ACH TEN MÓJ TORUŃ
Mój Toruń, czyli "Kraków"
północy. Miasto w swej istocie wyjątkowe. Jako jedyne w Polsce
posiada Starówkę w całości zaliczoną przez UNESCO do zabytków
klasy zero. Miasto Mikołaja Kopernika z liczącym się w kraju i na
świecie uniwersytetem, któremu nadano imię odkrywcy, że jednak
Ziemia huśta się wokół Słońca a nie odwrotnie. UMK, pozostaje
kontynuatorem uniwersytetu wileńskiego im. Stefana Batorego, jako że
po wojnie rozgraniczono nasze braterstwo z Litwą. Toruń to miasto
kultury.
Studiuje tu dużo więcej młodzieży niżeli w co najmniej
dwa razy większej Bydgoszczy. Teatr im. Wiliama Horzycy w czasach
gdy szczyciłem się tym, że jestem mieszkańcem tego miasta,
organizował od lat liczące się w kraju festiwale w tym festiwal
Kontakt, wcześniej festiwal teatrów Polski Północnej i kilku
innych prezentacji, często na antenie ogólnopolskiej. Było to
możliwe dzięki dotacjom dużych zakładów pracy i fabryk np.
Toruńskiej Elany, Merinotexu, Apatora, Towimoru, oraz innych,
instytucji, m.in. toruńskiej Energetyki, w której miałem zaszczyt
pracować przez wiele lat. W Toruniu zamieszkiwałem od 1976 roku aż
do roku 2008, a więc przez lat 32. Pokochałem ten diament
urbanistyczny w Polsce. Swego czasu podczas wywiadu telewizyjnego z
Jerzym Urbanem, na pytanie jakie miasto uważa on za najpiękniejsze
usłyszałem odpowiedz: w świecie to Londyn, zaś w Polsce, Toruń.
Oba te miasta są pięknie położone po dwu stronach najważniejszych
krajowych rzek. Oba kipią piękną architekturą, wyjątkowymi
zabytkami i pewnym tajemniczym urokiem. I chociaż ponad Londyn
osobiście przedkładam stolicę Francji, to z całą resztą jego
wypowiedzi się zgadzam.
Mój Kraków północy jest wielokrotnie
mniejszy od stolicy Małopolski, ale ma w sobie coś. Ma osobliwe
budowle ulokowane w czystym gotyku, jak piękny Ratusz, na dziedzińcu
którego 200 lat temu ścinano głowy szubrawcom i złoczyńcom,
Krzywą Wieżę, stare gotyckie kościoły. W jednym z nich, w
katedrze św. Janów ochrzczono najsłynniejszego dotychczas
obywatela miasta, oseska Mikołaja Kopernika. Katedra szczyci się
drugim co do wielkości dzwonem w Polsce zwanym Tuba Dei (głos
Boga). Stary Rynek zdobi unikalny w formie pomnik Flisaka. Pomników
w Toruniu w przeliczeniu na ilość mieszkańców jest nawet za dużo.
Najsłynniejszy oczywiście to już historyczny pomnik Kopernika, ale
też stoi dumny Piłsudski, oraz kilku Janów Pawłów II. Jest też
Popiełuszko w formie wyjątkowo mało sympatycznej. Tu i ówdzie
natknąć się można na pomniki i popiersia, np. gen. Elżbiety
Zawadzkiej (cichociemna), Kargula i Pawlaka, albo Lengrena w postaci
Filutka z „Przekroju”. O zabytkach toruńskich można było pisać
epopeje, bo i rzeczywiście napisano je. Chciałbym jednak zatrzymać
się nad tematem toruńskiej kultury, bo dzięki Wydziałowi Sztuk
Pięknych UMK, miasto wydało Polsce, a nawet światu wielu mistrzów
nie tylko pędzla, witrażownictwa, ale też restauratorów
najważniejszych w świecie zabytków.
Toruńscy specjaliści od
renowacji architektonicznych i malarskich w swoich kitlach pracują
na rusztowaniach pod sklepieniami historycznych świątyń i obiektów
muzealnych w Niemczech, Francji, Holandii oraz wielu innych miast
zabytkowych świata. Świadczy to o klasie absolwentów. Wielu
liczących się malarzy w Polsce to również absolwenci toruńskiej
uczelni. Osobiście szczycimy się z Małżonką przyjaźnią z Marią
Szurmiej, prywatnie wdową po naszym przyjacielu Wiesławie,
kawalerze medalu honorowego Thorunium, któremu poświęciłem po
Jego nagłej śmierci osobny post na moim blogu. Dzieła Marii
podziwialiśmy na wernisażach i wystawach krajowych, w tym w
Kazimierzu Dolnym n. Wisłą. Maria Szurmiej ukończyła studia na
Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Dyplom z malarstwa w 1977 roku w otrzymała w pracowni prof. Stanisława
Boryswoskiego. Laureatka III Nagrody Prezydenta Miasta Torunia w
konkursie “Dzieło Roku 2006”. Prace artystki znajdują się w
zbiorach prywatnych oraz w instytucjach w kraju i zagranicą, a także
w Muzeum Okręgowym w Toruniu i Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu
Dolnym nad Wisłą.
Przypomnę, że toruńskim Uniwersytetem szczycą się inni znani absolwenci różnych wydziałów, m.in. Janina Ochojska, pisarz Janusz Wiśniewski, jazzmen, Bogdan Hołownia, prezydent miasta Torunia Michał Zaleski i wielu innych postaci znanych w gospodarce państwa i polityce. Na uwagę zasługuje wydział prawa, jeden z najlepiej ocenianych w kraju, oraz żadki bodaj w Polsce wydział astronomii, co jest zrozumiałe ze względu na patrona uczelni. Wydał on światu m.in. słynnego odkrywcę nowych planet profesora Aleksandra Wolszczana, który to opuścił nasz kraj po ponoć krzywdzących oskarżeniach rodem z IPN.
Pracuje obecnie na rzecz USA, a nie dla swojej ojczyzny. Słuchałem jego wywiadu w miejscowym radiu. Też kochał swoje miasto, podobnie jak ja, bo jest za co. Z goryczą mówił, że nie potrafi żyć i pracować w środowisku, gdzie religię stawia się ponad nauką. Pominąwszy niezbyt chwalebną instytucję, jaką jest chociażby Radio Maryja, ale też już zaszły incydent procesu sądowego po morderstwie popełnionym na ks.Popiełuszce, Toruń trzeba kochać. Dzisiaj po oddaniu do dyspozycji mieszkańców wielu nowoczesnych obiektów, jak nowy most przez Wisłę, halę sportową na europejskim poziomie, halę widowiskową, najładniejszy w Europie stadion żużlowy zwany „Motoareną”, szerokie i wygodne dla zmotoryzowanych rozwiązania komunikacyjne, tym bardziej Toruń ma się czym szczycić i to w dwójnasób. Vivat.
Przypomnę, że toruńskim Uniwersytetem szczycą się inni znani absolwenci różnych wydziałów, m.in. Janina Ochojska, pisarz Janusz Wiśniewski, jazzmen, Bogdan Hołownia, prezydent miasta Torunia Michał Zaleski i wielu innych postaci znanych w gospodarce państwa i polityce. Na uwagę zasługuje wydział prawa, jeden z najlepiej ocenianych w kraju, oraz żadki bodaj w Polsce wydział astronomii, co jest zrozumiałe ze względu na patrona uczelni. Wydał on światu m.in. słynnego odkrywcę nowych planet profesora Aleksandra Wolszczana, który to opuścił nasz kraj po ponoć krzywdzących oskarżeniach rodem z IPN.
Pracuje obecnie na rzecz USA, a nie dla swojej ojczyzny. Słuchałem jego wywiadu w miejscowym radiu. Też kochał swoje miasto, podobnie jak ja, bo jest za co. Z goryczą mówił, że nie potrafi żyć i pracować w środowisku, gdzie religię stawia się ponad nauką. Pominąwszy niezbyt chwalebną instytucję, jaką jest chociażby Radio Maryja, ale też już zaszły incydent procesu sądowego po morderstwie popełnionym na ks.Popiełuszce, Toruń trzeba kochać. Dzisiaj po oddaniu do dyspozycji mieszkańców wielu nowoczesnych obiektów, jak nowy most przez Wisłę, halę sportową na europejskim poziomie, halę widowiskową, najładniejszy w Europie stadion żużlowy zwany „Motoareną”, szerokie i wygodne dla zmotoryzowanych rozwiązania komunikacyjne, tym bardziej Toruń ma się czym szczycić i to w dwójnasób. Vivat.
Fotki od góry:
1.Nowoczesne rozwiazania komunikacyjne z przeprawą przez Wisłę.
2.Rektorat UMK (fragment)
3.Ratusz miejski i pomnik Kopernika.
4.Malarka toruńska Maria Szurmiej.
5.Jeden z obrazów Marii
6.Prof. Aleksander Wolszczan, astronom światowej sławy, odkrywca nowych planet.
Panie autorze. Toruń jak Neapol. Wielu mogło by go zobaczyć i umrzeć. Tak można by rzec przysłowiowo. Mewka z Warszawy.
OdpowiedzUsuńSkoro Toruń jest tak atrakcyjny, czemu nie przeczę, to dlaczego go pan opuscił, jestem bardzo ciekaw.AA.
OdpowiedzUsuńTorun mialam okazje poznac w bardzo mlodzienczym wieku, w czasie, kiedy wazyly sie losy mojej przyszlosci. Byly to tylko trzy dni lecz wystarczyly, zeby przekonac sie o jednorazowosci tego miasta. Ma Pan racje - ma ono w sobie to przyslowiowe "cos", ktore tak po prawdzie nie potrafie dokladnie okreslic. Nie ma porownania z Krakowem czy Gdanskiem. To miasto jest po prostu zbyt inne.
OdpowiedzUsuńJedno wiem z cala pewnoscia: w Toruniu jadlam jedne z najlepszych lodow w zyciu. I to w czasie PRLu.
J
Odpowiadam panu AA: To że zmieniłem miejsce zamieszkania zadecydowały względy osobiste. Musiałem, boć serce nie sługa!., ale do Torunia nadal tęsknię i staram sie odwiedzać go jak tylko mam taką możliwość. Choćby popatrzeć na te stare, ale odnowione z pietyzmem budowle gotyckie lub pospacerować Bulwarem Filadelfijskim nad Wisłą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻeby nie ten łobuz Rydzyk i jego farma, to we wszystkim się zgadzam. Ja z Kościana.
OdpowiedzUsuń