ABSMAK ZUPEŁNY


Podpisze, czy nie podpisze, oto jest pytanie. Jak mówią tajemne źródła tkwiące w przeciekach z kancelarii prezydenta, podobno nasz dumny pierwszy po Bogu, w wyniku pozytywnego dla UE referendum irlandzkiego, skłania się do złożenia podpisu pod traktatem lizbońskim w najbliższą środę, czyli jutro. Oczywiście jeszcze w ciągu nocy przemyśli swój zamiar, a może pogada z Vaclavem Klausem, narodowcem czeskim, czy w ogóle warto uczynić taki krok.Toć to zupełny absmak. Nie po to blokował traktat przez trzy lata, by teraz ad hoc go podpisywać. Jeżeli już jednak zdobędzie się na ten wysiłek, to zrobi to z wielkim szumem medialnym na oczach gawiedzi złożonej z dziennikarzy krajowych i zagranicznych reprezentujących wszystkie krajowe i światowe media. Należy się spodziewać przedstawicieli CNN, CBC ,Routera,ITAR- TASS, BBC, France Presse i diabli wiedzą kogo jeszcze, nie mówiąc już o telewizji Trwam i Radiu Maryja, które to media zwykle miały otwarte szeroko drzwi u obu panów K. Ufając swojej władzy i wiedzy, prezydent nie grzesząc skromnością, nie zdaje sobie sprawy, że reprezentuje kraj, którym wyraźnie gardzi współczesny świat przez to, iż jest zacofany i w gruncie rzeczy ubogi. Nie zrobiliśmy żadnego kroku gospodarczo-politycznego, który by nas lokował pośród bardzo cywilizowanych narodów. Zapyziała, blokowana wstecznictwem Kościoła katolicko-ginekologicznego Polska, jawi się w oczach tych w Europie i świecie, którzy nigdy tu nie byli, jako siedlisko dzikiej zwierzyny i ostoja niedźwiedzi. I właśnie takiego kraju prezydentem jest dumny pan Lech K. Jak pisze mój ulubiony dziennikarz red.B. Łagowski, w Polsce jeszcze w XIX wieku obowiązywała pańszczyzna na rzecz właścicieli majątków i Kościoła, zniesiona razem z niewolnictwem Murzynów w Stanach Zjednoczonych. W niektórych aspektach od tamtej pory w naszym kraju wiele się nie zmieniło. Żyjemy w zakłamaniu i obłudzie gdzie biskup wsadza do więzienia policjanta za kontrolę drogową, a 150 tysięcy kobiet po zajściu w niepotrzebną ciążę skrobie się na terenie wszystkich otaczających nas krajów. Obywatele nadal wierzą bardziej w cuda produkowane z opłatka i kawałka mięśnia sercowego, niżeli w materialistyczną teorię powstania świata. Wstąpiliśmy do NATO i UE bo taki był trend, ale nijak nie potrafimy się dostosować do tej wymarzonej Europy. Pan prezydent wraz ze swoją, pożal się Boże minister Fotygą, skłócił z naszym krajem sąsiadów szukając przyjaciół za oceanem zaś wrogów za miedzą. Jakaś niezrozumiała nawet dla lekarzy nienawiść do Rosji zrodziła w Kaczyńskich potrzebę wykazywania się niepotrzebną rycerskością. Pojechał Lech do Tbilissi by powiedzieć zdziwionym Gruzinom, że napadła na nich wredna Rosja. Zdziwionym, bo przecież oni sami wiedzieli najlepiej kto pierwszy użył broni. Przy okazji przekonywał całe NATO, że czas na czujność bo Rosja się na nas szykuje w najbliższym czasie. Panowie Kaczyńscy rzeczywiście z tematem wojennym maja coś nie bardzo poukładane.Na wszelki wypadek rozpieprzyli nasz kontrwywiad i wywiad. Może dlatego nie odróżniają wojny od pokoju. Dla nich II wojna światowa skończyła się w 1989 roku. Gdzie oni się uchowali przez te długie okupacyjne lata diabli wiedzą, bo nie byli internowani, ani tym bardziej nie wywieziono ich na Sybir. Tak oto ta nasza duma narodowa, prezydent wszystkich Polaków w kraju i zagranicą do jutra pozostaje w ogromnym rozdwojeniu jaźni. Podpisze czy nie podpisze. Boże, żeby tylko nic mu się do tego czasu nie stało, bo do podpisu jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej, jak mówi piosenka. To tyle na dziś. Zostańcie Państwo ze mną.

...................................................................................................................................
Suplemencik:

Jest środa 7 pażdziernika. O obiecanym podpisie ani mru mru.Wielu moim znajomym z którymi podejmuję temat wydaje się, że jednak nie podpisze. Dochodzę zatem do wniosku, że chyba nie warto zajmować się tym tematem, bo i nasz "bohater" to człowiek mało poważny i mało widoczny. On w tej chwili absorbuje się wraz z bratem rozwałką rządu PO. To cel nadrzędny na drodze do powrotu na salony władzy. Tak przy okazji, dziwię się Lewicy, która z takim rozmachem wspiera pisowską opozycję w walce z Tuskiem. Nie tędy droga do poprawy notowań przed wyborami w przyszłym roku. Lewico,panie Napieralski nie idżcie tą drogą jak się rzekło w swoim czasie byłemu prezydentowi, który w tej chwili nabawił się mało rozpoznawalnej choroby w wyniku której śni mu się współpraca z Kaczyńskimi.To jakaś paranoja .Jako stały twardy wyborca z sercem po właściwej stronie, nie zgadzam się na to!.

Uśmiechnij się:
Młodzieniec do ojca swojej dziewczyny:
Czy mogę prosić o rękę pańskiej córki?

-A co?, nie ma pan swojej?
Mam, ale już jest zmęczona.

Komentarze

  1. Dobre. Przy okazji: Bronisław Łagowski jest profesorem filozofii, a to, że pisze wspaniałe felietony w "Przeglądzie" nie czyni go dziennikarzem; na szczęście bo zawód dziennikarza w ostatnich czasach stale się degraduje. Pozdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam się. Pan łagowski jako stały wspólredaktor "Przeglądu" może uchodzić za redaktora, chociaż bez wątpienia ma zasłużony tytuł profesora. Też chętnie czytam Jego felietony bo warto. Czytam też pańskie posty panie torunczyku, ponieważ spostrzeżenia pańskie na temat polskiej polityki oraz stosunku państwa do Kościoła kat. i odwrotnie pokrywają się z moimi i napewno z dużym odsetkiem naszego społeczeństwa.Życzę zdrowia i dobrego samopoczucia. Tertisch J.Zambrów. PS. Też lubię sobie popisać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech no tylko zakwitną kasztany, to w cholerę przepedzimy te władzę od cycka.Gryps

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE