TE NASZE MEDIA


O mediach naszych pisałem już wielokrotnie i za każdym razem niestety mało sympatycznie. Dlatego, że nasze media są przekupne. Wyczuwa się nawet personalnie, który dziennikarz dał d.py i to komu. I to niekoniecznie chodzi o takich tuzów jak Semka czy też Terlikowski. Zatem można śmiało się domyślić, który dziennikarz i od kogo bierze dodatkowe granty. Często też dziennikarze jako ludzie myślący i śledzący notowania partii domyślają się, kto Polską będzie rządził po następnych wyborach, a więc komu należy się już podlizać by zachować stanowisko, czy to w Gazecie Wyborczej, czy to w pismach prawicowych Sakiewicza, czy w końcu w stacji telewizyjnej. Honor ma tu najmniejsze znaczenie. Wielkie zakłopotanie dziennikarskie obserwowaliśmy w ostatnim czasie po tzw. aferze taśmowej (a dokładniej podsłuchowej).Nie wiadomo kto zorganizował ten podsłuch. Jedni zwalają na opozycję, inni na Rosjan, a jeszcze inni na Marsjan, albo Rutkowskiego. Fakt, że kilka najważniejszych osób w państwie w knajpie na obrzeżach Warszawy przy dobrej wódeczce i zapewne jeszcze lepszej zakąsce (prawdopodobnie na koszt państwa) wyzwoliło się z obowiązujących okowów kultury i stosując język knajacki, stosowany na co dzień prywatnie, oceniło swój kraj podobnie jak chłop wiejski ocenia sołtysa którego nie lubi, bo ten 40 lat temu podwalał się do jego dziś starej zony. Pluli więc na swoje państwo,za kilkadziesiąt a nawet kilkaset tysięcy miesięcznie, że to szambo, które się lada moment rozwali zasmradzając kraj, że „to ch.j, dupa i kamieni kupa”. Słowa te wypowiadał nie kto inny jak prawnuczek laureata Nagrody Nobla, pisarza którego swego czasu Giertych stawiał za największego patriotę Polski, Henryka Sienkiewicza. Prawnuczek o imieniu Bartuś,czyli dziś Bartłomiej Sienkiewicz, tylko dzięki owej koligacji i nie tylko dostał piękna posadę ministra Spraw Wewnętrznych w kraju, który wedle niego stanowi szambo i kamieni kupę. Prawnuczek ma swoje też zasługi polityczne, bo jako student w PRL był zamykany w areszcie za przynależność i rozrabiactwo w NZS. Potem już tylko coś tam pisał, ot taki to mało znany działacz opozycyjny. Być może nawet swego czasu skrajnie prawicowy skoro dzisiaj jako minister nie reaguje na homofobiczne, rasistowskie i antysemickie poczynania młodych faszystów obiecując wszakże publicznie że zrobi z nimi należyty porządek słowami „idziemy po was”. 

Dzisiaj tylko osobista przyjaźń z premierem Tuskiem ratuje go przed tymi, którzy z satysfakcją chcą przyjść „po niego”. I teraz tak. Jeżeli chcemy się jakiejkolwiek prawdy dowiedzieć, choćby w sprawie aktualnej afery podsłuchowej, to najpierw zastanówmy się jak ta prawda ma wyglądać, ot, z punktu jakiego spojrzenia. Bo jeżeli ma być to prawda rządowa to oczywiście należy zajrzeć do Gazety Wyborczej i posłuchać TVN. Jeżeli chcemy usłyszeć opinię opozycji, to oczywiście należy wziąć do ręki Gazetę Polską, lub Gazetę Polską Codziennie, oraz posłuchać Telewizji Republika. Jeżeli zaś w tych doniesieniach chcielibyśmy jeszcze zobaczyć jakiś goły tyłek to oczywiście tylko Fakt lub Super Ekspres. Zatem najlepiej zaglądnąć do prasy niezależnej, której na rynku jest niestety niewiele np.: Przegląd, lewicowy Dziennik Trybuna, ewentualnie Polityka. Nawet TV Polsat wydaje się być dość „obiektywna”. Dziennikarze bowiem, jak powiadam, nie są zobowiązani do przedstawiania oczywistej prawdy. Oni mają generować sensację i to okraszoną tłuszczykiem kapiącym na ich uposażenie i przyszłościowy sukces. W obecnej chwili dziennikarze, są podporządkowani tym których ręce ich karmią, ale nie tylko. Wszyscy bowiem największy respekt czują przed polskim episkopatem. Nawet największe szwindle Kościoła, największe skandale czarnych, w tym pedofilskie, są przez nich w prasie, telewizji i w radiu podawane z wyjątkową delikatnością, by w żadnym wypadku nie urazić dobra kościelnego. Redaktor zmuszony do odczytania przykrych informacji na temat księdza robi miny skrzywdzonego dziecka, że oto musiał przeczytać to co przeczytał, mimo że serce wielce go zabolało. Doszło do tego, że pomimo wykształcenia świeckiego dziennikarze posługują się językiem dewocyjnym. Nie protestują gdy prawicowi propagandyści mówią w ich programach „ o zabijaniu dzieci nienarodzonych” i „ochronie życia poczętego”, często sami mówią na przykład o „cudownie uzdrowionej przez papieża”, zamiast o „tej która podaje się za uzdrowioną” .Nie powinno być absolutnie zgody na taki manipulacyjny, kłamliwy język”, ale póki istnieje nierozerwalna symbioza państwa i Kościoła, póki etyka żurnalisty pozwala na robienie kariery finansowej miast etycznego dziennikarza, musimy konsumować to co minister Spraw Wewnętrznych nazwał po imieniu: Ch.j, dupa i kamieni kupa.

Komentarze

  1. Tylko niech nie piszą o wielorybach we Wiśle bo rybacy uwierzą i zaczną inwestować w statki wielorybnicze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to oni rozmawiali potajemnie o sporcie ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przytoczył pan red. Semkę. Wraz z Dziwiszem stanowią nasze tuczne bogactwo. Szkoda że ruskie mięcha od nas nie biorą. Poza tym obaj mają te samą wartość moralną.Krycha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym obiektywizmem POLSATA to chyba pan przesadzil.Uciekłam spod TVN, uciekłam spod TVP 1 i 2 wlasnie do Polsatu i sie nacięłem. Jakaś panienka rozmawia z jednym czarnym kieckowym i o mało nie wchodzi mu w tylek a przynajmniej pod sutannę.Mowa o pedofilii kapłanów. Boże, jakżesz ta dziennikarka sie męczyła i wiła, jakżesz usprawiedliwiała niektóre uczynki hierarchów. Dosłownie az się skrecałam ze stydu jako Polka która ukonczyła studia humanistyczne.Pozdrawiam autora.Lodzia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedys myslalam, ze glownym zadaniem dziennikarstwa jest informowanie spoleczenstwa, przez co ono mialoby mozliwosc odpoewiedniego formowania spolecznej rzeczywistosci, a co za tym idzie, posredni wplyw na polityke krajowa. Tak...To bylo kiedys, gdy bylam mloda i mialam wrazenie, ze dziennikarstwo opiera sie na rzetelnosci i wartosciach etycznych. Dzis juz wiem, ze z etyka i moralnoscia, to tak jak z tylkiem - kazdy ma swoj i kazdy inaczej go ustawia, tylko zeby wygodnie usiasc. ;)
    Nie wiem dlaczego, zatrata tych cech jest juz od dluzszego czasu na drodze calkowitego wyeliminowania. Moze ma sie to tak, jak z lekarzami, ktorzy podpisuja bzdetne deklaracje bo po prostu jest na to podatny grunt? Rozciagniety do granic mozliwosci szantaz moralny robi swoje.
    Ja wiem, ze nikt nie jest swiety, ja wiem, ze mamy demokracje i ponoc wolnosc slowa, lecz czy to tlumaczy narodowa chcice wlazenia wszystkim z butami w zycie zawodowe i prywatne? A narod lubi takie newsy, oj lubi. Byle tylko komus przywalic, zgnoic, zniszczyc, inicestwic. Dobre newsy nikogo nie interesuja, to jest pewne. Przypuszczam, ze ze wzgledow malej lukratywnosci.
    Obecna afera podsluchowa nie jest nowoscia. Jest jakby returnem na sprawe Beger - Lipinski.
    Najlepiej to sie wypiac na te wszystkie zenujace dziennikarskie wytryski - najlepsza metoda na wytracenie im atutow z reki.

    Pozdrawiam serdecznie

    J.

    OdpowiedzUsuń
  6. @ J. Z ust i moich miernych zasobów intelektualnych mi Pani wyjeła słowa zamieszczone w swoim komentarzu.Najbardziej mi odpowiada ostatnie zdanie: By nie ulec zwariowaniu, należy się wypiąć na te wszystkie dziennikarskie wytryski.Co prawda próbuję, ale mój ustrój organiczny spowrotem napędza mnie do chocby podglądania codziennych wydarzeń. Tych z kregu dziennikarstwa, a co pokrewne, rownież polityki. Pozdrawiam, torunczyk.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic nie wiem na ten temat kochani.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE