DRYF
Czy premier Donald Tusk
jest nowoczesnym, prawdziwym premierem państwa XXI wieku, postępowym
premierem nowoczesnego państwa, członka Unii Europejskiej?. Stawiam
tezę, że NIE!.
Jest premierem na pokaz,
co to diabłu ogarek i Panu Bogu świeczkę. Nie można nazywać się
nowoczesnym, postępowym premierem, jeżeli z premedytacją, nie
jakimś tam przypadkiem otacza się ludźmi z poglądami
średniowiecza, z poglądami utkanymi przez 103 osobową hordę
biskupów, zwanych dalej ambasadorami obcego nam państwa Watykanu, co się okazało przy okazji odmowy ekstradycji abp Wesołowskiego na prośbę polskiego wymiaru sprawiedliwości,.... bo jest obywatelem państwa Watykan.
Bo oto po przyjęciu nas
do UE (o co zabiegaliśmy prawie na kolanach przez kilka lat),
równocześnie przyjęliśmy na siebie obowiązek wdrożenia w życie
Polski i Polaków wszystkiego tego co tworzy wielką rodzinę unijną.
A więc nie tylko spektakularne korzyści wypływające z przeróżnych
dofinansowań w kwotach miliardowych, ale też dostosowanie
wszelkiego rodzaju przepisów prawa, które to przepisy regulują
zasady życia obywateli ( a jeszcze bardziej obywatelek) w kwestii
swobodnego dostępu do zdobyczy służby zdrowia, sprawiedliwych
wyroków sądowych, wolności osobistej, wyznania, a także przekonań
zarówno politycznych jak i światopoglądowych. Na to wszystko się
godziliśmy (mimo protestu wielu przedstawicieli Kościoła i LPR
Giertycha) podpisując traktat unijny, a przy tym zachowując
kamienną z uczciwości twarz. Takie twarze widziałem u kolejnych
premierów składających podpisy zarówno w Brukseli, Kopenhadze,
Lizbonie i gdzieś tam jeszcze. Okazuje się, że ci nasi „delegaci”
narodowi to zwykli oszuści, jako że, co innego podpisują, a co
innego się w kraju dzieje, bo dzieje się absolutnie odwrotnie za
przyczyną naszych kolejnych premierów. Naród jest niestety bardzo
głupawy i nie rozumie wielu rzeczy zapisanych w tychże traktatach.
Dzięki temu
siedem kolejnych wyborów wygrała PO z Tuskiem na
czele. Właśnie Tusk jest odpowiedzialny za ten legislacyjny bajzel,
bowiem dobrał sobie jako szef partii rządzącej wielu ludzi
bardziej wstecznych ideowo niżeli babcie i dziadki z krucht
radiomaryjnych. Liberał Tusk z góry zakładał, że aby być
chwalonym przez połowę jego wyborców i zarazem ganionym przez
drugą połowę, należy lawirować, dryfować, podczas uchwał
sejmowych pionkami (posłami) w ten sposób, aby żadna ustawa
unijna, nakazująca postęp w każdej dziedzinie (po francusku:
liberte, egalite, fraternite), a po polsku po
prostu dostosowanie polskiego prawa do postępowego prawa unijnego,
najczęściej wbrew krzykom biskupim, co się wyraża właśnie w
słowach „wolność, równość i braterstwo ( wszystko w każdym
wymiarze) …. nie dała rezultatu, zresztą nie z jego winy.
Jasne?., dlatego do swojej partii przygarnął różnych pociotów
abp Dziwisza i innych dostojników kościelnych, a także skrajnie
konserwatywnych osobników jak swego czasu Rokitę, Gowina, Godsona,
Żalka i czterdziestu innych „rozbójników”, którzy dbali o to,
by gadka na temat ustawy się odbyła, ale broń Boże ta ustawa nie
została uchwalona. Niektórych z nich nawet nagrodził stanowiskami
ministerialnymi. Dzisiaj, obserwujemy
obraz:, Gdy Gowin wraz z
kilkoma kumplami spod krzyża wymknął się spod kurateli Tuska,
premier na jego miejsce obsadza bodajże jeszcze większego
konserwatystę kościelnego Marka Biernackiego, co absolutnie
potwierdza na początku postawioną tezę.. Sam Biernacki, jakby na
zamówienie stanął wraz z prof. Zollem murem, by nie dopuścić do
uchwalenia bardziej ludzkiej ustawy antyaborcyjnej. Dobrał sobie
Tusk także innego tuza, jak Michała Królikowskiego, zwanego przez
dziennikarzy i braci z ław sejmowych „bratem ministrem” ze
względu na arcykonserwatywne przekonania, a także znanego z wywiadu
z abp Hoserem., który zatytułował „Bóg jest większy”, gdzie
omawiali sprawę właśnie gender, homoseksualizmu i innych
„zboczeń” nękających boży lud nad Wisłą. Aby stworzyć
przestrzeń sakralną podobno obaj ( Hoser i Królikowski) wyświęcali
każde krzesło z osobna na Stadionie Narodowym, aż dostali bąbli
na rękach. Opłaciło się, powiada, bo na koniec nad stadionem
przeleciał gołąb, symbol odbierany jednoznacznie.
Takiego
krzesełka kibol nie ruszy a może i pomodli się do niego. No
kandydat na ministra w kraju UE jak złoto. Dostał stanowisko
rządowe w randze wiceministra sprawiedliwości, chyba na dalsze
wzmocnienie skrzydła prawicowego ministra Biernackiego. Ten porąbany
mesjasz krzyczy, że osobiście widział Boga. Panie Boże, gdzie mu
się ukazałeś, bo ja też chcę!. Taki oto zestaw ekipy ma Donald
Tusk. Z tą ekipą, którą sam zresztą sobie dobrał nie uchwali
nic co by go ustawiało w szeregu premierów państw postępowych.
Taki dryf polityczny. Na razie jest premierem państwa, co by nie
mówić wyznaniowego, gdzie najważniejszym problemem jest
budownictwo sakralne (Świątynia Opatrzności), finansowanie kwotą
10 miliardów złotych rocznie Kościoła katolickiego, obchody
przeróżnych nowych świąt kościelnych (Trzech Króli), zabawa z
piłką, cicha uległość wobec głoszonych przez opozycję i
Kościół bzdur typu mord smoleński, ideologia gender etc, etc.
Może premier sobie duma, że jego „innowacyjne” jak na UE
dokonania podmalują obraz polskiego rządu w Brukseli w myśl
powiedzenia, że gdy masz hemoroidy to nie myślisz o reumatyzmie.
Fotki od góry:
1.Zasmucony Dziwisz
2.Pobożniś polski
3.Po kolędzie.
4.Zadowoleni.
Panie torunczyku, autorze. Nieskuteczność rządów w kwestii wprowadzania przepisów uchwalanych przez Parlament Europejski, gdzie zasiadają tez nasi posłowie, świadczy tylko o tym ze państwem polskim w zamaskowany sposób rządzi kościół katolicki a świecki rząd jest mu absolutnie podporządkowany i tyle!!!!!!!. Rzeczywiście w ten sposób nasz rząd dryfuje aby tylko jak najdłużej brać pieniądze i nazywać się rządem postępowym. Autostrady i boiska dla dzieci to żaden dorobek, bo taka niby biedna Słowacja czy też Chorwacja (autostrady z tunelami pod Alpami) ma ich więcej i się nie chwali. Zastanawiam się, jak można zastraszyć naród jakimiś głupotami gender do tego stopnia że posłanka Kempa wzorem Macierewicza powołuje zespół parlamentarny do walki z tą niby ideologią. Macierewiczowska brzoza i sztuczna mgła oraz ich gender to właściwie to samo. Jedna wielka głupota głoszona przez ciemnych, naprawdę bardzo ciemnych księży i prawicowych posłów. Pozdrawiam pana torunczyka i życzę sukcesow oraz zdrowia w Nowym Roku. Amadeo
OdpowiedzUsuńMógłbym jeszcze to dalej komentować, ale już nie mam ochoty.Ma pan racje panie Amadeo i racje będą mieli inni moi czytelnicy, ale cóz ja mam więcej do powiedzenia poza tym co zamieściłem w poście.Dryfujemy i jeszcze długo będziemy dryfować, bo opoka kosciółkowa trzyma się bardzo mocno. To kamień na kamieniu (klasztornym).Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCZY TEN ŚWIR CO widział boga jeszcze jest ministrem? jeżeli tak spier...am z tego kraju panie torunczyku. Jedż pan ze mną.barkanna
OdpowiedzUsuńTen kaczor zbyt dumny nie uważacie? To taki kulkowy palant.
OdpowiedzUsuń