Ad. POCZEKAM pkt 1.
Oczywiście
chodzi o „tzw”. Fundusz Kościelny. Temat dziś modnie nazywany polskim mainstreamem. „Tak zwany”, bo nigdzie w prawodawstwie się
nie stwierdza, że on się należy biskupom tak jak psu buda. Był
uchwalony za komuny w roku 1950, jako rekompensata jakiś „strat”
wynikłych z procesu nacjonalizacji dóbr kościelnych, tzw. martwej
ręki. Dóbr, które jakże często były rozdawane klerowi przez
szlachtę w podzięce za modły i stawiennictwo u Najwyższego w
procesie zdrowienia syna, córki lub innego członka rodziny z
pierścieniem rodowym. Z tym, że patrząc z perspektywy dzisiejszej,
czyli zasad demokracji i sprawiedliwości społecznej taki szlachcic
ziemski, czyli posiadacz wielu wsi a nawet powiatów popełniał
podczas takiej dobroczynnej rozrzutności w imię zbawienia dusz
rodziny zbrodnię dysponowania wartościami nie tylko materialnymi, ale i czysto ludzkimi. Jak było tak było, przejdźmy zatem do dnia
dzisiejszego, bo oto wszelkie opracowania wskazują, iż Kościół w
Polsce w wyniku działalności Majątkowej Komisji Kościelno-Rządowej
otrzymał już wielokrotność należności. Toczą się już procesy
w sądach, na wokandach których rozpatrywane są różnego rodzaju
przekręty i oszustwa na kwoty wielomilionowe. Pokrzywdzone gminy
żądają zwrotu nienależnie zabranych dóbr ziemskich i
nieruchomości. Okazuje się, że procedury konkordatowe nie
przewidują zwrotów z kasy Kościoła, nawet w wyniku udowodnionego
oszustwa. Podobnie jak nie przewidują wypłaty odszkodowań w
przypadku udowodnionych molestowań seksualnych na małoletnich.
Pokrzywdzonym kasę wypłaci państwo. Oto są skutki podpisanego
poddaństwa Polski wobec Watykanu. Obecnie głośno zapowiedziano
publicznie, że Fundusz Kościelny wypłacany z kasy budżetu państwa
przechodzi do historii, a w to miejsce wierni, będą odpisywać z
swojego podatku o,3% na rzecz swojego Kościoła. Tymczasem, jak się
wszyscy spodziewaliśmy, biskupi postawili veto i pogrozili
paluszkiem, że nie godzą się na to rozwiązanie, no i rząd
stchórzył. Okazuje się że dał im 0,5% od każdego ochrzczonego
podatnika. Tylko, że rodzi się tu pytanie, dlaczego?. Dlaczego,
skoro śp. prymas kardynał Glemp ogłosił, że religii w szkołach
kler będzie uczył za darmo, byle rząd wyraził zgodę na ich
wejście do przybytków nauki polskiej. Dlaczego, skoro biskupi i
księżą kasują miliony za wszelkiego rodzaju poświęcenia
wszelakiego dobra żywego i martwego. Dlaczego, skoro inkasują do
ręki bez podatków setki tysięcy, a może i miliony złotych za
tzw. duchowe usługi mszalne, chrzty, śluby, bierzmowania i
pogrzeby. Dlaczego, skoro taca coniedzielna oraz w dniach innych
świąt kościelnych przynosi podobne miliony w skali kraju. Jeżeli
przyjmiemy, że w Polsce na uświęconych etatach żyje ok.30 tysięcy
kleru oraz tyleż sióstr zakonnych, bo takie są notowania, to
rocznie wypada na każdego z nich ponad jeden milion złotych. Fakt,
większość idzie do kieszeni biskupów, a także w ramach
świętopietrza do Stolicy Apostolskiej. Być może w ramach
współpracy i miłosierdzia na odszkodowania dla pokrzywdzonych
przez pedofilów w kieckach. Nie mniej jednak nikt nie widział w
Polsce nawet szeregowego księdza na rowerze poza „ojcem
Mateuszem”, ale to akurat żart. Mało tego, nikt nie widział
proboszcza w "maluchu" czy też innym starym gruchocie na czterech
kołach, czyli w wiejskich parafiach też jakoś biedy nie widać. Za
to słyszy się o rozpustnych zachowaniach wielu księży, o ich
pijaństwach i hazardach. O homoseksualnych upodobaniach za pieniądze
wiernych. Fakt, utrzymanie kilku w kraju tzw. kapłańskich domów
odwykowych też kosztuje. Kler poza wymienionymi przykładami ma
wielki dochód z posługi kapelanów w szpitalach, więzieniach, w
sporcie oraz wojsku, policji, straży pożarnej i straży granicznej.
Prowadzi oddziały Caritasu na które państwo ładuje wielokrotność
kwoty zebranej przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy Jurka
Owsiaka. Jak wygląda pomoc polskiej biedocie z owych Caritasów
wielokrotnie czytaliśmy w prasie, podobnie zresztą jak łaskawość
Matki Teresy, albo jak prawda zapowiedziana przez Glempa, iż
religia będzie dawana w „prezencie”. A w praktyce państwo za
samo nauczanie wiary w szkołach wydaje rocznie ponad miliard
złotych. Nie można przejść obojętnie obok faktu opłacania przez
budżet kapłańskiego ZUS. Dotyczy to nie tylko kleru w polskich
świątyniach, ale też tych księży, którzy pracują gdzieś tam w
świecie w ramach krzewienia jedynie słusznej wiary, zgodnie z
deklaracją Kongregacji Doktryny Wiary Dominus Jezus. To
najprawdziwsi ambasadorowie Watykanu, utrzymywani przez Polskę.
Dlatego
powtarzam: żaden fundusz, czy to kościelny, czy to zakonny, czy też
inny, z kasy państwa Kościołowi nie przysługuje w sytuacji gdy 800 tysięcy polskich dzieci głoduje i jest to
przekonanie nie tylko moje. Wierni jeżeli się poczuwają do tego,
by dodatkowo wspomagać swoich duchownych niech to czynią, ale
nigdy, dosłownie nigdy żaden grosz z budżetu nie powinien trafić
do lepkich, niespracowanych rąk kleru. Jeżeli jesteśmy uwiązani w
tym względzie podpisanym przez łaszących się do Kościoła i do
JPII polityków konkordatem, to najwyższy czas na jego renegocjacje
a nawet całkowite wypowiedzenie wzorem wielu państw Unii
Europejskiej.
Kto utrzyma 134 biskupów,pałace biskupie,samochody,kościoly,armię księży,
OdpowiedzUsuńmnichów...........kto?????????????? Polska.AaaA
Mają dość pieniedzy w kościołach ,także nic z naszych podatków nie dawać ,my nie mamy na lekarstwa a oni mają szczelność brać naszą kasę .Niech kasują kościoły ,a Ci co chćą niech ich utrzymują.
OdpowiedzUsuńJa widzialam księdza na rowerze kolarzówce, ale to był kleryk i do tego na poczatku seminarium. To mój kumpel.Grazynka.
OdpowiedzUsuńKLeryk to nie ksiadz miła Grazyneczko. On może jeżdzic nawet na hulajnodze i mu to wypada.Gawryło.
OdpowiedzUsuńPan Torunczyk jak zwykle w mistrzowski sposob wylaskotal kwintesencje problematyki kosciola katolickiego. Nie sposob podejsc do tego bezemocjonalnie. Pod warunkiem oczywiscie, ze potrafi sie myslec.
OdpowiedzUsuńTe wszystkie przekrety, swinstewka, klamstwa i hipokryzje sa tak ewidentne, ze normalnie myslacy ludzie, a w pierwszym rzedzie katolicy, powinni wyjsc na barykady. Toz hierarchom daleko od niesienia w swiat poselstwa jezusowego. Bardziej sa nastawieni na posiadanie wladzy i mnozeniu majatkow.To widac, slychac i jest namacalne wrecz na kazdym kroku zycia publicznego, i wedlug mnie nawet nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Powoli,powoli ta bryla zaczyna sie wahac w swoich fundamentach. Nawet na posesji Pana Boga, za jaka uwaza sie prawdziwa Polska. I tutaj owieczki zaczynaja sie wkurzac i coraz czesciej podnosisc glos, conajmniej wskazujacy palec. Wydaje mi sie, iz kosciol bez reform nie bedzie w przyszlosci mial szans przezycia. W sumie zaden. Popatrzmy na islam. Arabska wiosna to przyklad, wiec jezeli kk wykarze odpowiedni stopien dojrzalosci i polityczna madrosc, to byc moze oszczedzi sobie wiosny w tak ostrej formie. Polityka moze w tej kwestii duza zdzialac, lecz czy ta rodzima ma na tyle grypsu? Abstrahujac juz od konkordatu, sam fakt istnienia parlamentarnych zespolow typu przedziwdzialaniu ateizacji panstwa, mowi sam za siebie. A co mowi? A no to, ze Polska niedlugo zmieni panstwowe godlo. Zamiast orla, beda dwie krowy; jedna swieta i jedna dojna. Ktora z nich bedzie graficznie wieksza, zostawie juz fantazji czytelnikow.
Wtedy to juz klerycy sprawia sobie z pewnoscia i dwie kolarzowki pani Grazynko. Jedna z funduszu, a druga z tac.
Pozdrawiam jak zwykle serdecznie
J.
Cieszę sie, że komentatorzy tacy jak J.widzą problem moimi oczami (niektórzy mówią oczyma, ale nie muszę im się przygladać).W końcu pisząc posty mam niepłonną nadzieję, że ich treść i meritum trafiają do akurat tych myślących.Daj Boże ich jak najwięcej.Nasz katoświecki kraj jest zamieszkały przez większość nie tyle niemyślących co wystraszonych, ale jak to się powiada kropla rzeźbi rzekę.Cieszę się z logicznych komentarzy i wcale nie koniecznie mnie popierających w istocie.Każdy głos jest ważny i akurat w tym temacie jest składową uporządkowania naszego "podporzadkowania" Watykanowi.Pozdrawiam Panią J.a także Grażynkę, co to ma kumpla w seminarium. Powiem od siebie, że jeżeli kocha to szybko opuści tę wylęgarnie rozpusty i udawania świętoszka w imię dobrej egzystencji za pieniążki miedzy innymi twoje Grażynko.Do pana AaaA: Nie wiedzialem, że mamy aż 134 biskupów. Muszę zweryfikować swoje dane. Zawsze mi się wydawało, że jest ich tyle ile generałów w armii, czyli w granicach setki. Dzieki za poprawkę.T.
OdpowiedzUsuń