PASTWISKO



Za namową moich bliskich, przygniatany skromnymi własnymi ambicjami, napisałem któregoś wieczora krótki wiersz, co to miał wskazać,... że akurat liryka jest mi ... dość obca. Tak sądzę i dlatego to „dzieło” przedkładam moim Czytelnikom do oceny z prośbą o wyrażenia krytycznego zdania. Jestem bowiem przekonany, że popełniłem to jednorazowo i chyba wystarczy. Niech stanie się to nawet najgorsze, czyli głos: człowieku pozostań przy epickim blogu.... Obym miał rację?!



Bladym brzaskiem ostry strumień wiatru
Przygiął jeszcze nierozchylone kielichy kwiatów
Które rozpychały się do pierwszych promieni
Zamglonego, szarego jak bochen chleba słońca.
Tylko kilka chabrów i maków z radosnym obliczem
Z obojętnością kiwając się na boki, jakoby kołyska
Niemrawo rozglądały się po trawach pastwiska.

Od strony wsi dolatywał tępy tupot kopyt
Bydła, które po rannym udoju z ochotą, parami
Spiesznie kroczyło na wypas, kiwając z lekka łbami..

Nabierało słoneczko ognistych kolorów
A gdy promień z uporem już w rowy napływał
Zaskrzył się łopuch kosmaty i bujna pokrzywa.
Z wolna bez obaw śmiały się twarzyczki
Wawrzynków, których chociaż mało, to wciąż przybywało.
Znienacka jak z procy wyskoczył skowronek
Skrzydłami zatrzepotał, śpiewem witał dzionek.

Pastuch struty bimbrem, mrucząc coś pod nosem
Powalił się w trawę przetykaną prosem.
Zasypiał mimo kąśliwych promieni słoneczka
Tym bardziej, że zioła, co to rwie szeptucha
Nachalnie się wciskały do nosa, ust i ucha
Zapachy cieciorki, bielistka, powoju polnego
Głaskały jego duszę, serce, a nawet całego.

Śnił z uśmiechem, bo przy nim Marysia leżała
Marą przezywana, choć cała wieś ją chciała.
Bo mary to deski gdzie legną umrzyki
Jego Mara to piosnka, to nutka z muzyki

Ta sama Marysia, co to mu onegdaj radości
Dawała wielkie, bo ją pragnął od wieczności,
Jako też i inni. Mżył, by była tylko dla niego,
A przed młodym panem z pobliskiego dworu,
Który jak powiadają brał dziewki sygnetem
Marę gotów bronić ostrym swym bagnetem.

Dziewczę Janiczka, wypasała kózki, jako ta chłopka.
Jej różana buzia, nóżki jak te brzózki
Wwierciły się w serce prostego parobka.
Śnił więc Janiczek, zwany tak przez matkę
O nocach, co to zdarzyły mu się zwykle w kratkę
Tuż zaraz po żniwach, jak też po wykopkach.

Obudził się, gdy jałówki miast twardej byliny
Znalazły obok niego kępki koniczyny.
Tedy chcąc przygarnąć swą Marę zbyt blisko
Dotknął mokrej chrapy bydlęcego pyska,
Co to, jak zimny prysznic ze snu go wydostał
Mary tu nie było, kociokwik pozostał.




Komentarze

  1. Boze,piekne panie torunczyku,. Ten wiersz to nie myle sie ale poezja, taka wspolczesna.
    Pozdrawiam. Terrda z. Powidza

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie torunczyku kocham pana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej to jest naprawde ok. Ja tez
    Probowalam,ale to dno. Bede cie sledzic,pozdrawiam. Sofija.oo

    OdpowiedzUsuń
  4. Tuwim nowy psia krew. Bez jaj dobre,

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem specjalista od liryki. Wielbicielka tez nie za wielka. Gdybym nimi byla, z pewnoscia nie zagladalabym tak czesto w to miejsce.
    Preferuje zdecydowanie Pana zdolnosci eseistyczne i wspaniala proze narracyjna.
    Ale jak to mowia, sa gusta i gusciki.

    Pozdrawiam

    J.

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż. Wróciłem z podróży związanej z Dniem Zmarłych i chyżo zaglądam na mój blog, co też LUDZISKA sądzą o moich wypocinach w zakresie liryki.I okazuje się, że jest tak jak podejrzewałem. Jedna próba i wystarczy. Wprawdzie wielu z Państwa wyrażało się aż nazbyt pozytywnie wplątując mnie jako autora nawet w miłość, ale trudno te słowa traktować poważnie. Cieszę się , że ktoś mi znany z urudycji i wszelakiej inteligencji delikatnie, ale jednak wyprowadził mnie zbłąkanego "twórcy" z mylnej ścieżki.Co do poprawności w zakresie eseistyki i narracji też nie jestem tak absolutnie przekonany o tym, że idę dobrą drogą, ale milo to czytać. W każdym razie Wszystkim z Państwa dziękuję i pozdrawiam z niskim ukłonem.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja powiem tak skoro pan prosi. Mnie się ten wierszyk podoba bo ma ładny przyrodniczy akcent wpleciony w miłostki ( a może i więcej) prostego chłopaka i dziewki wiejskiej. Jasne że nie jest to wielka literatura, ale ja bym akurat tak nie potrafił, chociaż powiem nieskromnie nie należę do najgłupszych w okolicy. Po mojemu powinien pan od czasu do czasu coś skrobnąć wierszowatego, chętnie przeczytam. Pozdrawiam też.Rybka500.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja powiem tak skoro pan prosi. Mnie się ten wierszyk podoba bo ma ładny przyrodniczy akcent wpleciony w miłostki ( a może i więcej) prostego chłopaka i dziewki wiejskiej. Jasne że nie jest to wielka literatura, ale ja bym akurat tak nie potrafił, chociaż powiem nieskromnie nie należę do najgłupszych w okolicy. Po mojemu powinien pan od czasu do czasu coś skrobnąć wierszowatego, chętnie przeczytam. Pozdrawiam też.Rybka500.

    OdpowiedzUsuń
  9. Można z przyjemnością poczytać. Ktoś wrażliwy nawet się zaduma. To atmosfera oddana z przełomu wieków XIX/XX.(mam średnie wykształcenie), tak było, a nawet bywa dzisiaj. Chociaż dzisiaj nawet wiejski prostak zdobywa dziewki na tzw. disco polo. Znam to bo mieszkam k. Zamościa. Dla mnie brawo. Borsuc.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie nie rajcuje, ale z przyjemnością przeczytałam. AA, ale nie anonimowa alkoholiczka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mógłby być jeszcze ciąg dalszy. Trochę pieprznej erotyki. To takie dzisiaj modne. Maria Magdalena.

    OdpowiedzUsuń
  12. Popieram pani Marysiu Magdusiu, że tak się wyrażę.Seksu tu nie ma za grosz, jest tylko erotyka, taka sobie.OOOOLLLL.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej.Ale jajka.Nie zauwazylam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE