ZAGŁOSUJĘ NA BASIĘ NOWACKĄ
Skoro
jeszcze nie obowiązuje tzw. cisza wyborcza (dziwoląg na skalę
światową), skoro jako bloger mogę korzystać z wolności słowa,
którą tą wolność może mi zabrać jedynie (o ironio) Prawo i
Sprawiedliwość, wypowiem się publicznie na kogo zagłosuje w dniu
25 października 2015 i dlaczego. Tak, boję się ewentualnych rządów
Jarosława Kaczyńskiego. Kaczyńskiego a nie Szydło, bo ta
posłanka, nie w sensie poselstwa, ale posłańca, reprezentuje w
gruncie rzeczy wyłącznie tego „zbawcę Polski”. Piszę to po
obejrzeniu telewizyjnych dwu debat przedwyborczych. Nawiasem mówiąc
dla mnie słowo debata to wymiana poglądów, dyskusja problemowa, a
nie odpowiadanie na pytania prowadzącego program, wzorem
teleturnieju „Jeden z dziesięciu” pana Tadeusza Sznuka. No ale
było jak było. Każdy może mieć swoje zdanie na temat kto
zwyciężył, kto najskuteczniej przekonał potencjalnych wyborców
do swoich racji. Powiem krótko: dla mnie najbardziej skutecznymi, a
może nawet tymi, którzy wzbudzili moją nieokiełznaną sympatię
było dwoje uczestników.
Mianowicie mało znany w przestrzeni
publicznej szef maleńkiej Partii Razem pan Adrian Zandberg, oraz
przemiła z aparycji, uśmiechu, ale przede wszystkim głoszonego
programu szefowa Zjednoczonej Lewicy pani Barbara Nowacka,
niezmordowana działaczka na rzecz sprawiedliwej i świeckiej Polski,
córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, jednej z ofiar katastrofy
smoleńskiej. Słuchając obu tych postaci odnosiłem wrażenie że
jeszcze do końca ta Polska nie zginęła, jeszcze nie spsiała na
tyle, by już tylko machnąć ręką na jej przyszłość. Rzeczowa
wypowiedź pana Adriana odnośnie tematu uchodźców, oraz świeckości
państwa, a także w podobnym, ale jakże delikatnym tonie pani Basi,
która logicznie przestrzegała przed nadchodzącą i wręcz
nieuniknioną katastrofą związaną z objęciem rządów przez PiS
przekonała zapewne wielu niezdecydowanych rodaków, szczególnie
tych o wrażliwych sercach i percepcyjnym rozumie. Tych, którzy
potrafią pomyśleć, iż nawet niewielka wygrana PiS spowoduje
odejście wielu posłów PO do bardziej napełnionego koryta
Jarosława Kaczyńskiego. Od serca głoszone przez premier Ewę
Kopacz nadzieje na „niby” lepszą przyszłość, są duszone
obiecankami kaczego posłańca Szydło, obiecankami wyliczonymi na
dziesiątki miliardów, branymi z sufitu sali sejmowej, a raczej z
obłoków nieba, bo akurat najczęściej obiecanki składane są na
spotkaniach pod gołym niebem. Aby nie dopuścić do samodzielnych
rządów PiS nie wystarczy mobilizacja i strachy wygłaszane przez
Platformę, bo wyborcy od niej jednak odchodzą. Próg wyborczy musi
przekroczyć jak najwięcej małych partii. Wtedy nie będzie możliwe
szaleństwo polityczne Kaczyńskiego i to jest najprawdziwsza prawda.
Nam normalnym Polakom zależy najbardziej na opinii wyrażanej dla
naszej ojczyzny przez Europę i świat, dlatego niezbędnym warunkiem
pozytywnej opinii jest świeckość naszego państwa w myśl
obowiązującej Konstytucji, bez podpierania się jakimiś
przeklęcznymi konkordatami, albo innymi porozumieniami pt; Ustawa z
tytułem „państwo-Kościół”. Tylko tych dwoje uczestników
debaty miało skrystalizowany pogląd na ten temat. Reszta z bojaźni
przed biskupami w tym temacie milczała, albo półgębkiem
powiadali, że nie czas na wojnę wyznaniową. Premier Kopacz co
prawda kilka razy użyła w sensie krytycznym słowa „republika
wyznaniowa”, ale nie dopasowała do tych słów konkretnych
zagrożeń dla Polski, czyli panu
Bogu świeczkę i diabłu ogarek.
Zdaję sobie sprawę, znając polskie zindoktrynowane Kościołem i
siłą medialną prawicy społeczeństwo, że Zjednoczona Lewica, ani
Partia Razem nie mają szans na wysokie notowania, ale wystarczy gdy
przekroczą próg wyborczy, by wprowadzając do parlamentu po
kilkanaścioro posłów nie dopuścić do tego, że Polska stanie się
drugą Koreą Północna, na czele której stanie jakże podobny Kim
Dzong Un- owi , nie tylko fizycznie Jarosław Kaczyński i jego
akolici. Do wyborów pozostało naprawdę kilka dni. Do dzieła panie
Adrianie i pani Barbaro. Trzymamy kciuki.
Przyznaje Panu absolutna racje. Nie sa to debaty, tylko pyskowki w ramach "pytanie -odpowiedz". Czy sa potrzebne? Dla mnie wydaja sie absolutnie zbedne, bo kto nagle, dwa dni przed wyborami zostanie oswiecony? No kto? A jezeli juz, to nie jest wart nazywac sie wyborca. Rownie dobrze mozna by bylo sie zdecydowac wedlug kryteriow "ladna bluzeczke miala, twarzowa" lub po doborze krawacika.
OdpowiedzUsuńPani Nowacka w tym przepytywaniu nie miala zbytniej szansy, bo jezeli ktos sledzil jej wystapienia na spotkaniach, od razu sie zorientuje, ze nie ma ona charakteru prelegentki. To prawdziwa aktywistka i spolecznica, ktora w prawdziwej debacie polozylaby wszystkich na lopatki. Jakos tylko jej potrafie zaufac, gdy mowi o wolnosci slowa. Gdy relacjonuje o tak waznym zagadnieniu pani Szydlo, to od razu ma sie wrazenie, ze dla niej akurat wolnosc slowa to "slowa, ktore spoleczenstwu wolno".
Reszta wyszla jalowo, a pan Kukiz jak zwykle sie nie popisal. Juz sam fakt nazwania partie czy ruch wlasnym nazwiskiem, swiadczy o jego nadwyrezonym ego. Ta 15 to chyba 1,5 promila bez przecinka czy IQ?
Pozdrawiam i zycze milej niedzieli wyborczej. Bez wyzwisk i demonstracji intelektualnego prostactwa.
J.
Mądre słowa pani komentatorki. Pani Basia Nowacka, do której jest mi blisko w sensie przekonań nie miała szans w tym teleturnieju jeden z osmiu wyłozyć kawy na ławę, a jest to bardzo zdolna polityczka i zdolna dziewczyna. Prawdziwa Córa prawdziwej Matki.Zgadzam sie z opinią, że najlepsze wystapienie miał pan Adrian, przyjaciel Basi.Precz z Kukizem i Korwinem.
OdpowiedzUsuńOdczuwam ze pani premier już się poddala. Widać to było na jej twarzy i zmęczeniu fizycznym. Szydło to jak bokser szła na ring, a Kopacz była taka jakaś wymiekla. Po mojemu najlepszym był te pan adrian, ale pania Nowacką bardzo powazam i lubię, a najbardziej mój mąż. A niech mu tam. To taki lewicowiec wiecej niżeli babiarz.Lodzia.
OdpowiedzUsuńTwarzą lewicy jest i będzie mam nadzieje Barbara Nowacka i ta twarz będzie procentowała. Poza tym jej wyważone zdania o tym jaka Polska powinna być w przyszłości robią na wielu dobre wrażenie. Mam nadzieję że wyborcy zauważą w tej twarzy wiele dobrego i partia sobie poradzi z przekroczeniem progu. Zaraz po udanych wyborach Miller i Palikot powinni podać się do dymisji, natomiast Nowacka powinna się dogadać z Partią Razem i stworzyć mocny sojusz. Oczywiście pod warunkiem ze Partia Razem też wejdzie do Sejmu. AA.
OdpowiedzUsuńGdzieś przeczytałem, albo usłyszałem, że posłow i pieluchy trzeba wymieniac w miare czesto i to z tego samego powodu.Jest okazja by wymienic porządnie tylko trzeba mysleć. Pozdrawiam. Amadeo.
OdpowiedzUsuńA ja jestem przekonany że wygra moja ukochana partia z panią Szydło na czele. To tyle.LLm
OdpowiedzUsuńTaki wpisy lubię czytać, gdy uwypukla się wybór. Cyt: "Do dzieła panie Adrianie i pani Barbaro. Trzymamy kciuki." Na tym po mojemu polega zdrowa konkurencja, żeby kibicować tym, którzy mają coś do powiedzenia i chcą coś zrobić, a nie bić pianę.
OdpowiedzUsuń