BLOGER DLA SWOICH?

Takim się postrzegam, bowiem wśród komentujących moje teksty zwykle powtarzają się te same podpisy, jeżeli w ogóle są. Wiem, że czyta moje posty dużo więcej osób, ale nie aż tak wiele. W każdym razie dużo mniej niżeli jeszcze dwa, trzy lata temu. Nie mogę mieć do nikogo w tym względzie pretensji, a co najwyżej do siebie, że być może stałem się mniej ciekawym w swych wypowiedziach. Tłumaczę sobie jednak inaczej. Mianowicie codziennie przybywa tylko w samej Polsce tysiące nowych internautów, a więc i tych, którzy wykorzystują internet dla pokazania swej duszy innym. Fakt, niektórzy bazgrolą o d*pie Maryni, inni zaś o swoich upodobaniach do ciuchów, zwierzątek, wypraw na ryby i grzyby, ot nieograniczone ilości zainteresowań i potrzeba dzielenia się tym z innymi. Stąd prawdopodobnie dużo mniejsza jest możliwość, choćby przypadkowego trafienia na blog z tytułem:” Z IRONIĄ NA OSTRO”, czyli tego co wyraża się dość asertywnie, a może nawet zbyt asertywnie, co to tkwi w jego (umownej) duszy. Tak się pocieszam i sobie tłumaczę, bowiem nie może być inaczej w sytuacji, gdy jeszcze kilka lat temu, ochotę na poczytanie moich „wypocin” miało ok. 100-120 osób dziennie, dzisiaj taką ochotę wyraża jeno 30-50 osób. Piszę zatem dla „swoich”, tak mi się wydaje, bo najczęściej spotykam pod komentarzami takie oto podpisy, (ksywki, nicki), jak zwał tak zwał: AaaA, AA, Ja, J, Axel/rose, Amadeo, Lodzia, Gość, Nonkonformista.
No i z tego powodu bardzo mi miło. Wydaje mi się, że jesteście moimi znajomymi, a ja z kolei Waszym. Szczególnie cenię sobie miłą panią J (Jolcię), która nie zasypia przysłowiowych gruszek w popiele i znajduje czas by się do mnie odezwać swoimi przemyśleniami, mimo pobytu daleko za Odrą, ale też Nonkonformistę, młodego człowieka, postrzegającego życie bardzo na temat.. Dobrze mieć taką rodzinkę, chociażby przyjaciół. Oczywiście więcej jest jednorazowych gości na moim blogu, których opinie też cenię sobie wysoko; Były m.in. takowe jak: Kicimicia, Ulmippa, Mipolina, Były ministrant, Brumon, Polonez, MAXIXXX, Kamil, Baska, Bostyk, Ja katolik, Feromon, Warszawski Słoik, Maria Magdalena, Genek, Maniek i wielu, wielu innych. Powiem tak: Jeszcze cztery, pięć lat temu wśród komentatorów znalazły się osoby mi bardzo nieżyczliwe, szczególnie, gdy tekst posta zahaczał o problemy światopoglądowe. Oczywiście bez podpisu słano mi życzenie ognia piekielnego z jednoczesnym utytułowaniem mnie słowami sku**syn, morderca dzieci poczętych (co akurat jest teraz tematem obrad Sejmu), komuch, parszywa świnia żydowska ( nie wiem akurat dlaczego żydowska) i wiele innych epitetów, na ch,p, s, k, którymi mógłbym obdzielić tych co naprawdę sobie na to zasłużyli, szczególnie przyjaciół łojca Rydzyka. Prawie pewien byłem, że tego typu epitety otrzymam, gdy w poście odnotowałem zachłanność, rozwiązłość seksualną, oraz pedofilię kleru polskiego, albo hipokryzję niektórych
przedstawicieli prawicy, tudzież ośmieszałem wredną politykę polską w stosunku do sąsiadów. Oczywiście, ponieważ jako właściciel serwera miałem taką możliwość, to z przyjemnością, kulturalnie wyrzucałem te wszelkiego rodzaju śmieci podrzucane mi przez baby do końca zdewociałe. Dzisiaj bardzo rzadko spotykam się z epitetami, które mogłyby mnie urazić w samo serce, a nie jestem znowuż aż taki tkliwy. Moi mili komentatorzy, których wymieniłem na początku, wyrażają ten sam gust co autor bloga (niekoniecznie w całości), albo ja trafiam w ich gusta. Cenię sobie ich zdanie. Zresztą nie ważne. Ważne, że jesteśmy razem. Powiem tak: Lepiej mieć kilkoro czytelników, z którymi się nawzajem rozumiemy aż do końca, niżeli multum ludzi wzajemnie się nienawidzących i starających się wszelkimi słowy sobie dokuczyć.



Fotki od góry;
1.Życzliwa, bardzo życzliwa.
2.Kara za pedofilię
3.Koleżeńskie pocieszenie .

Komentarze

  1. Zawsze znajdzie się taka osoba, która lubi atakować. Ja tam zostawiam takie komentarze, niech taka osoba się poniża sama. wierni czytelnicy nie będą i tak jej wierzyć .Ja

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Panie Torunczyku,

    na temat polskiej blogosfery, tej specyficznej, mozna by bylo godzinami i wlasciwie bez konca. Tak samo, jak o przedswiatecznym jej zwrocie.
    Nie wiem, czy Pan zauwazyl, ale wlasnie na pare dni przed Wigilia, blogosfera nagle mileje. Nagle wszyscy ociekaja ujmujaca zyczliwoscia, wrecz emanuja milosc i humanizm Gwiazdorow, Dzieciatek, Santa Clausow i Mikolajow. (na Dziadka Mroza jeszcze czas!) Inwektywy oslabione a i ich objetosc widocznie zredukowana.
    Lecz spotkajmy sie po swietach - wszystko wroci do normy polskiej nienormalnosci. Poleca znowu popaprance jakies, komuchy, zydowskie pacholki i po...bane lewaki. Polska, kochana codziennosc, jak w realnym zyciu.
    Bo swieta to tradycja i galanteria? Dla mnie to mozolna i nieudaczna proba tuszowania calkiem normalnego chamstwa i dowodu na powolna atrofie szarych komorek mozgowych.
    Pana blog stal sie dla mnie bardzo mila przystania, dokad z przyjemnoscia wracam. Jest takich naprawde niewiele.I prosze sie nie martwic, ze czytelnikow mniej. Ale za to jakich! :)

    I w tym sensie, oby nam sie jeszcze dlugo albo i jeszcze dluzej wspolnie pisalo i czytalo.

    Pozdrawiam serdecznie


    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie komentarze piszą osoby niedowartościowane i niepewne siebie, poniżane przez innych na codzień, próbują odreagować... To żałosne... Po prostu nie reagujmy. i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto przytoczyć słowa red. naczelnego POLITYKI we wstępie do świątecznego numeru dot. polskiej tolerancji i wzajemnego poszanowania,otóż czytamy: Niedawno w naszym cyklu opisującym polskie miasta zdarzyło nam się szczerze pochwalić ewidentne osiągnięcia jednej z metropolii: od razu zebraliśmy od lokalnych patriotów cięgi, że przecież miasto jest gówno warte, podobnie jak jego władze i cały nasz raport, pewnie kupiony za czyjąś kasę. Można oczywiście pocieszać się, że istnieje jakaś bardziej obiektywna, choćby lekko zadowolona, milcząca większość, a odzywają się głównie frustraci i nienawistnicy. Ale tej dominującej większości nie widać ani w sondażach, ani w tzw. życiu publicznym. Dominuje masochizm, nietolerancja, uogólnione niezadowolenie. Dziś w Polsce strach cokolwiek i kogokolwiek pochwalić. Wciąż się zastanawiam, skąd w naszym nastawieniu do siebie tyle obezwładniającego negatywizmu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj nie wiem czy się cieszyć czy martwić, że nie tylko ja mam podobne doświadczenia z nie proszonymi gośćmi ziejącymi jadem . Straszne to .
    Dziekuję za słowa otuchy i wzajemnie trzymajcie się . Babciagramotka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE