KTO KUPUJE WŁADZĘ, MUSI KRAŚĆ.


To do wiadomości wyborcom, elektoratowi, suwerenowi też, jakby ktoś pytał. Kto kupuje sobie władzę, musi kraść. Po pierwsze dlatego, że musi sobie odbić straty kwot, którymi zachęcił elektorat do złożenia głosu na niego, po drugie zaś, nie po to przyszedł do władzy aby nie mieć z tego "należnego" pożytku osobistego. Teza iż władza to pieniądze się potwierdziła w roku 2015 w czasie wyborów parlamentarnych w Polsce, pod hasłem przewodnim 500 złotych miesięcznie dla każdego dziecka. To nie ważne że to lipa, że nie dla każdego, bo dopiero od drugiego, ale wiadomość ta zmobilizowała setki tysięcy, szczególnie mieszkańców wsi, którzy z reguły dotychczasowe wybory olewali z lenistwa, tym bardziej, że słowo patriotyzm nie przemawiało do nikogo. Obiecanki głoszone na prawo i lewo przez pisioli zostały dodatkowo pobłogosławione przez kler, któremu też obiecano mannę z nieba, do którego z urzędu aspirują prawie wszyscy księża i zbałamuceni przez nich szeregowi katolicy. Akcja jak wiemy się udała. Pisiole zasiedli w fotelach władzy, zaś elektorat pobiegł do ZUS po swoje 500+, zaś Rydzyk dostał blisko 100 milionów. Wydawało by się, że sprawa zakończona i wszyscy zadowoleni, transakcja skończona. Otóż nic podobnego, bo teraz władza musi się sama nachapać. Jest z czego brać bo ponoć jak twierdził premier, w kasie były nadwyżki. Brali też chociażby z tzw. SKOKÓW, na czele których stanął z woli  samego Boga pierwszy oszust IV Rzeczypospolitej, dzisiaj senator Bierecki. Tu już w grę nie wchodzą jakoweś dziadowskie pieniądze liczone w setkach czy tysiącach.
Tu się kradnie miliony, bo okazuje się że już po dwóch latach władzy SKOKI zadłużyły się na ponad pięć miliardów złotych. Kto ukradł te bajeczne pieniądze? A po co to komu taka informacja, po co komu taka wiedza?. Rządzący obezwładniając sądy i trybunały nie dopuszczą do utworzenia komisji śledczej w sprawie tegoż gigantycznego manka, która kilkakrotnie przewyższa aferę Amber Gold. Wiadomo jednak z donosu wiewiórek, że posłowie i senatorowie PiS brali pożyczki od SKOKÓW w kwotach kilkuset tysięcznych, które po wygranych wyborach zostały im umarzane, czyli proste złodziejstwo. Czyż trudno jest nazwać złodziejstwem przydzielane nagrody w dziesiątkach tysięcy złotych składowi rządu Beaty Szydło?, nawet tym którzy z przyczyn nieudolności zostali wcześniej odwołani z roboty. Szydło do swej chałupy co sobotę latała samolotem KASA, a z lotniska do wsi wysokiej klasy samochodem BMW, który zresztą skasowała wzorem Macierewicza. Każdy lot to 35 tysięcy złotych, a ileż to mamy sobót w roku?. Na czele spółek Skarbu Państwa zasiedli same pisiaki, by pobierać w ramach uposażenia bajońskie kwoty, a po kilku miesiącach zostawiają fotele dla partyjnych kumpli i pobierają odprawy liczone w milionach. Szydło bezczelnie nawet nagrodziła się sama, a gdy Kaczyński kazał im wszystkim oddać te
pieniądze na cele charytatywne, oddała je na parafię w której wikarzy i pobiera nauki u proboszcza jak ciągnąć kasę od ciemnego luda, jej syn. A co tam, oddałam na zbożny cel, mówiła, zresztą te pieniądze nam się należały, co kilka razy wykrzykiwała z trybuny. Potwierdza się zatem powiedzenie, że kto kupuje władzę ten będzie kraść. Ponieważ do następnych wyborów i to aż w trzech odsłonach coraz bliżej, ciemnemu ludowi zaproponowano następną łapówkę. To tzw. piórnikowe w kwotach 300 złotych na rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Kwota niebagatelna, bo chodzi o miliardy, ale im się to opłaci. Zatem śmiało powtórzę, w każdym rządzie znajdują się złodzieje i to nie tylko w Polsce. Ale jak pamiętam, podczas rządów AWS, SLD i Platformy, kradzieże z kasy państwa odbywały się z użyciem przysłowiowej łyżeczki. Pis kradnie chochlą. Czyżby przewidywał klęskę wyborczą?. A może oni już mają kradzieże we krwi, niezależnie od wyniku wyborów. Okazuje się że miast miliardów nadwyżki w kasie państwa, kasa ta świeci pustkami. Mieliśmy w planie zakup od Szwedów kilka jednostek pływających dla polskiej marynarki. Nie wyszło, bo za drogie. Chodzą żarty że prezydent Duda wraz z Błaszczakiem udali się do Australii by pobuszować po szrotach marynistycznych. Sądziłem że na wycieczkę bo jeszcze ich tam nie było, a okazuje się że na zakupy. Końcowa dygresja: Ciekawe, że do złodziejstwa zapraszali też Boga, a przynajmniej do pomocy. No i się nie zawiedli, bo im pomaga.Lekcja dla opozycji, szczególnie zaś ateuszy.
Foto FB.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE