NA MARGINESIE KAPŁAŃSKICH CHUCI
Kościół
twierdzi że problem pedofilii jest u nich marginalny, ale to jest zwyczajne kłamstwo,
pisze pan Piotr Krawczyk w komentarzu do informacji o skazaniu księdza za
pedofilię. Instytucja ta która do perfekcji opanowała sztukę kłamstwa i
ukrywania swoich zboczonych współbraci nie może ot tak przyznać się do tego
porażającego procederu. Okazuje się, że na żadnej innej instytucji na świecie
nie ciąży taka odpowiedzialność za czyny pedofilskie jak na Kościele
katolickim. To właśnie za murami tej wspólnoty powstał dokument, który pod
najcięższą kościelną karą, jaką jest ekskomunika, nakazywał swoim pracownikom w
prawach pedofilii bezwzględnie milczeć, nawet jeśli byli świadkami gwałtów
dokonywanych na dzieciach przez duchownych. "Crimen sollicitationis"
to papieska instrukcja postępowania z duchownymi dopuszczającymi się
przestępstw seksualnych wobec dzieci.
Solicytacja, czyli nakłanianie przez
spowiednika do czynności seksualnych podczas spowiedzi zachodziła w Kościele od
zawsze, na tyle często, że w 1962 r. Święte Oficjum (obecnie Kongregacja Nauki
Wiary, a kiedyś Święta Inkwizycja) zatwierdziło, a papież Jan XXIII, zwany
dobrym papieżem Janem, Janem uśmiechniętym, podpisał dokument, który pouczał
duchownych, co robić, kiedy ich kolega po fachu gwałci dzieci. "Crimen
sollicitationis" obowiązywał w Kościele aż do 18 maja 2001 roku, czyli
przez większą część panowania Jana Pawła II. Tyle lat obowiązywania tej
instrukcji sprawiło że kler doszedł wręcz do perfekcji w ukrywaniu zboczonych
księży i tuszowaniu tych odrażających czynów. Ze strony prawa też kler był
traktowany niejako odmiennie w stosunku do reszty społeczeństwa. W Polsce sądy
skazały na kary więzienia kilkunastu oprawców, niestety odbycia tej kary w
zasadzie uniknęli wszyscy. Bo chory, bo biskup się za nim wstawia do władz, bo
ma zasługi dla Kościoła, itp.pierdoły głoszone dla ciemnego ludu. I tak aż do
dnia dzisiejszego, gdy znalazł się prawdziwy sędzia, który nie bacząc na
gniewny katolicki lud skazał pedofila na karę miliona złotych odszkodowania,
oraz przyznał rentę ofierze w wysokości 800 złotych miesięcznie. Należy wiec
wnioskować że zboczony klecha pozbawił ofiarę zdrowia. Tak się dzieje, a bardziej dociekliwi twierdzą że tylko w Polsce
codziennie kilkoro dzieciaków pada ofiarą chuci kapłańskiej. Podpisany z
Watykanem (a tak po prawdzie z papieżem JPII) konkordat całkowicie zepsuł
symetrie wzajemności w relacjach państwowych. Staliśmy się pod względem zapisów
krajem wyznaniowym i pozostaje nam tylko pamiętać o zasadzie „morda w kubeł”. O
podobnym braku symetrii możemy mówić w relacjach Polski z USA. Ameryka traktuje
nas instrumentalnie, jak wasala, podczas gdy nasi rządzący patrzą na Waszyngton
przez pryzmat pobożnych życzeń i naiwnego idealizmu. Zatem pod tym względem można
zrozumieć nierozerwalną więź państwa i Kościoła katolickiego. Polski, państwa wyznaniowego.
Ale, ale, aby wymigać się od zapłaty
odszkodowania, ks. Roman B. został wydalony ze stanu duchownego i tym samym ze
zgromadzenia. Nie jest już więc księdzem – podaje tygodnik "Gość
Niedzielny". I teraz problem w tym, że Towarzystwo Chrystusowe, z którym
związany jest jegomość w sutannie, bynajmniej nie garnie się do zapłacenia
ofierze pedofila należnych pieniędzy. Wydalili go, bo zgodnie z zasadą
umiłowania przez Kościół pieniędzy, lepiej stracić księdza niżeli milion złotych.
Być może, ale tylko być może że znajdzie się urzędnik prawa, który podobnie jak
odważny sędzia wyegzekwuje należny zasądzony milion odszkodowania na rzecz
ofiary księdza bydlaka.
Panie autorze. Wolałbym jako wstydliwy Polak tego nie czytac, ale przeczytalem i przyznam że moje zdrowie psychiczne bardzo ucierpiało.Nie jestem katolikiem. Nie jestem związany z żadna religia, ale mam wstrząsy gdy na ulicy Szczecina spotykam księdza.Pozdrawiam mimo wszystko. AA
OdpowiedzUsuńTe bydlęta czyli potencjalni lub czynni pedofile, o których pan pisze po ulicach Lublina chodzą nawet stadami. Sadzę że to alumni z seminarium. Daleko im jeszcze do święceń, ale już się rozglądają za "towarem". Obserwuję ich ze wstrętem. Natomiast stare baby ich pozdrawiają i lgną do tych młodych byczków.No cóż Lublin to nie Szczecin. Przechodzień w drodze do piekarni.
OdpowiedzUsuńPociąg do seksu z dziećmi nie będzie łatwo zniweczyć, szczególnie w środowisku kleru, bowiem państwo nie ma żadnego wglądu na proces kształcenia studentów seminaryjnych.Kształtowane tam charaktery są nastawione na umiejętność wyciągania od wiernych jak największych kwot za swoje nic nie warte moralnie usługi. Seminaria opuszczają absolwenci zakażeni złośliwym narcyzmem, zaburzeniem osobowości, mizoginizmem,ksenofobią,rasizmem,seksizmem, islamofobią i antysemityzmem.Pedofilia i homoseksualizm młodych absolwentów to "produkt uboczny" bowiem do seminarium garną się najczęściej ci którzy nienawidzą kobiet,własnie mizogini. A jeżeli chodzi o walkę z pedofilią księży to jest ona skuteczna wyłącznie poprzez nakładanie kar pieniężnych o wysokich kwotach, jak płynie przykład z sądu w Poznaniu.Oczywiście kary więzienia również, szczególnie w przypadku gwałtów ze szczególnym okrucieństwem.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo za. Agata B.
OdpowiedzUsuńDlaczego te sprawy wychodza na swiatlo dzienne dopiero teraz, czy za komuny tego nie bylo czy komuna pomagala tego rodzaju sprawy zatuszowac? Konspiracja? Moze jestem naiwna, ale nigdy sie nie "obracalam" w tego rodzaju srodowisku, nie uznaje kosciola.Jota
OdpowiedzUsuń