ROZMOWA DOKOŃCZONA


Ty, człowiek prawy, nigdy nie karany, szczery dla innych, uczynny, uśmiechnięty, pełen humoru, to na pewno po śmierci pójdziesz do nieba, tylko na Boga ta twoja upartość i …. deklaracja niewiary, zganił mnie delikatnie kawiarniany rozmówca, katolik ajakże.
-Mój drogi przyjacielu, nie rozumiem co to ma do rzeczy, przecież papież Franciszek, którego chyba jako katolik otaczasz szacunkiem, powiedział że:

 
No ale jak?, tak bez wiary w jedynego Boga?.
Ano bez, bowiem sama wiara nie poparta czynem jest niczym. Null, zero. Filozof Ingarden powiedział: Miarą prawdziwego człowieczeństwa jest to co robimy, szczególnie ponad potrzebę. Nie musimy a jednak robimy. To żadna kazuistyka, to wielka powaga. Nie oczekując zapłaty ja to robię. A przykładowo, czy członkowie takich partii, partii ubogaconych religią i wycierających sobie gęby Bogiem, jak PiS albo PO czy PSL, którzy deklarują jednoczesnie posłuszeństwo wobec swoich szefów, twierdzą, że wierzą w nich jak w żywego Boga?, bo tak by się wydawało. Lejąc miód i śmietanę na nich podczas udzielanych wywiadów, są gotowi mentalnie oddać za nich życie, a przynajmniej fizycznie do krwi ostatniej bronić ich czci. Ja wątpię. Co tam wątpię. Jestem absolutnie przekonany, że ich zachowanie to demonstracja uległości (lojalności) za wymierne korzyści, słowem za pieniądze, za stanowiska, za przymykanie oczu na ich świństwa, ujawniane coraz częściej. Tak też jest z tymi „prawdziwymi malowanymi katolikami”. Prawdziwymi w cudzysłowie, czyli żałosnymi, w ocenie myślących, katolami. Czy pospolity chuligan kibol, któremu do „zajebistej” rozmowy wystarczy kilka słów zaczynających się na k, p, ch, błogosławiony na corocznym zlocie przed Czarną Madonną przez jasnogórskiego mnicha sądzi, że będzie zbawiony?.Otóż jemu się wydaje, że tylko i wyłącznie. W gruncie rzeczy jeden i drugi bałwan nawet nie zna do końca dziesięciu przykazań spisanych na Mojżeszowych  tablicach, którymi kieruje się nie tylko większość wyznań świata, ale też prawa państwowe. Aliści dla niego jest jeno ważna słowna deklaracja, zresztą kłamliwa podobnie jak zeznania na policyjnej komendzie po aresztowaniu. TAK, przyznaję racje papieżowi Franciszkowi. Od siebie zapytam, jakiż to Bóg mógłby się zajmować setkami miliardów dusz (bo dusza ponoć żyje wiecznie), by je systematyzować wg. tego, któraż to dusza w Niego wierzy, czy też nie wierzy. Co ma do tego ta samosiejna masa Jego urzędników na ziemi. Czyż  oni mają jakiekolwiek pełnomocnictwa nadane im oczywiście nie przez kolegów wyżej w hierarchii postawionych, a właśnie przez Niego?.Podobnie można medytować, no bo co z tego by miał przywołany wyżej np. szef PiS, że jakiś tam Nowak czy Kamiński w niego wierzą całym swym jestestwem, a gdy przychodzi co do czego, (np. zmiana barw partii), to przy kuflu piwa z kolei mieszają go z plwocinami. Być uczciwym w życiu, to znaczy żyć tak, by nikt przez ciebie nigdy nie ucierpiał, oto jest sztandar zbawienia, przynajmniej w świadomości tych którzy oczekują dobrej pamieci po sobie.. Reasumując. Na co mi zbawienie które można za pieniądze kupić u Dziwisza, Głódzia, Rydzyka, czy miejscowego proboszcza, chociaż w średniowieczu było jeszcze łatwiej o takie zbawienie, bo po chałupach chodzili sprzedawcy odpustów i relikwii w postaci napletków Jezusa, ale płacić też trzeba było słono, podobnie jak Dziwiszowi za krew utoczoną Wojtyle, tyle że milionowymi dotacjami KK. Papież Franciszek jest pierwszym, który na problem tzw. zbawienia spojrzał otwartymi szeroko oczami. Oczywiście Terlikowski go zgani i pośle do piekła, chociaż nie sądzę, bo akurat piekło jest już zatłoczone tysiącami dusz papieskich i biskupich, nie mówiąc już o duszach prostych zboczonych seksualnie katabasów.

Komentarze

  1. Mam kolegę ateistę i jakoś nie czuję różnicy między nim a kolegami wierzącymi. Jeżeli chodzi o zachowanie oczywiście. Jest bardziej wykształcony od pozostałych i tolerancyjny.Nie chce rozmawiać o zadnym bogu.Pozdrawiam. Lodzia

    OdpowiedzUsuń
  2. JEST TO WSZYSTKO PRZEKONUJACE CHOCIAZBY ZE WZGLEDU NA NIEMORALNE PROWADZENIE SIE KLERU. SEX, ZACHLANNOŚĆ I OBLUDA. SUTANNA NIE CZYNI Z NICH LUDZI WARTOŚCIOWYMI. MOŻNA ZNALEŻĆ TYSIACE PRZYKŁADÓW. CZYTAJ (JEZELI POTRAFISZ) JEDEN Z DRUGIM FAKTY I MITY A WIELE ZROZUMIESZ .Aniołek

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj będziesz ty rzebrał o księndza w godzinie śmierci jak żyd Jaruzelski albo inny.Zastanow się.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ anonim: Pominąwszy błazenadę ortograficzną wyjaśniam, że po pierwsze Jaruzelski był polskim szlachcicem, pobierał nauki w szkole katolickiej, a po drugie jak można się dowiedzieć od bezpośrednich świadków zdarzenia, to opłatek wcisnęli mu w usta przy jego nieświadomości. Był już na wpół żywy po prostu nieprzytomny. Nie reagował na otoczenie. Ale ciesz się człowieku, że jakoś mu wcisnęli. To tyle panie niedouczony.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...Ty, człowiek prawy, nigdy nie karany, szczery dla innych, uczynny, uśmiechnięty, pełen humoru, to na pewno po śmierci pójdziesz do nieba, tylko na Boga ta twoja upartość i …. deklaracja niewiary, zganił mnie delikatnie kawiarniany rozmówca, katolik ajakże...
    To zdanie przedstawia wlasnie calusienki dylemant polskiego katolika. No bo jak? Prawy czlowiek niechodzacy do kosciola i nie zobowiazany do wciskania ksiedzu na tace?? I jeszcze do nieba moze pojsc? Juz dla zasady trzeba by bylo takiego delkwenta nawrocic, bo dlaczego ma miec lepiej anizeli ja. :) Ot wykrzywiona moralnosc, ale swojska, jakby z monopolem na okreslanie co zle, a co dobre.
    Ja i tak nie rozumiem, po co ten caly dekalog, skoro i tak malo sie kto do niego stosuje. A wystarczyloby tylko jedno przykazanie: "Nie czyn drugiemu, co tobie nie milo" i swiat bylby o wiele etyczniejszy. Bez mistycznego zaplecza.

    J.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Ojcze Święty. Mądre słowa. Jakże ludzkie i humanitarne. Brawissimo.Ja z Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Lodzia bardzo trafnie przytoczyla proporcjonalnosc odwrotna zaleznosci intelektu, wyksztalcenia i glebokiej wiary.
    Anonimowy jest na to czystym dowodem matematycznym. ;)

    J.

    OdpowiedzUsuń
  8. To niby mial byc dialog, a wyszedł monolog, ale całkiem do rzeczy.Dodam, że jakos nasza prasa głosno nie propaguje słow papieza Franciszka, ze niewierzący ma tez miejsce w niebie, ale czego można się spodziewać od prasy nad którą czuwa głowny kontroler słów papieża, półświęty Terlikowski.Miło sie czyta podobne posty panie torunczyku.Jan Gałganek z Łodzi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE