy cię właściciel firmy wyrzuci na zbitą facjatę ( a może to zrobić w każdej chwili) nie zawsze możesz liczyć na zasiłek dla bezrobotnych w kwocie pozwalającej zachować swoją twarz chociażby przed rodziną, nie mówiąc już o kolegach i przyjaciołach zapraszających cię do pubu, Oczywiście na ich koszt.
Twarz na tyle staje się wykrzywiona, że po paru latach nadaje się tylko do przeszczepu, co w polskiej służbie zdrowia już jest słynną specjalnością. Widocznie taka specjalność może rozkwitać tylko w kraju z niedostatkami. Tak oto rozgadałem się przy okazji rozwikłania problemu wyższości którychś świąt nad tymi drugimi. Ponieważ nie jest dla mnie żaden problem, bo katolicki Sejm uchwala co jakiś czas nowe święta na przykład Trzech Króli ( a mówią, że do stajenki przyszło trzech mędrców, bo w tamtych czasach królowie byli analfabetami), następnie rocznica wstąpienia na tron Piotrowy Karola Wojtyły, rocznica kolejnych wizyt JPII w Polsce, rocznica jego śmierci, wreszcie beatyfikacji, a niedługo kanonizacji. Następnie dzień żołnierzy wyklętych (zapewne też niedługo będzie świętem), tylko trzeba odczekać, by wymarli wszyscy ci co to pamiętają popełnione przez nich zbrodnie na setkach niewinnych istotach. Pominąwszy kilka świąt w roku odnoszących się do Matki Boskiej, mamy przecie jeszcze bardzo ważne święto Bożego Ciała, Wniebowstąpienie NMP, niedzielę Palmową, środę Popielcową, różnych świętych Stanisławów, Józefów, Andrzejów, Janów, Antonich (tu akurat w porządku), Marków, Faustyn, Jacków (z pierogami), nie mylić z Jacykowem (od mody damskiej), ani z Jackowem w polskiej dzielnicy Chicago. A więc jest co świętować. Proszę zatem się nie dziwić, że Polak pije. Pije bo musi, no bo jak przełknąć kaszankę i wiele innych dóbr przy świątecznym stole bez kłopotów żołądkowych. Mus się ratować, bo na służbę zdrowia już mało kto liczy. A zatem korzystając z okazji:...


Życzę Państwu Zdrowych i Wesołych Świąt spędzonych nie tylko przy tradycyjnym stole, ale też na świeżym, mroźnym powietrzu na łonie przyrody w towarzystwie bliskich, miłych osób.




Komentarze

  1. Demoralizacja społeczeństwa do 1980 to mit. Dopiero Solidurność doprowadziła do rozłamu naród-państwo (wydatnie pomógł Kościół z ambon i przemytem funduszy CIA via Watykan), z tym, że naród zaczął niszczyć najbardziej mu służące państwo, jakie kiedykolwiek w historii miał. Uczciwa praca dla własnego państwa nie była już po 1980 "społecznie" akceptowana. "Trendy" stało się warcholenie i opór ("czym gorzej, tym lepiej"). A na tym oporze "lud roboczy miast i wsi" ukręcił bat na własny grzbiet. Erde.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przede wszystkim wszystko zalezy od tego komu bylo czy jest lepiej.
    Na pewno dzisiejszym bezrobotnym bylo by lepiej w PRL.Ja

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie torunczyku dzieki za zyczenia i ja rowniez zycze Panu wesolych i pogodnych Swiat Bozego Narodzenia a w Nowym Roku wiecej optymizmu w patrzeniu na nasza siermiezna pilke kopana.Amadeo z synem

    OdpowiedzUsuń
  4. Super historyjka obrazkowo-filmowa, uśmiałem się.Nadaje się na święta. Pozdrawiam. Warszawski słoik.

    OdpowiedzUsuń
  5. Samej dziewczyny nie należy pozostawiać bez zabezpieczenia, bo ja ktos może skraść. Zapiąć ja rower i z głowy. Podoba mi się. Listowy

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam wolę Wielkanoc bo nie ma tyle zamieszania z tymi choinkami, prezentami, mikolajami i w ogóle z tą całą celebrą. G--no mnie ochodzi które święta są ważniejsze. Dla mnie żadne nie sa godne szczególnej uwagi.Były Mikołaj dla swoich dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnej malej dziewczynce na emigracji smilo sie, ze weszla do niepozornego sklepiku na rynku w duzym miescie i ku swojemu zaskoczeniu zbaczyla, ze za lada stoi Bog.

    - Czy dostane tutaj kupic wszystko?

    - Alez oczywiscie. Wszystko, co zechcesz - odpowiedzial

    Bog.

    Zaskoczona odpowiedzia, postanowila poprosic o najlepsze rzeczy, o ktorych kazdy czlowiek moze tylko pomarzyc.

    - Wiec poprosze pokoj umyslu, milosc, szczescie, madrosc i wolnosc od wszystkich lekow.

    Po krotkiej chwili niesmialo dodala:

    - Nie tylko dla mnie. Dla wszystkich ludzi na tej ziemi. niezaleznie od koloru skory, marodowosci, wyznania i pogladow.

    Bog usmiechnal sie szelmowsko i rzekl:

    - Mysle drogie dziecko, ze zle mnie zrozumialas. Ja nie sprzedaje tu owocow, tylko nasiona.


    Te opowiastke przesylam z okazji nadchodzacych swiat nie tylko dla autora, ale i dla wszystkich czytelnikow i komentatorow, jako inspiracje.


    Pozdrawiam serdecznie

    J.

    OdpowiedzUsuń
  8. No fajna i mądra przypowieść. To tak jak z wędką. Dostajemy ją, ale rybę trzeba złowic sobie samemu.Też serdecznie pozdrawiam i dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj żeby mnie tak zapiął mój Wiesiek, marzenie.Ilona

    OdpowiedzUsuń
  10. W święta na Warmii nie można było ciężko pracować. Zabronione było też wykonywanie prac związanych z ruchami okrężnymi. Na przykład szycie na okrętkę przez gospodynie mogło wróżyć szybkie urodzenie się cieląt, które miały zaszyte pyski. Prace związane z przędzeniem miały oznaczać "pokręcenie się spraw w gospodarstwie" albo "przywłóczenie się wilków".
    Jaga

    OdpowiedzUsuń
  11. A dla mnie żadne ze świat nie sa ważne.Wyjeżdżamy z malżonką zwykle tam gdzie się świat tak hałaśliwie nie obchodzi.Wracamy jak się uspokoi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wśród nocnej ciszy grasują myszy.Tak mi się kojarzy Boże narodzenie.A co tam, ide do dziewczyny na noc bo jej starzy wyjechali do ziemi swietej pomodlić się za córeczke przed matura.LS.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w imieniu wszystkich komentatorów oraz czytelników no i oczywiście własnym składam zyczenia pieknych świąt Bozego narodzenia wszystkim a w szczególnosci autorowi bloga , panu torunczykowi. Axel/rose

    OdpowiedzUsuń
  14. Wesolego alleluja, łoj chyba się pomyliłem, bo to nie Boze Ciało czy tam inne Zielone świątki. Ale w Polsce łatwo się pomylić bo tu świat od jasnego boga słonca. Myleniec.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE