KAPŁANI NIENAWIŚCI.


 
To, co czyniłem, będę czynił dalej – grzmiał rozjuszony z pianą na ustach ksiądz nacjonalista Jacek Międlar podczas pożegnalnej mszy na wrocławskim Oporowie. Plótł z ambony o holokauście z rąk żydowskich ekstremistów i islamskich fundamentalistów i dostał brawa. Na stojąco. Powiem tak: faszysta, nacjonalista, gówniarz, którego władze Kościoła ubrały w sutannę i ornat, by wierny katolicki lud jego słowa uznał za wyjątkowe, bo w końcu płyną z ust kapłana, kapłana???, chociaż jak wiemy są to usta gówniarza faszysty. Pod wpływem oburzenia wielu środowisk Wrocławia,gówniarza w szatach kapłańskich przeniesiono do Zakopanego ( nie pozbawiono go owych szat, które wyznaczają jakoweś granice moralności), tylko go przeniesiono jakoby „za karę”. Międlar w stolicy polskich Tatr dalej międlił ozorem o Polsce z wizją nacjonalizmu, który daje boskość ojczyźnie, na tronie której ma zasiąść sam Chrystus. Ten kapłański uczeń diabła, czyli dobrej wiary, ma starszego od siebie nauczyciela, także o przekonaniach nacjonalistycznych. To ksiądz Roman
 
 

Kneblewski z Bydgoszczy o którym pisałem onegdaj. Teoretyk życia. Naucza, by jego wierni nie życzyli nikomu zdrowia..... jeno zbawienia. Wyobrażam sobie podobne życzenia składane z okazji urodzin albo imienin moim najbliższym i przyjaciołom szczególnie u progu ich życia. Sam chyba po śmierci Kneblewski wybiera się w zaświaty tam, gdzie zasiadają jego nauczyciele w osobach gadów skazanych przez sąd w Norymberdze. Co można o tych dwóch kapłanach powiedzieć. Każde słowo wypowiedziane o nich jest zbyt łagodne i zbyt pachnie sielanką by mogło się do nich przykleić, bo ksenofob, nazista, antysemita i faszysta jest wyłącznie godny nań splunięcia. Okazuje się, że nie dla wszystkich. Obaj znajdują wielu słuchaczy i naśladowców. Ten młody szlifuje mózgi młodzieży z ONR-u (przedwojenna organizacja faszystowska na terenie Polski, współodpowiedzialna za shoah), ten stary z kolei znalazł wielu słuchaczy na terenie swojej parafii. Stworzył enklawę na wzór zmarłego już księdza Jankowskiego z Gdańska, albo księdza Natanka z Grzechyni. Ten ostatni został oficjalnie potępiony przez metropolitę krakowskiego ponieważ publicznie mówił o zgorszeniu księży i biskupów katolickich. Obaj znajdują też wśród duchowieństwa katolickiego mecenasów. Skoro episkopat nie może sobie poradzić z wydawałoby się czarnymi owcami, znaczy to, że są oni mu potrzebni.
 
 

Chociażby do walki z wyznawcami innych religii albo ruchem o charakterze ateistycznym. Ukraińcy, tłumacząc się za zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu powiadają, że pierwej Polacy z podburzenia kapłanów katolickich wyrżnęli tysiące ich obywateli ponoć z nienawiści do wiary prawosławnej. Czynili to też niektórzy żołnierze wyklęci. (Przykład: rzeź prawosławnych wozaków). W niektórych wioskach z życiem uchodzili tylko ci, co nosili katolickie medaliki i potrafili udowodnić swój katolicyzm. Rzeź Polaków przez UPA i OUN z kolei błogosławiona przez prawosławnych popów była po części odwetem na polskich katolickich „panach”, chociaż ofiarami stawały się całe wioski polskiej biedoty. Z rąk Polaków padło kilka tysięcy Ukraińców, z kolei z rąk Ukraińców blisko 150 tysięcy Polaków, bo przemoc rodzi przemoc w dwójnasób. I to już nie jest miłosierdzie boskie, ale zemsta. Do czego więc prowadzą nauki nacjonalistyczne, opakowane w fałszywe słowa miłosierdzia boskiego księży Międlara i Kneblewskiego? Do czego? Czyżby byli spragnieni krwi wzorem wilkołaków?. A czy mamy w Polsce takich tylko dwóch?. Nie bądźmy naiwni!
 
Fotki:
1.ks. Międlar na mszy pożegnalnej
2.Kneblewski i Miedlar, wiele ich łączy.
3.Giedroyc wiedział co mówi.
Obrazki: GW i FB

Komentarze

  1. Tego starego kapłana nienawisci znam z widzenia a nawet troche ze słyszenia, gdy nauczał mnie i innych słuchaczy na rekolekcjach. Wyszedlem ze świątyni gorszy niżeli tam wszedłem.Ma mnie a ja jego z głowy do końca życia.były ministrant.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sadze, iz ta problematyka jest odosobniona. To nie tylko jeden czy dwoch ksiezy. Gdyby nie ich zwierzchnicy odgornie by tego nie tolerowali, nie byloby takich ekscesow.
    No ale coz....To tylko pare ogniw w lancuchu tego, co sie ostatnio dzieje. Wezmy np. Bialystok. Wszyscy widzieli, nie tylko w Polsce. I jak zwykle zaczyna sie wszystko niby spokojnie, ladnie prawiac o czystosci etnicznej, szacunku dla ideologii narodowych. Potem troche marszy z pochodniami, gdzieniegdzie sie spali jakas kukle, pobije podejrzanego o imigranctwo, bo jakis opalony byl. I co? I nic. Przeciez nic sie nie dzieje, bo podobno mlodziez sie musi wyzyc i z tego wyrosnie. Tylko w miedzyczasie pojda na rekolekcje, a jezeli juz ktos tak ladnie do kosciolka ze sztandarami pedzi, to "dobry chlopak i pobozny". A przeciez to juz wszystko bylo. Bylo u sasiadow, bylo i niedawno w Polsce. I u sasiadow i w Polsce wladza jakos to ignorowala. Powiem wiecej - nawet wspierala. Co z tego wyszlo, wiemy z historii. Przynajmniej wielu z nas, bo smiem watpic, ze wszyscy wiedza. Czy wiekszosc ulegla pokusie poczucia bezpieczenstwa i wierze w mechanizmy demokratycznego prawa? Tego prawa juz nie ma, a conajmniej znajduje sie w fazie destrukcji. Jest tylko jeden problem. Kto w tym kraju bedzie teraz robil za ludzi pochodzenia zydowskiego? Z ta garstka, ktora jeszcze egzystuje, rozprawia sie mlodziany wlaczace o Wielka Polske Katolicka w mig. Kto bedzie nastepny? Element animalny? Gorszy sort czy po prostu kazdy, kto wedlug nich jest nie po ich mysli?
    Dopoki spluwaja pojedyncze jednostki, jest minimalna szansa, iz ta plwocina wyschnie. Kiedy jednak zacznie spluwac cala masa, to ze skumulowanej sliny moze utworzyc sie calkiem niezla rwaca rzeka, prowadzaca do... No wlasnie dokad? Do wojny domowej czy moze do polskiej Norymbergi?

    Pozdrawiam


    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Pani J. za jakże wyczerpujący i merytoryczny komentarz, który mógłbym wykorzystać jako meritum do nowego posta (gdybym potrafił). Jakże ważne słowa padły nie tylko odnośnie rządzących ale i rodzącego się faszyzmu w naszym umiłowanym przez Boga kraju szczęśliwości.Ten komentarz wielu czytelnikom powinien otworzyć oczy, bo jak się okazuje (chociaż na szczęście rzadko)nie wszystkim moje posty trafiają do przekonania.Twierdzę tak, bo od kilku lat mam swoich czytelników ale i swoich komentatorów, których serdecznie pozdrawiam.Obawiam się , że trudno mi będzie zaskarbić sobie dalszych czytelników od serca, chciaż?, znaczy się tych, którzy podzielają moje zdanie bez żadnych zastrzeżeń. Powiem, że akurat na takich mi zależy najbardziej.Miłego dnia i wszystkich następnych nie tylko dla Pani J, ale też byłego ministranta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest ich więcej napewno.Mówią jedno a czynią drugie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obrzydliwa hipokryzja panie autorze. Tak bardzo obrzydliwa, bo przecież cytatami JPII posługują się nie tylko księża ale też wszyscy rządzący. Papież jaki był taki był, ale odsunął Paetza od ołtarzy i zrobił by to wcześniej gdyby Ratzinger i współczesna krakowska beczka, przepraszam, Dziwisz nie wstrzymywali korespondencji. Też kłamcy i hipokryci. Dzisiaj oni wszyscy, razem z Dziwiszem mieli życzenie modlić się w towarzystwie tego pedofila. Ale smród. Lodzia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE