GORZAŁA TO PŁYNNY JĘZYK


Mówi się i słusznie, że międzynarodowym językiem jest język esperanto. Twórcą tego dzieła jest Ludwik Zamenhof. Ten lingwista z Białegostoku, z pochodzenia Żyd, prawdziwe nazwisko Eliezer Lazaro Zamenhof, w drugiej połowie XIX wieku wydał swoje dzieło (pierwotnie po rosyjsku) pozwalające na porozumiewanie się ze sobą ludzi z różnych stron świata. Wystarczy skorzystać z jego słownika. Dziś jego nazwiskiem zaszczycono wiele ulic, szkół i uniwersytetów na całym globie. Wielkie dzieło pana Zamenhofa, od lat czczone jest wszelkimi międzynarodowymi konferencjami oraz zjazdami (esperantystów) a też sympozjami. Wielu jednak twierdzi że bardziej międzynarodowym i bardziej praktycznym językiem pozwalającym się porozumiewać każdemu z każdym jest gorzała. Można się nim „płynnie” posłużyć.
Osobiście doświadczyłem potwierdzenia tej zasady. Było to w roku 1980 w Sankt Petersburgu, za panowania Breżniewa. Przy jednym ze stolików, a raczej stołów w hotelu (koło jednego z pałaców Ermitażu) nad Newą, siedziało towarzystwo wielokolorowe a tym bardziej wielojęzyczne. Europejczycy: Niemcy, Anglicy, Holendrzy, Polacy, Rosjanie oraz Finowie. Dalej czarni Afrykanie i żółci Japońce. Przed każdym tkwił we flakoniku mały proporczyk w barwach narodowych. Rozmawiali o czymś, ale to nie było istotne. Bardziej istotne były te dziesiątki butelek „stolicznej” i „moskowskiej”, ale też gruzińskiej i ormiańskiej brendy, no i, co najważniejsze, rosyjskie szampany. Za popitkę służyła woda „borżomi”. Kilkadziesiąt opustoszałych opakowań walało się pod stołem. Stół uginał się pod zakąskami mięsnymi, owocami z ogrodów, mórz i rzek. Każdy „gadał” z każdym, potem nastąpił śpiew chóralny, następnie poklepywanie się, uściski, ściski i szczodre pocałunki. Każdy z biesiadników w swoim języku kolejno wznosił toast za ojczyznę, za pokój, za braterstwo i coś tam jeszcze. Bez awantur, bez wrzasków i oznak jakichkolwiek burd, towarzystwo zaraz po
                           Pribałtitskoje.
Tu spotkałem wielojęzyczne towarzystwo mówiące  przy pomocy wielu gatunków wódki, koniaków oraz szampanów..
                                        
północy rozeszło się do pokojów hotelowych w towarzystwie cichych „opiekunów” ze strony KGB. Sądzę że się dogadali na założony temat. Dlatego twierdzę, że gorzała doskonale zastępuje języki świata. Gorzała to język poprawny, czysty, pozwalający na „płynne” porozumiewanie się każdego z każdym. Należy do najstarszych języków ludzkości, dlatego pozwalam sobie na konstatacje, iż pan Ludwik Zamenhof nie ma aż takiego dużego powodu do dumy.

Komentarze

  1. Fakt. Przy kielichu rozumiemy sie nawet z Chińczykiem. Mądry post panie Torunczyku.Pozdrawiam. Ja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamenhof w Polsce a szczególnie w jego rodzinnym miejscu jest mało powazany ze wzgledu na swoje zydowskie pochodzenie.Zobaczycie ze zmienia mu życiorys , ze niby pochodzi np, z Koszalina, albo z Płońska, gdzie urodził sie inny mądry Żyd, załozyciel Izraela Ben Gurion. Felix.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisze Pan że wódka może zastępować języki którymi się posługujemy. Rozumiem że to żart, ale jestem przeciwny potwierdzeniu że znajdziemy tam minimum prawdy. Polska to kraj alkoholików a nawet kraj pijacki. Biją nas pod tym względem tylko ponoć Finowie, ale oni piją na rozgrzewkę bo zimno. Z kolei mają najmądrzejsze dzieci. Powracając do clou tematu to my Polacy jako naród pijacki powinniśmy umieć się dogadać każdy z każdym. Tymczasem tego nie potrafimy. Podzieliliśmy się tak mocno że nawet przy stołach rodzinnych wielu z nas siedzi koło wroga. Dlaczego więc wódka niby łączy ludzi?. Wódka łączy pijaków i to tylko w chwili jej spożywania, po tym następuje podział na tych co wierzą w wybuch smoleński, w większości z PIS oraz pozostałych kierujących się zdrowym rozumem. Czytelnik z Kobylina

    OdpowiedzUsuń
  4. Ales człowieku wymyslił. Trudno zaprzeczyc temu że przy wódeczce rozmawia sie jakby łatwiej, ale tylko pod warunkiem że obaj rozmówcy należą do tej samej nacji. Inaczej to klops i tak dalej.Taka jest prawda i ją co może wyjawnic wielki znawca języków (od butów) Jarosław Kaczyński.Agata P.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Agata P.Rzeczywiscie, najlepiej sie rozmawia gdy nasz współrozmówca zna nasz język i do tego potrafi łączyc jedno z drugim czyli spozywac trunek oraz logicznie mowić. Niewielu potrafi łączyć te dwie rzeczy naraz, a jezeli juz sie zdarzy że potrafią to sie im wydaje że są omnibusami.Znam osobiscie ludzi którzy sie chwalą taką umiejętnoscią.Jeden z nich powiada że potrafi jednoczesnie jechać windą i żuć gumę. Niesłychane zaiste. Pozdrawiam Państwa z uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiedzialem że tak biegle a tak naprawdę płynnie posługuję sie tym językiem.Pacjent AA

    OdpowiedzUsuń
  7. Będę uczył dzieci tylko tego języka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE