OD STAJENKI DO LICHENIA
Święta
Bożego Narodzenia są wg polskiej tradycji religijnej
najważniejszymi świętami w roku obok oczywiście świąt
Wielkiejnocy. Swego czasu telewizyjny profesor Jan Tadeusz
Stanisławski w kolejnych audycjach próbował satyrycznie udowadniać
wyższość Świąt Wielkanocy nad Świętami Bożego Narodzenia.
Były to programy w konwencji rozrywkowej, a więc z przymrużeniem
oka. Dla wielu tych, którzy do religii przywiązują wielką uwagę,
mniejszą zaś do refleksji, słowa profesora miały znaczenie
absolutnie przekonujące. Dla innych np. ateistów, którzy święta
owe obchodzą wyłącznie ograniczając się do niektórych tradycji
i nawyków przekazywanych z pokolenia na pokolenie głos
Stanisławskiego był traktowany podobnie jak występ Kabaretu
Moralnego Niepokoju, bowiem u ludzi nie poddających się dogmatom w
głowach kołacze się niepokój, jako że tak naprawdę to nikt nie
wie, łącznie z dwoma żyjącymi papieżami, kiedy ten Zbawiciel
Chrystus się narodził. Zbawiciel, któremu przez ponad dwa tysiące
lat nie udało się zbawić tegoż świata. Jedni mówią że urodził
się zimą inni z kolei że w lipcu (bo ciepło w stajence), a przede
wszystkim ponoć nie urodził się w roku zero, zero jak piszą w
biblii, a ponoć o siedem lat wcześniej. Uczonym mężom owych
czasów pasował akurat ten rok i absolutnie ten dzień ze względu
na pogodowo-astronomiczny podział roku i dlatego przyjęto kalendarz
który obowiązuje do dzisiaj.”Ubogacono” go imionami wszystkich
świętych, których najwięcej nadprodukował specjalista od
kanonizacji, nasz papież Wojtyła. Kalendarz ten skomponowany na tę
okoliczność został przyjęty przez cały „boży” świat
niezależnie od religii i panującego ustroju. Jedno jest pewne,
mianowicie katolicyzm pokazał jak się robi interesy na bożym
dzieciątku. Zaczynali od stajenki by poprzez wszystkie lata
pobudować setki landar na wzór i podobieństwo Watykanu, Lichenia i
katedry Notre Dame. Boże Narodzenie to niezwykły okres dla
wszystkich,jak mówię, bez względu na odległość, czy klimat.
Wyjątkowa atmosfera towarzysząca temu świętu sprawia, że ludzie
z różnych zakątków świata ulegają magicznej ekspresji. W
poszczególnych krajach tradycje i zwyczaje różnią się między
sobą, jednak wszędzie Boże Narodzenie obchodzone jest w miarę
uroczyście. Niestety, podobnie jak w Polsce, wigilię obchodzi się
tylko na Litwie, w ateistycznych Czechach a też na Słowacji.
Oczywiście równie tam gdzie w świecie osiadła masowo Polonia, np.
w obu Amerykach, Francji i wielu innych zakątkach świata, chociażby
w Australii. Różne narody, różnie podchodzą do świętowania
narodzin Chrystusa. Jako taka wigilia z choinką, opłatkami,
pasterką, prezentami, kolędnikami i innymi grupami wiejskiej
młodzieży wałęsającej się po snieznych zaspach od chaty do
chaty dotyczy co prawda Polski, ale i to powoli zamiera, szczególnie
w aglomeracjach i na terenach bardziej otwartych na Europę
Zachodnią. Nie znaczy to, że inne narody wyalienowały się
całkowicie ze swoich tradycji. Nie, ponieważ jest okazja do wypitki
i wszelkiego rodzaju rozrywki a przy okazji rodzinnych spotkań,
często po wielu miesiącach a nawet latach rozstań z powodów
ekonomicznych, wojen, albo ścigań policyjnych. Każdy naród ma
swoje tradycje świąteczno- noworoczne, przykładowo Grecy wigilijny
wieczór najchętniej spędzają poza domem. Ten wyjątkowy czas
dzielą z przyjaciółmi. Do wigilii zasiadają o bardzo późnej
porze. Boże Narodzenie trwa w Grecji niezwykle długo, bo aż 12
dni. W tym czasie aż dwukrotnie obdarowują się prezentami. Może
dlatego zbankrutowali. W Niemczech jest z kolei zupełnie inaczej.
Najbardziej uroczystym momentem jest świąteczny obiad, a głównym
daniem jest pieczona gęś. Po posiłku nasi zachodni sąsiedzi
rozpakowują prezenty. Charakterystycznym przysmakiem, który pojawia
się na niemieckich stołach podczas świąt Bożego Narodzenia jest
ciasto Stollen, kształtem przypominające nowo narodzone dzieciątko
zawinięte w becik. Natomiast święta w USA nie trwają długo, bo
zaledwie jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia.
Okres przedświąteczny, zaczyna się w dzień po największym
święcie Ameryki – Święcie Dziękczynienia (czwarty piątek
listopada). W Stanach Zjednoczonych ma to największy wymiar
komercyjny, praktycznie wszystkich ogarnia szał zakupów. Oczywiście
obowiązkowo jest choinka, stroiki na drzwiach i domach oraz
tradycyjny pieczony indyk. W Argentynie Boże Narodzenie obchodzone
jest niezwykle uroczyście. Podobnie jak w Polsce święta mają tam
rodzinny wymiar. Jednak są pewne różnice, bogatej uczcie
towarzyszą żarty i zabawy, które trwają do samego rana. W tańcach
biorą udział również dzieci. Argentyńczycy obdarowują się
prezentami w dniu Trzech Króli.
To
tak gwoli zachowania tradycji pisze ten post, bo tak po prawdzie to
okres ten jest tak rozdmuchany, że większość z nas już nie może
patrzeć na tych tysiące odzianych czerwone ciuchy Mikołajów i
wyścigi klientów podczas okazjonalnej wyprzedaży. No ale abyśmy
zdrowi byli. Jak powiedział największy z prezydentów od narodzenia
Chrystusa, laureat Pokojowej Nagrody Nobla i setek uczelni honoris
causa Lech Wałęsa, zdrowie wasze w gardła nasze. Tyle słów z
mojej osobistej ewangelii z okazji zbliżających się Świąt Bożego
Narodzenia 2014.
A co tu komentować.Wypijmy za zdrowie Lecha skoro on pił za nasze.
OdpowiedzUsuńJak czytam o stajence to widzę osiołka. Na obrazku pańskim na dole posta klęczą same osły, doslownie osły i barany. Lodzia
OdpowiedzUsuńJa myślę że to czy Chrystus narodzil się w roku umownym zero czy jednak siedem lat wczesniej, to nie ma żadnego znaczenia. To tylko kwestia wiary a nie dociekań historycznych Jego postaci. Nawet nie wiadomo jak naprawdę On wyglądał. Są rożne rysunki Jego postaci od eleganckiego mężczyzny po wygląd mudżahedina. Najważniejsze że miliony uwierzyły w boskość Jezusa jak tego chcieli kapłani, bo od wiernych płyną pieniądze do kasy Kościola, chociaż w warunkach polskich również z ... budżetu państwa. Wczoraj rząd zapowiedział dalsze hojne wspomaganie budowy Światyni OB. 16 milionami złotych.Wesolych Świąt. Gold z Trzcianki.
OdpowiedzUsuńZaiste, okres rozdmuchany. A zarazem jak co roku, okres wymuszanej kurtuazji, wzajemnych milosci, achow i ochow. Czas, w ktorym blogosfera roi sie od wychwalania polskich swiat pod kazdym wzgledem, ze niby te najlepsze, te najczulsze, najprawdziwsze. Czas identyfikowania poprzez swieta polskiej tozsamosci w sensie hardcore.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak inni czytelnicy, ale mnie od paru lat nasuwa sie wniosek, ze im wiecej ludzie usiluja wskrzesic w sobie ta swiateczna atmosfere wzajemnej zyczliwosci, tym gorsze tego efekty. Mieszanina sacrum z profanum zakrawa czasami az na groteske, przy czym pierwotny sens tych swiat jakos wiekszosci powolutku ale pewnie ucieka. No coz, kazdemu to, na co zasluzyl lub pozwolil debet. Moja bajka to ci nie jest. :)
Przyjdzie mi tylko na koniec autorowi i wszystkim jego czytelnikom zlozyc zyczenia ciepla, swiatla i milosci. I zeby, niezaleznie od swiatopogladu czy religii, przy karpiu, pierogach, gesi, indyku, panetone czy kukisie, nie opuszczala Was nadzieja na dobro.
J.
Ich żarliwe modły przyprawiają mnie o wymioty.Nie zakrywaj facjaty Brudziński, wszyscy szczecinianie i tak cie rozpoznają.
OdpowiedzUsuńJa zawsze powtarzam, ze lepiej komus wejsc w droge nizeli w zadek. Polscy rzadzacy maja definitywnie problemy z percepcja rzeczywistosci.
OdpowiedzUsuńJ.