JAŚ, MAŁGOSIA I CZERWONY KAPTUREK.


 
Będzie o postaciach przypominających te bajkowe. "Jaś", którego wybrano na urząd najwyższy w kraju, oraz "Małgosia", która jeździ po Polsce autokarem prosząc o głosy, które by posadziły ją na stolcu pani premier. Ten pierwszy po objęciu tronu, inaugurował swoje rządy podróżami do sąsiednich krajów, by tam żalić się na własną, bardzo niesprawiedliwą, zrujnowaną przez rządzących ojczyznę. Ta druga zaś podtrzymując tezę pierwszego ustawia się na tle ruin w swojej rodzinnej gminie w celu upublicznienia status quo, czyli w gminie , którą rządziła przez lata jako burmistrz.
Nad pierwszym jak i drugim czuwa bardzo zatroskany o losy kraju, pan prezes, którego zamieniam dla dobra bajki, ze względu na wzrost w "Czerwonego Kapturka". Postać uwielbiana przez przynależnych do jego partii, biskupów, oraz rzesze wyznawców religii smoleńskiej. Gdyby owe bajkowe postaci znalazły się w moim niewielkim rodzinnym lesie, który zaprezentowałem w poprzednim poście, łatwo by było je wyłapać i osadzić wyłącznie w literaturze dziecięcej, a następnie nawet ulokować w klinikach, by zajęli się nimi uzdrowiciele. Niestety poruszają się oni wszystkimi środkami lokomocji i tylko sam diabeł wie gdzie dorwie ich ekipa telewizyjna. Są przyjmowani jak delegacja królewska nie tylko chlebem i solą, ale też wypiekami prosto z pieca w atmosferze harców taneczno-wokalnych miejscowej gawiedzi. Od czasu do czasu robią briefingi, konwencje programowo-partyjne, a jakże zasiadają w ławach poselskich za co zresztą biorą pieniądze, w czasie gdy pani premier zapowie ciekawy temat do rozważań poselskich. Ostatnio Sejm zebrał się by pogawędzić o tym ile i kiedy mamy jako Polska przyjąć na swój garnuszek uchodźców z państw objętych ogniem wojennym. No i tu się nasłuchaliśmy. Mianowicie pan prezes i jego przydupasy wygłosili mowy z których wynika wielkie oburzenie, że w ogóle wyciągamy ręce w kierunku tych nieszczęśników. Bo jak to możliwe, by po ulicach wałęsały się kobiety w burkach, by oddawały hołd modlitewny nie temu bogu u boku którego zasiada po prawicy święty Karol Wojtyła. To są brudasy, które mogą straszyć nasze dzieci, a może i jego samego. Będą fizycznie zanieczyszczać nasze kościoły oddając w kruchtach swój mocz, a może i coś więcej. Nie należy przyjmować żadnych islamistów, lepiej zapłacić narzuconą nam przez Brukselę karę. Z czego, z jakiej kasy ich to nie interesuje, tak jak nie interesuje ich z jakiej kasy można zrealizować siedemdziesięciomiliardowe obiecanki wyborcze. To jest nawiązanie do bajek, między innymi o Jasiu i Małgosi, którzy to w swym błądzeniu nieszczęśliwie wpadli w ręce złej Baby Jagi, ale za to najedli się łakoci w domku, w którym ulokowała ich czarownica.

 

Nasz Czerwony Kapturek w swym otoczeniu ma niejednego wilka szczerzącego zęby i wielkie oczy. Wystarczy wymienić pana Antka Macierewicza, zwanego policmajstrem, a także Mastalerka przypominającego z twarzy, a może nie tylko, jako żywo aktualnego więźnia, skazanego w Norwegii na 21 lat, ponadto Błaszczaka, Karczewskiego i kilkunastu innych. A jest ich tyle, dużo więcej niż czterdzieści, że żaden pociąg Tuwima ich nie pomieści. Są tam też czarownice, (np. panna Pawłowicz, albo Kępa) a nawet wilcze szczenięta, kandydujące do tytułu aniołków Charliego, (przepraszam), oczywiście prezesa, czyli naszego Czerwonego Kapturka już zamienionego w wilka. Cała ta menażeria PiS od dawna przebiera nóżkami by dorwać się do władzy i to bez żadnej koalicji. Wtedy te polskie ruiny zamienią w popiół poprzez zdewastowanie Konstytucji, oraz, czego pragną najbardziej, oczywiście w cichości wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej.
 

 

Pal czort te miliardy płynące w ramach dopłat. Polska może być biedna, byle była katolicka. Tak grzmiał z mównicy sejmowej swego czasu ich poprzednik, wicepremier Goryszewski reprezentujący rząd panienki Suchockiej. Tylko jestem ciekaw co na to rolnicy polscy, którzy dzięki dopłatom płynącym już od 11 lat z Unii odnowili swoje gospodarstwa na wzór tych zachodnich, a nawet wybudowali sobie na cmentarzach rodzinne mauzolea. Widocznie tym postaciom bajkowym już wystarczą pobudowane autostrady, stadiony, przedszkola, dworce i kościoły. No, jeżeli chodzi o te ostatnie, to jeszcze się dobuduje, jako że te inwestycje najbardziej są Polsce opłacalne, zgodnie z tezą posła Niesiołowskiego, iż każda złotówka wydana na Kościół jest ulokowana najlepiej i najgospodarniej. Oczywiście najlepiej dla polskiego kleru i jego samego, posłańca (nie posła) episkopatu. Zastanawiam się w tym miejscu nad problemem iście egzystencjalnym. Mianowicie co by się rzeczywiście stało, gdyby to całe towarzystwo pisowskie znalazło się w moim rodzinnym lesie. Otóż jako ludzie głęboko wierzący, doznali by dramatycznych przeżyć, bo podobno hula tam w godzinach nocnych i nie tylko, zła dusza generała carskiego, mordercy powstańców polskich Wincentego Krasińskiego, oraz jego syna Zygmunta, autora „Nie Boskiej Komedii”, prywatnie ateisty. Nikt z mojej rodziny by do nich nie strzelał, bo brzydzimy się zabijaniem istot nawet wrogich normalnym ludziom. A do lasu zapraszam, bo jak pisze komentatorka Pani J:„Wyprawy do lasu o tej porze, nigdy nie kończą się powrotami z niczym. Jak nie grzyby, to zawsze można znaleźć jarzębinę, jeżyny, trafią się i spóźnione jagody czy borówki. W najgorszym wypadku wracamy uspokojeni, nasyceni właśnie tymi zapachami, przez Pana wspomnianymi, i widokami, których w takim kolorystycznym natężeniu by ze świecą szukać”.
 

 

Tekst ten napisałem w wyniku podpowiedzi pani (panienki) Gośki, która w swoim komentarzu wyraziła nadzieję, że losy bohaterów bajek, w których akcja dzieje się w lasach, umieszczę na blogu. Ponieważ moi bohaterowie nie są fikcyjni i nie są wymysłem Braci Grimm, przeto sądzę, że łatwiej będzie zrozumieć tę bajkę.
 
Obrazki od góry:
1.Tych uchodźców należy się bać jak diabła.
2.Jaś, Małgosia i baba Jaga wg. bajki Braci Grimm
3.Czerwony Kapturek, spotykany przy autostradach.
4. Rysunek z bajki Jaś i Małgosia.
5.Jaś i Małgosia w naturze..

Komentarze

  1. No bajka jak się patrzy panie Torunczyku, ale jak ją opowiadać dzieciom, które tak kochają tego Czerwonego Kapturka, który w pańskim tekście wygląda na bardzo brunatnego kapturka, wręcz samolubnego chama. Podobnie ten Jaś z Małgosią, ulubieńcy moich wnuków nie bardzo pozytywnie się prezentują w tej bajce. Bajka mało wychowawcza, ale dosyć pouczająca dla dziadka, który wybiera się na wybory jesienne. Amadeo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie! :)
    Dodam tylko, ze juz niedlogo mozna bedzie nabyc nowy naklad opowiastek o Czerwonym Kapturku na polke, autorstwa Michala Krzymowskiego.

    Precz ze szwabskimi bajkopisarzami!! Mamy swoich. Postacie tez. ;)

    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to mozna polityke, a najberdziej PISu między bajki wlożyć.Orno

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE