WSPOMNIENIA
Teoretycznie powinienem Ich wyprzedzić w „wyścigu” do tych łąk niebiańskich, bo akurat w biegach długich nie byłem najgorszy. Trzy lata. Nie wiem czy to dużo, czy też mało, a może wręcz akurat, dlatego pozostając na posterunku ziemskim czuję się zobowiązany, przynajmniej na swoim blogu zamieścić o Nich nutkę wspomnień, bo chociaż fizycznie ich już nie ma, to w moim sercu, podobnie jak i w sercach ukochanych Wdów, Basi i Janinki, oraz ich najbliższych, zarówno Rysio jak i Bodzio, zwany przez kolegów Kaktusem pozostaną na zawsze. Niech odpoczywają snem wiecznym. Cześć Ich pamięci.
Antek, dla Was Tolek Z.
O krewnych i przyjaciołach należy pamiętać zawsze.
OdpowiedzUsuńNa Kurpiach, to znaczy gdzie>
OdpowiedzUsuńAntoś. Bardzo ładnie z Twojej strony.Pozdrawiam . Zyga
OdpowiedzUsuń