NIEZNISZCZALNY MIŚ



Misiewicz to człowiek o tak silnej osobowości, że niektórzy wojskowi przed nim drżą” -profesor Zybertowicz „Kawa na ławę, TVN24. 5.02.2017
Panie Zybertowicz, od pana jako profesora wymaga się nieco więcej niż od chłopaka z zawodem pomagier apteczny, (a według słów gen. Skrzypczaka), kandydatem na doskonałego pomocnika w kuchni żołnierskiej. Pan panie profesorze Zybertowicz nawet nie wie co mówi. Bo jeżeli przed chłopcem od podaj pozamiataj drżą pułkownicy i generałowie to tylko takie państwo zaorać. Rzecz w czym innym. Mianowicie co Misiewicz robi u Macierewicza, w randze tajemniczego „pana ministra”?.Jest dystyngowanym ordynansem?, a może adiutantem?. W każdym razie przybocznym. Pieści go, a może Macierewicz jego, a może obaj siebie wzajem. Śledzi, by temu Misiu oczko się nie odkleiło. Miliony Polaków się zastanawia a im dłużej się zastanawia tym pada coraz więcej znaków zapytania.
Niezniszczalny Miś, ukochany Miś, jedyny Miś, a przecie w jego temacie (wg Barei), minister nie powiedzial jeszcze ostatniego słowa. Pomyśleć że ten wańka-wstańka, żelazny oblubieniec bohatera spod Smoleńska, czyli Macierewicza przypomina nam Rasputina, przedmiot nienawiści całej carskiej generalicji.. I co z tego. Wystarczyło, że jego nałożnica caryca Aleksandra stała za jego plecami. Rasputin też próbował ingerować w dowództwo armii, proponując swoje pomysły wojenne. Wydaje mi się i nie tylko mnie, że w temacie Misiewicz, zachodzi jakaś podejrzana zależność i dlatego wedle słów jednego z posłów PO, iż aptekarski pomagier kieruje Macierewiczem, zaś Macierewicz Kaczyńskim. Wniosek: Misiewicz zarządza państwem. Co było do udowodnienia.


Komentarze

  1. A gdzie naszemu Misiowi do takiego Rasputina.Nie porównujmy ruskiego do Polaka.I to niekoniecznie na męską moc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rasputin to stary dziad i do tego duchowny a nasz to zdrowy byczek, byczek także religijny. Tak myslę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fenomen Misiewiczow nie jest nowy. Byl jest i bedzie, ale z pewnoscia nie w takim grubianskim i chamskim wydaniu, pelnym bezczelnosci.

    Sklecilam wierszyk. Prosty, czestochowski dla szerokich mas, coby kazdy zrozumial owa niesmiertelnosc Misiow:


    W MONie przy biurku przyssal sie Mis.
    "Z kim by sie tak pobawic mogl dzis?
    Z Jarkiem? Tonieczkiem a moze Rysiem?
    Wszystkich ich lubie, bo jestem Misiem!"

    A z Misiem ladnie bawic sie trzeba,
    zeby sie Misiu za bardzo nie gniewal.
    Bo Misie wszyscy z Pisiu juz lubia,
    choc wizerunek czasami zagubia.

    Pozdrawiam serdecznie


    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję sie w tym wierszu jak Jacek Soplica na kartach Pana Tadeusza.Treść odpowiada faktom a i przesłanie mówi dość dużo.Apropos,Misie juz takowe są, jak sie przyczepią to jak rzep. nasz miś. na Rasputina to za młody, raczej wyłącznie jako przytulanka moze odnieść sukces w kręgach PIS.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE