SZALENIEC?


Wczoraj pod Pałacem Prezydenckim zobaczyliśmy groteskową postać Jarosława Kaczyńskiego, który miotał się bezradnie, w żałosnej parodii surowego dyktatora, pisze na Fb anonimowy internauta. Ja na jego miejscu podałbym swoje nazwisko, ponieważ wyraża on w swej wypowiedzi prawdę, absolutną prawdę i tylko prawdę m.in. powiadając: Funkcjonariusze pisowskiej propagandy TVP wspomagani przez prawicowych fanatyków dwoją się i troją, aby podtrzymać iluzję siły i kontroli tam, gdzie panuje tylko chaos, uwiąd i panika. Każdy z nas myślący zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że ten oto człowiek, w takim stanie umysłu, w jakim go dzisiaj widzimy, może rządzić trzydziestoośmiomilionowym krajem? Należy zauważyć, że Kaczyński ma jeszcze jeden cel, swoją prywatną zemstę. Dzisiaj w imię tej zemsty splunął w twarz pod Pałacem Prezydenckim tym, którzy przyszli bronić ludzkiej godności przed przymusem partyjnych ekshumacji.
                        Tylko dla dorosłych.
"Wydobędziemy prawdę z grobów" - to są słowa szaleńca, ale co to za prawda, która jest wydobywana z grobów poprzez śledztwa prokuratorskie oraz posiedzenia Komisji ds. wypadków lotniczych. Po prawdzie w grobach mogą grzebać wyłącznie archeolodzy i to w grobach historycznie starych jak „węgiel. No ale skoro Kaczyński idiotycznie  chwyta się za pośrednictwem omotanego psychiatrycznie Macierewicza wszelkich sposobów by w oczach Polaków (ale nie tylko) „udowodnić”, że on wbrew opinii wielu, ma czyste sumienie, że w żadnym wypadku nie przyczynił się do katastrofy, to postępuje zgodnie z powiedzeniem „łapać złodzieja”. I dlatego jest tak jak jest. Na fotografii, obok prezesa „postawionego” na stole bodajże pingpongowym widać osobistości groteskowe (a może prawdziwe na miarę XV wieku). Jacyś rycerze powracający prosto z wypraw krzyżowych, handlujący relikwiami w postaci napletków Chrystusa, a może Jana Pawła II., którymi w dużej ilości dysponuje papieski kapciowy kard. Dziwisz. Sam prezes prezentuje się mało władczo, bowiem pominąwszy jego skromny wzrost, otulony jest mało reprezentacyjnie i jakoby w bardzo znoszone obuwie. No ale w ten sposób podkreśla to, że nie szata zdobi człowieka. W przemówieniu, nawiązując do rozgardiaszu parlamentarnego w kraju, Kaczyński postraszył opozycję, że użyje wszelkich środków po to, by nie dopuścić do unicestwienia poczynań rządowych na rzecz „dobrej zmiany”, miał chyba na myśli zbrojne oddziały obrony terytorialnej. Jego publiczność w dość ograniczonej masie wspierała go powtarzając słowo zwyciężymy, ale nie wypadło to zbyt przekonująco, bowiem obok kaczych wyznawców zebrała się podobna ilość mieszkańców Warszawy, którzy okrzykiem „łapy precz od grobów” zagłuszali orację prezesa. Mam nadzieję że dzięki opozycyjnym zachowaniom, na 81, a może 82 miesięcznicy ten cyrk się zakończy. Wszystko też zależy od opozycji parlamentarnej, w którą jakoby wstąpił duch odnowy zgodnie zresztą z zawołaniem pamiętnym papieża na Placu Defilad w Warszawie. Coraz weselej „kochany panie marszałku” w kraju, tym bardziej, że wczoraj przekroczyliśmy kwotę biliona złotych w zadłużeniu państwa. Ale co tam, nasze wnuki i prawnuki jakoś to spłacą, Oczywiście pod warunkiem że w całości 38 milionowy naród rozjedzie się po Europie na zmywaki.
Ale oto suweren dowiaduje się, że jest szansa na  zakończenie parlamentarnego zaklinowania, bo o godzinie 14 Sejm zbiera się w tradycyjnej sali plenarnej, by kontynuować prace nad budżetem. Z powodu zamętu, oraz zbierających się pod bydynkiem Sejmu wielu członków KOD, którzy pragną dopilnować, by wszystko było lege artis, izba niższa zebrała się jednak dopiero o godz. 19.  Wcześniej przed kamerami wystapił ów "szaleniec" Kaczyński który posługując się kłamstwami, m.in. że gdyby nie uchwalono budżetu to zagrożona jest wypłata 500+. Oczywiscie strachy, bo państwo opiera się w takim przypadku o tzw. prowizorium budżetowe przez okres trzech miesięcy, ale skąd wyborcy PIS mają o tym wiedzieć. Tymczasem Senat złożony w 80% z pisowców, bez żadnego procedowania  uchwalił, czyli zaklepał ten "nie ważny" wg opozycji poselskiej budżet, po czym wypociny przesłał do prezydenta. I po kłopocie, można by powiedzieć. Niestety, opozycja na dotychczasowym proteście nie poprzestanie.
Spodziewam się, że będziemy świadkami jeszcze wielu zawirowań, co zresztą zapowiedzieli przywódcy głównych partii. Ale  o tym wszystkim Państwo mogą się dowiadywać wyłącznie z mediów prywatnych, w tym również z  mojego skromniutkiego pt. Z IRONIĄ NA OSTRO. Oj będzie się działo!.


Komentarze

  1. No to senat wczoraj uchwalił ustawę której faktycznie nie ma, Teraz prezydent podpisze dokument którego też nie ma. Państwo polskie istnieje wobec tego tylko teoretycznie. Taką uwagę znalazłem na fecebooku i to jest prawda moi rodacy. Można po Rosjanach nakręcić jeszcze raz film pt. Świat się śmieje. Oj szkoda pana Barei.,wielka szkoda. AA

    OdpowiedzUsuń
  2. Im wyzej naczelnik stoi, tym blizej narod tej porazajacej prawdy. Bylo siedem lat chudych, teraz beda same tluste dla otumanionych dusz ciemnoludu smolenskiego. W bilijnym wrecz tonie, wodz zapewnial drzacym z przesilenia glosem cosik o ostatecznym rozwiazaniu. Nie wiem, ale dla mnie dmuchnel letalna groza, bo jakos mi sie skojarzylo ze slynnym "Endlösung".
    A opozycja? Opozycja, ktora isnieje tylko teoretycznie, co wlasciwie jest przeciez juz odwieczna tradycja, nawet stojac w obliczu tzw. wspolnego wroga, klocici sie, i najchetniej daliby sobie wzajemnie po pyskach. Patrzac wstecz, jakos malo kiedy Polacy dochodzili do wspolnego porozumienia we wlasnym interesie. Byly wzloty, proby, ale zawsze pod czyims butem. Czy Polak naprawda funkcjonuje tylko oprogramowany dyktatura, ciagle patrzac w przeszlosc a zapominajac o marzeniach? Wszystko na to wskazuje. A PiS dalej sobie kpi, uzurpuje i spycha kraj nad przepasc.
    Wszyscy twierdza, ze Kaczynski podzielil Polakow. Obserwujac przebieg ostatnich wydarzen, musze prezesa wziac w obrone. Nie, to nie on podzielil Polakow. Polacy zawsze byli podzieleni, ze sklonnoscia do kombinatorstwa i wazeliniarstwa. Prezes tylko w cyniczny sposob wykorzystal te narodowa ceche na maksa. Tak jak to juz robieli i inni. (zabory). Przestudiowal psychlogie tlumu, obsadzil sie "autorytetami" i jedzie na tej desce, jak maluch na lodzie. Czy ktos jest go w stanie zatrzymac i kiedy? Odpowiedzi jakos na horyzoncie nie widac. Moze czas na wyjazd do San Escobaru? Tam sie dzialeczke wciagnie i zapomni o smiesznym panstewku w srodku Europy, ktore powoli wszyscy maja gleboko w doopie, bo nawet im Trump teraz nie pomoze. Ma swoje problemy i swinstewka do wykonania.

    Pozdrawiam niezlomnego autora

    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. W biblijnym wręcz tonie, wódz zapewniał drżącym z przesilenia głosem cosik o ostatecznym rozwiązaniu. Nie wiem, ale dla mnie dmuchnął letalną grozą, bo jakoś mi się skojarzyło ze słynnym "Endlösung"., czyt. ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej, napisała w swoim komentarzu Pani J.. Otóż Pani J: osobiście nie sądzę, bowiem jego rodzice, a więc także on sam wywodzi się, czym się akurat nie chwali z krwi Mojżeszowej. Kaczysta zacytował wodza Rzeszy, by podnieść wartość swego ego w oczach baranów pisowskich. Tak sądzę. Dzięki za uwypuklenie mojej , aczkolwiek wątpliwej„niezłomności”.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i jest tak jak pan przewidywał. Pis ostrzega naród że gdy straci władzę to nowy rząd odbierze te 500+, a to jest jedyny ochlap dzięki któremu pis rządzi i tym ochłapem rozbija kolejno Trybunał, konstytucję, sądy, armię oraz wszystko co mu zawadza. Tylko patrzeć jak się stanie tak mocny że odmówi oferowanej pomocy od biskupów. A opozycja?, no cóż słabizna. Tylko płakać. Jadełło z Powiśla.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Bogiem wiara, z Bogiem i pomimo Boga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE