SOJUSZNIK
Chodzi o
nasz kraj, Polskę, Trzecią Rzeczpospolitą. A czyim to jesteśmy
sojusznikiem, z kim zaprzyjaźnieni na dobre i na złe, no z kim?. Z
Rosją nie, bo do tanga trzeba dwojga, a poza tym mało wdzięczna
historia. Z Niemcami nie, bo to jednak wyłącznie historia. Z
Czechami raczej nie, bo to wstrętni ateiści i mało bitni, nie
angażowali się w powstaniach przeciwko okupantowi. Z Ukrainą też
nie, bo trzymają w kiciu nam ukochaną panią Julię Tymoszenko, a
dodatkowo oskarżają ją o współudział w politycznym morderstwie.
Z Litwą, chciałoby się, owszem, ale Litwini nie mogą nam wybaczyć
okupacji Wilna przez wojska II RP, a ponadto nie szanują naszego
prawdziwego języka. Podobnie jest z Białorusinami, „z szacunku”
dla nich zbudowaliśmy im Wolną Europę Telewizyjną na koszt
polskiego podatnika, ale wdzięczności nie odczuwamy, oj nie.
Zresztą kto by tam szukał przyjaciół blisko siebie. Blisko siebie
są zazwyczaj wrogowie. Wobec powyższego pragniemy się przytulić i
to od wielu lat do państwa bogatego, chociaż oddalonego od nas,
(jak mawiają kosmonauci) jak stąd do księżyca.
Zarówno w
USA jak i w Rosji zamieszkuje kilka milionów naszych obywateli,
którzy to wypięli się na swoją pierwotną ojczyznę już bardzo
dawno. Wśród Polaków skupionych w Chicago, a nawet rozrzuconych po
wszystkich 49 stanach jest wielu
Polaków pochodzenia żydowskiego.
Im akurat nie wytykamy obrzezania, ani nawet tego, że nie wyznają
Chrystusa i nie czczą umiłowaniem Panienki Zawsze Dziewicy, bo to
są Amerykanie. Na każdej zabawie słychać radosne słowa polskiej
piosenki: To jest Ameryka, to słynne
USA, to jest szczęśliwy kraj, prawdziwy raj. Od
niepamiętnych czasów zabiegamy o miłość do Polski u wszystkich
prezydentów znad Missisipi. Gdy prezydentem tego demokratycznego
kraju został Afroamerykanin Barack Obama, jeden z naszych posłów
prawicowych na forum parlamentu wyraził opinie pełną gniewu, że
tylko patrzeć jak świat opanuje czarna rasa. To niejaki Artur
Górski (człowiek nadzwyczaj biały), nieszczęśliwy bo zachorował
na groźną chorobę, błagając o oddawanie na jego rzecz krwi. Jako
jednym z pierwszych zgłosił swój akces poseł Biedroń, oficjalny
gej, którego orientacji nadzwyczaj nienawidzi pan Górski. Nie wiem
czy krew geja będzie się sprawdzać w ustroju homofoba, ale ważne
że ludzie chcą pomagać. Ta obraźliwa wypowiedź Górskiego bardzo
zaszkodziła Polsce. Obama oficjalnie nie wypowiedział się akurat w
tej kwestii, ale widać, że jego zapał do sojuszu z Polską nieco
przybladł. Nie hołubi Polaków w USA, chociaż jest ich tam ponad 6
milionów, cichcem zrezygnował z zaplanowanej przez jego poprzednika
budowy tarczy antyrakietowej. Ponoć takowa tarcza powstanie, ale w
Rumunii. Być może mając w pamięci wypowiedź posła Górskiego,
„nieumyślnie nazwał obozy śmierci, polskimi obozami”. Niestety
nie zanosi się na subtelności w kontaktach Polska-USA. Pomijając
to, że zostaliśmy wykiwani na miliardy dolarów z zakupem samolotów
F-16 i nie należy się spodziewać profitów około transakcyjnych,
związanych z remontem i uzupełnianiem zużytych części do tych
cacek, to jeszcze, o zniesieniu wiz jest coraz ciszej, jakoby ten
problem nigdy nie był poruszany. A przecież ten dyżurny temat był
zasadniczym w czasie kolejnych wizyt w USA prezydentów: Wałęsy,
Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego, Komorowskiego, mimo że ta
bilateralna rozmowa z amerykańskimi prezydentami odbywała się
prawie na kolanach ze strony polskiej. Każda wizyta polskich
dostojników
poprzedzona była rozmową z Wojtyłą, papieżem JPII,
jako że do USA leciało się już pobłogosławionym w Watykanie.
Cieszymy się zatem, gdy Obama napisze kilka słów pocieszenia po
śmierci kogoś ważnego w Polsce, bo akurat na pogrzeb Kaczyńskiego
nie miał zamiaru się pofatygować, zresztą sprzyjał mu w tym
względzie gniewny wulkan na Islandii, co akurat prezydentowi Rosji
Miedwiediewowi nie przeszkadzało. Cieszymy się, gdy Obama zadzwoni
z nudów do polskiego prezydenta lub premiera i tylko zapyta co
słychać, lub jak zdrowie. Taka wiadomość będzie powtarzana przez
wszystkie środki przekazu przez cały dzień, a nawet następny.
Polacy wiz nie dostaną, jako jedyni w UE, bo wykorzystują swój
pobyt na terenie Ameryki do pracy na czarno. Tak się mówi
oficjalnie, a ja uważam że powód jest bardziej złożony. Polacy w
Ameryce uchodzą za antysemitów (bardzo im się ostatnio spodobał
film opluty przez skrajną polską prawicę „Pokłosie”) , za
prostaków oraz dewotów, którym wiedza głoszona przez pasterzy w
szatach biskupich wystarcza. Jasne, że są jednostki ambitne,
kończące uniwersytety, ale to są wyjątki na tle całej polskiej
populacji w USA. Zresztą kilku z nich skutecznie „wyjaśniało”
katastrofę smoleńską u Macierewicza. Z Polski przylatują do USA
często typowi antysemici, ale zaraz po przybyciu zajmują się
sprzątaniem mieszkań i klopów żydowskich. Ładnie to pokazał z
ironią serial Kiepskich. Polak to jokes, który był, jest i będzie
zawsze bohaterem dowcipów i brzydkich kawałów. Ponoć sami sobie
na to zapracowaliśmy. Dzisiaj dalej na taki stan rzeczy pracujemy.
Przykładem jest wypowiedź ministra Sikorskiego „sarmaty” spod
Bydgoszczy, a także jego szacownej małżonki, iż Pałac Kultury
powinien być zburzony, a przecież to dziennikarka amerykańska z
krwi syjońskiej. A mnie akurat się nie widzi budynek amerykańskiego
kongresu, jest jakiś taki mało sympatyczny, ale nie
namawiam do
burzenia go. Pan Sikorski mimo że chciał się podlizać Obamie,
odrzucając prośbę Snowdena o udzielenie mu azylu, ośmieszył się,
bo Snowden sobie zażartował, wiedząc, że dla USA Polacy nawet
gotowi są pobudować katownie, co się już oficjalnie potwierdziło.
Snowden zamieszkał sobie legalnie w Rosji, państwie militarnie
potężnym, ale nie bogatym, za to wiele mogącym i wcale przez to
nie zepsuł stosunków między tymi dwoma mocarstwami, co okazało
się w przypadku wojny syryjskiej i użyciu przez nią broni gazowej.
USA dbają o swoich sojuszników, ale tych prawdziwych panie
Sikorski. Nam wystarczą śmieszne i obłudne słowa sekretarza stanu
USA, że „naród polski przekształcił swój kraj w potęgę”,
kpiny. W potęgę czego. Ameryka zawsze będzie dążyć do przyjaźni
z mocnym albo bogatym jak właśnie Rosja, Arabia Saudyjska,
Brazylia, Niemcy, Francja, Anglia, a nawet komunistyczne Chiny. Niech
no ktoś to wytłumaczy naszym decydentom.
Fotki od góry:
1.Prezydent USA B. Obama
2.Aplembaum, dziennikarka i żona polskiego ministra.
3.Godło sojusznika.
4.Snowden.
Nie może być tak, że zachowujemy się jak plemiona tubylcze, którym ktoś przynosi paciorki. I jesteśmy pełni ekscytacji, że Kerry przyjechał do Polski -powiedział w TOK FM Józef Pinior i oczywiście ma racje w myśl pańskiego felietonu. Żalosne to jest, bo "jesteśmy potęgą".Ja
OdpowiedzUsuńI coz tu jeszcze komentowac, skoro autor w finezyjny sposob wylozyl kawe na lawe. Zreszta nie pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńOdniose sie tylko do zdania "narod polski przeksztalcil swoj kraj w potege". A nie? W niezaprzeczalna potege chronicznego wazeliniarstwa jezeli chodzi o stosunki miedzynarodowe oraz genetycznego wypaczonego patriotyzmu. To juz mamy. Dojdzie jeszcze moze niekonczacy sie sen o potedze militarnej in spe.
Pozdrawiam serdecznie
J.
Amerykanie wymyślili pewnie nowy rodzaj szabelki dla wojaczków polaczków których być może wyśle się do Syrii żeby wprowadzili tam amerykańską demokrację,pewnie dlatego przyleciał John Kerry.OLO
OdpowiedzUsuńZGADZAM SIE Z AUTOREM ORAZ WYPOWIEDZIA EMERYTA, KTÓRY NA WIRTUALNEJ POWIEDZIAL ŻE NIESTETY ONI MAJĄ RACJĘ,NAWET JAKO CZWARTA KATEGORIA,GDYŻ EUROPA DLA NICH NA WSCHÓD OD ODRY I NYSY TO DZIKI KRAJ,WIZ NIE DADZĄ,BO JAK DO NICH POLECI NAWET ŻONA MINISTRA TO STARA SIĘ COŚ UKRAŚĆ. Młoda Matka
OdpowiedzUsuńCzy to ten Sikorski co to służył Ameryce w wojnie z Ruskimi w Afganistanie u boku z talibów?. Jeżeli tak to jest to najbardziej niewiarygodny człowiek na posadzie ministra w III RP. To człowiek w najlepszym przypadku amerykański, bo ma tamtejszy paszport. Ponoć jakiś tam z niego potomek szlachcica, jakiś tam daleki krewny gen. Sikorskiego, żonaty z kobietą Amerykanką pochodzenia żydowskiego, a teraz służy Polsce. Czyli kto?. Demokrata, talib, Polak, no nie wiem. Nie wierzę w jego prawdziwą służbę wolnej Polsce i jego ironiczny uśmiech. Chciałby rozwalić Pałac Kultury, to niech tylko spróbuje, chyba że swoimi wypieszczonymi raczkami. Jak Tusk może dawać wiarę takiej chorągiewce. Chyba że sam ma podobne zapatrywania, w końcu to człowiek prawicy. Anonim.
OdpowiedzUsuńPiszę, chociaż to nie na temat, ale pan poruszał te sprawy wcześniej. Podobno abp Wesołowski-pedofil z Dominikany ma być sądzony w Watykanie, chociaż to człowiek-Polak z naszym paszportem. Ciekawe jaka go spotka tam kara. Może będzie musiał przez jakiś czas spać sam, albo nie dostanie deseru po obiedzie, bo nic innego go nie może spotkać, bo Watykan nie ma obiektów więziennych. Szlag mnie jako człowieka podobno wolnej Polski trafia, a jaka jest pańska opinia na ten temat?. Proszę o odpowiedź. Zefirek, pański czytelnik.
OdpowiedzUsuń@zefirek. Ja proszę pana się nie dziwię. Watykan to bardzo bezpieczne miejsce dla wszelkiego rodzaju przestępców zarówno seksualnych jak i finansowych, a także być może tych co popełnili nawet zbrodnie zbójstw. Tak było z ojcem Macielem, który był seksualnym zbrodniarzem za JPII, ale też wcześniej z kardynałem amerykańskim ściganym przez władze USA za pedofilie podwładnych i wielu innych. To schronisko dla wszystkich złoczyńców w sutannach i strojach biskupich. Nie wiem jakie stanowisko zajmie papież Franciszek, ale jak dotychczas to jest najlepsza oaza bezpieczeństwa dla takich .... sukinsynów.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe panie komuchu. Watykan ci się nie podoba, to wypiw...laj do Moskwy. Tam jest pełna twoja demokracja. Kto podnosi ręke na Kosciół temu ta łapa uschnie!!!.Oby jak najszybciej.XXXX.
OdpowiedzUsuń@ XXXX
OdpowiedzUsuńA myslisz, ze w Moskwie nagle Watykan zacznie sie podobac?
Biedna Moskwa, gdyby naprawde wszyscy malkontenci Watykanu tam pojechali, to by chyba pekla w szwach.
A tak przy okazji...W temacie masz cos do powiedzenia?