GKM - CZYLI TRZECH BUDRYSÓW
Jako że mój
blog ma raczej charakter satyryczny, przeto w takowej barwie piszę
swoje posty. Ten akurat pomaluję na kolor „sraczkowaty” z
przewagą akcentu brunatnego.
Chodzi o
trio polityczne, które z inicjatywy Giertycha, tego Giertycha od
nabożnego szkolnictwa, oraz dwóch innych, powstaje na polskiej
scenie politycznej. Bo oto trzech zblazowanych życiem na koszt
społeczeństwa osobników, czyli onego Romana Giertycha, Kazimierza
Marcinkiewicza, oraz Michała Kamińskiego z dodatkiem smakowym m.in.
Niesiołowskiego, Moczulskiego i Libickiego, tworzy mało strawne
danie polityczne pod jakże bardzo poważnym tytułem Instytut Myśli
Państwowej, coś jakby Instytut Lecha Wałęsy i kilku innych
łącznie z Polskim Instytutem Psychoterapii. Ten ostatni akurat
bardzo pokrewnie brzmi w stosunku do KGM. Sądzę, że z „państwowej”
to będzie tylko kasa.
A cóż to
za gwiazdy przyrządzają ów GKM?, warto przybliżyć ich sylwetki.
To Roman Giertych, zwany przez niedouczonych dziennikarzy wciąż
panem premierem którym jak wiadomo nigdy nie był. Ocierał się
jeno o pana premiera Jarosława Kaczyńskiego w randze jednego z
zastępców do czasu gdy ten nie wyrzucił go z hukiem w parze z
Lepperem w wyniku konfliktu . To gwiazda polskiej oświaty, wyrobnik
klerykalny, do pewnego czasu przywódca faszyzującej Młodzieży
Wszechpolskiej, z ugrupowania którego w wyniku porozumienia z
Kaczyńskim powołał kilku ministrów konstytucyjnych. Zasługi
Giertycha jako ministra oświaty znane nam jak i samej młodzieży
szkolnej są aż nadto znane. Przed dymisją zdążył umundurować
uczniów w kilku szkołach bo dalej nie zdążył, a powszechna
krytyka ze strony pedagogów i rodziców położyła kres tej
polskiej maskaradzie. Nawiasem mówiąc umundurowanie młodzieży
szkolnej obowiązuje na Zachodzie i innych krajach cywilizowanych,
ale jak wiadomo ucywilizowanie polskich uczniów pozostawia wiele do
życzenia mimo intensywnej nauce religii. Pan Giertych obecnie pełni
obowiązki adwokackie gdzieś tam w Kórniku na ziemi wielkopolskiej.
Z jego porad i obrony skorzystał premier Tusk po kłopotach
pracowniczych jego syna. To bardzo ośmieliło Giertycha by zbliżyć
się do Platformy, której jako przyjaciel prezesa K. szczerze
nienawidził nazywając partię Tuska ciamciaramcią. Chyba od tej
pory dużo przemyślał nudząc się na salach sądowych podczas
procesów.
Drugim
osobnikiem założycielskim jest Michał Kamiński, dawniej
spindoktor prezesa Jarosława. W akcjach przedwyborczych na
spotkaniach z elektoratem wywijał chwalebne hołubce na scenie do
tego stopnia, że musiał zmieniać podczas imprezy kilka razy
koszule. Pocił się bowiem niesamowicie, ale usprawiedliwiał się,
że czyni to dla dobra ukochanego pana, który kojarzył mu się z
najwyższym dobrem Ojczyzny i Kościoła. Bo to także tytularny
katolik, do pewnego czasu nawet oficjalny głośny antysemita. Z tej
strony dał się poznać w czasie odsłaniania pomnika w Jedwabnem,
reprezentuje właśnie on bowiem tamtych wyborców. Od czasu gdy
został europosłem i doznał od kolegów z partii konserwatywnych,
krajów prawdziwie demokratycznych, szczególnie Wielkiej Brytanii,
przykrych uszczypliwości w związku z wyznawanym antysemityzmem,
zmienił się. Po prostu przejrzał na oczy i począł smalić
cholewki do Platformy Obywatelskiej, pierwej opuszczając matecznik
PIS i przytulając się do Solidarnej Polski. Dzisiaj widząc, że
mimo braku postępu w naprawie Rzeczypospolitej, PO ma największe
szanse wygrania kolejnych wyborów, jego postawa polityczna
ewoluowała na tyle, że cieplutko się wypowiada o tuskowych
zastępach poselskich. Jedno jest pewne, to bardzo zdolny polityk,
urodzony erudyta, przydatny na każdym odcinku w każdej partii.
Trzeci tenor
to trochę wyłachany były polityk Kaczyńskiego, który to by zająć
stanowisko pełnione wówczas przez Marcinkiewicza zesłał go
wykorzystując partyjne znajomości do jednego z londyńskich
banków. Marcinkiewicz co prawda nie znał języka Szekspira na tyle
by wykonywać operacje finansowe, ale ponoć, jak pisały tabloidy
świetnie sprawdzał się przy otwieraniu drzwi i zaopatrywaniu
pracowników w śniadaniowe sandwicze. Dzięki fizycznemu ruchowi
zapoznał się z młodą Polką o dźwięcznym imieniu Isabel.
Zakochał się w niej i wkrótce zawiadomił swoją małżonkę
otoczoną gromadką dzieci, iż tej miłości jest gotów poświęcić
resztę życia. Było to o tyle groteskowe, ponieważ jeszcze jako
działacz terenowy PIS, kandydat na premiera a jednocześnie
nauczyciel w szkole średniej, podlizując się klerowi, na
uczelniach katolickich wygłaszał pogadanki o nienaruszalności
małżeństwa, o świętości więzów splecionych przed ołtarzem.
Sam ponoć przynależał do Opus Dei. Taki to jest ten nasz Kazio
Marcinkiewicz, obecnie małżonek kilkadziesiąt lat od niego
młodszej, wspomnianej Isabel. Ponieważ doszedł do wniosku, że w
fachu bankowym kariery nie zrobi, mimo że do tej pory poczynił
zapewne duże postępy lingwistyczne i z każdym Angolem w pubie się
dogada, dlatego wyraził parcie na powrót do polskiej polityki, a
szczególnie do Platformy Obywatelskiej. Póki co, w oczekiwaniu na
dobrą passę stał się współzałożycielem wraz z wyżej
wymienionymi Instytutu Myśli Państwowej.
Trudno brać
poważnie owe trio i ich żałosne przystawki, bowiem łączy ich
jedno, mianowicie wszyscy z nich wywodzą się z kaczego gniazda, a
więc są przesiąknięci smoleńską ideologią głoszoną do
dzisiaj przez Hofmana, Brudzińskiego, Fotygę, Błaszczaka, Sasina,
no i samego mściwego prezesa JK. Morale ich wszystkich zatem
pozostawia wiele do życzenia mimo deklaracji przynależności do
braci katolickiej. Cóż za myśl państwową mogą spłodzić ci
mędrcy, tym bardziej w otoczeniu Niesiołowskiego i Moczulskiego.
Przecież cała trójka była przeciwna przystąpieniu Polski do Unii
Europejskiej. Cała trójka często gościła w studiu radia Maryja
chyląc się przed ojcem toruńskim. Cała trójka była przeciwna
ratyfikacji postanowień Konwencji UE w sprawie praw obywatelskich i
ochrony kobiet przed przemocą.
O tych
ostatnich, którzy noszą się z zamiarem dołączenia do IMP nie
będę się rozpisywał, mimo że jest to temat rzeka. Myśl
państwowa?. Rany Julek, ale sobie ubzdurali ideę. Monika Olejnik
będzie się mogła od nich wiele nauczyć w swojej „kropce nad i”.
PS. W
świetle dwukrotnej wypowiedzi anonimowego komentatora podpisującego
się Anty/Trep....nachodzi mnie refleksja, iż jest to prawdopodobnie
słaby osobnik męski, który ze strachu przed służbą wojskową (
a byli tacy) albo uciekał w „przedłużone” płatne studia, albo
to Jehowita, albo wręcz mamisynek z bojaźni przed służbą
wojskową zasłaniający się przynależnością do organizacji
pacyfistycznych. Otóż wojsko mimo tego, że istnieje w nim wiele
pejoratywnych zjawisk jak tzw. fala, chamstwo pospolite, oraz podział
na rekrutów (koty)) i kadrę zawodową (trepy) miało i ma wiele
zalet. Podstawową jest kształtowanie męskości i charakterów nie
unikających podejmowania w życiu trudnych zadań. Tak było za I
Rzeczypospolitej rycerskiej, II RP, PRL jak też jest dzisiaj,
chociaż mamy już armię zawodową i żaden „szwejk” nie unika
trudów służby, bowiem to jego praca i .. zarobek. Wypowiadający
się Anty/Trep to prawdopodobnie chłoptaś bez tzw. męskich jaj, a
tacy najczęściej nienawidzą tych co mieli trudniej w życiu.
Ponadto badania wykazały, że wśród tych młodych mężczyzn, co
to odbyli służbę wojskową bardzo rzadko można spotkać dilerów
narkotykowych, złodziei, oraz łobuzów ulicznych. Tzw. negatywny
animusz wytracili na poligonach, wykonując często złożone rozkazy
przełożonych, oraz podczas porannej zaprawy. Torunczyk.
A kto będzie finansował rozwój tych myslicieli? Czyżby zamierzali spotykać się w prywatnych domach i tam dyskutować? "Instytut" brzmi dumnie, ale czy nasz kraj potrzebuje kolejnych myślicieli, ktorym w zyciu niewiele wyszło ?.Pytam publicznie.
OdpowiedzUsuńTrzech bankrutów politycznych zaczyna nerwowo przebierać nogami, bo wiedzą, że państwowe koryto warte jest KAŻDEGO "poświęcenia". Rzecz w tym, że giną od własnej broni, czyli ustalonej w czasach gdy sami byli posłami ORDYNACJI WYBORCZEJ uniemożliwiającej wejście do Sejmu takim "solowym wypierdkom". I stąd umizgi do Niesiołowskiego, Żałka czy Libickiego.
OdpowiedzUsuńI tu wychodzi prawdziwa PODŁOŚĆ tych ostatnich, którzy SZYBKO ZAPOMNIELI jak Kamiński kpił publicznie z POkemonów, jak Kaziu właził bez wazeliny Kaczorowi a Giertych ramię w ramię z Lepperem przysięgali Prezesowi "wierność aż po grób".
Jeżeli Tusk ma w sobie choć trochę instynktu samozachowaczego to we własnym interesie powinien pogonić to towarzystwo w diabły, bo inaczej Wyborcy pogonią go.Siwywaldi
Odnośnie krytyków wojska to moze byc tak jak pan pisze, ale najczęściej bywa takim krytykiem facio wywalony dyscyplinarnie.Prawdą tez jest to, że największym krytykiem innych jest ten ktoremu w zyciu nic nie wyszło.Taki mniej więcej bumelant zyciowy.Chorąży pancerniak w rezerwie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPostać pana Marcinkiewicza jest niewiarygodna. Czy może wzbudzać zaufanie facet, który zostawia czworo dzieci i ich matkę, bo trafiła mu się młodsza (choć mało inteligentna). To jest skrajna nieodpowiedzialność. Poza tym zasady jakie kiedyś wyznawał (osobiście widziałam jak przystępował do Komunii Świętej w Kościele św. Anny) gdzieś prysły albo on jest po prostu hipokrytą. Tak czy inaczej nie należy mu ufać.Alka
OdpowiedzUsuńNo własnie. Wszyscy trzej byli przeciwni wejsciu Polski do Unii, ale gdy stworzyła sie okazja to potrafia wyciagac z niej ile sie da.To taka sama hipokryzja jaka panuje w kosciele.Głoszą jedno a zarabiaja na innym, często niemoralnie.Dzisiaj zawiązali klan który ich zaprowadzi do kasy europejskiej. Tam nie tylko pensja ok.50 tys. zł ale tez brzuchata emerytaura. Ludzie zapamiętajcie te nazwiska podczas głosowania na posłów do europarlamentu.Ja wyborca
OdpowiedzUsuńPani Alka: Nie tylko postać Marcinkiewicza jest niewiarygodna ze wzgledów moralnych tego osobnika.Pozostali dwaj też mają tyle potknięć w polityce, że aż nie wypada o nich coskolwiek wspomninać.Giertych, aż mnie otrząsa jego piecza nad tymi co dzisiaj zakłócają w chamski i chuligański sposób spokój Uniwersytetu,wśród których był Bosak pieszczony nawet przez telewizję w tańcu z gwiazdami,(ale mi gwiazda!!) a Michał Kamiński to podobny typek.(pieszczoch Pinocheta) tylko ze wstydu próbuje pokazać teraz swoja twarz jako ten co polubił Żydow i związki partnerskie, ale w gruncie rzeczy to typek z pod ciemnej gwiazdy, chociaż jak pan pisze, bardzo zdolny.Nie wierzę w ich ani jedno słówko. To wyjatkowi cwaniacy polityczni.Ale czy można koło takich typów przejść obojetnie jak ich telewizja zaprasza i hołubi jako bardzo znane i przydatne społeczeństwu postacie?.To tylko świadczy o naszej klasie politycznej w całosci.GKM to Giertychowe Koło Miernot. To tyle.Amadeo
OdpowiedzUsuńNiech zyje wolność. Wolność i swoboda.... itd.cywil.
OdpowiedzUsuń