JESIENNE WYKOPKI


Poprzedni post, zatytułowany JESIEŃ napisałem z powodu nostalgii za uciekającym życiem w otoczeniu barw pachnącej przyrody, oraz podziwu dla dzieł człowieka. Bodaj największe wzruszenia emocjonalne odczuwam bowiem podczas dwu pór roku, wiosny i jesieni. Wiosna, bowiem to narodziny wszelakiego życia, jesień zaś to jego jakowyś tam koniec. Aliści nie sądziłem, że aż tylu drogich mi Czytelników jesienny tekst skojarzy z cmentarnymi wykopkami. Co prawda, to rzeczywiście o tej porze roku ziemia oddaje swoje plony tym co „żywią i bronią”, ale okazuje się, że kampania buraczana obejmie też wiele cmentarzy na terenie naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Powiem tak: gdybym był premierem państwa, a więc człowiekiem, który tym państwem zawiaduje, to uderzyłbym mocno pięścią w stół przy którym rząd odbywa nasiadówy zanim pójdzie „haratać w gałę” i wykrzyknął: Dość tego, dość ośmieszania naszego kraju, dość krecich zachowań przeciwników politycznych, przy pomocy bezkarnym biskupów, co to nawołują do rozwiązania Sejmu. To nie pana sprawa panie Dydycz. Nie pozwalam grabarzom pisowskim na szukanie dróg dojścia do władzy w grobach ofiar jednej z największych katastrof lotniczych w historii naszego kraju. Każda rodzina ofiary miała szansę, a nawet obowiązek, uczestnictwa w rozpoznaniu zwłok bliskiej jej osoby. Wiadomo wszak, że niektórzy z bliskich (żona, mąż, syn, córka) z powodu ogromnej traumy nie potrafili osobiście pojechać do Moskwy. Koszty przelotu oraz pobytu opłaciło państwo polskie lub rosyjskie. W tym wypadku „swoje” ofiary rozpoznawali „kurierzy” wysłani przez owe rodziny. Wiadomo, że stan fizyczny ciał nie zawsze pozwalał na jednoznaczną identyfikację, jak to bywa w przypadku katastrof lotniczych. Większość ciał była niekompletna, większość też zmasakrowana do tego stopnia, że fragmenty poszczególnych zwłok były pomieszane. Trzeba było, jak wiemy robić wielokrotne badania DNA nawet jednej osoby, ponieważ nie było pewności, czy noga, głowa lub element brzuszny przynależy do ofiary „niby” rozpoznanej. Pogrzeby odbyły się z wielką pompą państwową na koszt społeczeństwa, w przypadku Prezydenta Lecha K. wprost królewski, tudzież wypłacono gigantyczne odszkodowania wszystkim najbliższym członkom rodziny. Przykładowo rodzina wicemarszałka PIS Putry otrzymała kilka milionów, bowiem akurat pan śp. wicemarszałek zgodnie z przynależnością partyjną i gorliwym wyznaniem religijnym napłodził bodajże ośmioro potomstwa. Mimo tegoż, bez wątpienia olbrzymiego obciążenia, wydawało się, że państwo zadośćuczyniło rodzinnym krzywdom, chociaż jak wiadomo bezpośrednich winnych katastrofy do końca nie ustalono. Są tylko poszlaki i domysły. Miejmy nadzieję, że ktoś naprawdę winny kiedyś stanie przed sądem, ale na pewno nie ci, których już od wyborów prezydenckich skazuję Prawo I Sprawiedliwość, oraz jej przybudówki SP i PJN. Śmiać się tylko wypada z teorii zamachu pt. Tusk-Putin, który sobie z lubością ubzdurali Macierewicz i Fotyga. Ten tandem z werbalnych podkopów politycznych, tej jesieni przeszedł do praktycznych podkopów cmentarnych. Nic nie dały ich wojaże po Ameryce w poszukiwaniu chętnych do badań nad katastrofą, nic nie dały ekspertyzy pseudouczonych sprowadzanych z USA i Australii, bo po kilku wypowiedziach sami doszli do wniosku iż kompromitują swój prestiż i w końcu cichutko porzucili Macierewicza wraz z jego urojeniami uciekając do swoich krajów. Ale osamotniony szpieg z krainy deszczowców (caramba), czyli nasz Antek policmajster nie jest. Wtóruje mu inna bezsprzecznie postać o twarzy przypominającej portrety trumienne, tanecznica muzyki latynoskiej, minister w rządzie Kaczyńskiego, Anna Fotyga. Dzisiaj, po dwu i pół roku od bez wątpliwości ckliwych pogrzebów, oboje, jako dyżurna para kaczych zamysłów od bladego świtu wrastają w ziemie przycmentarne, śledząc, by nikt przypadkowy, oprócz rodzin i wyznaczonych urzędowo grabarzy nie próbował podmienić pisowskich „grobowych wartości”. Mówię pisowskich, bo żadnej rodzinie ofiary z innej partii, nawet do głowy nie przychodzą podobne cmentarne wykopy. Na samej identyfikacji zwłok przez rodzinę się nie kończy. Potrzebny jest Macierewiczowi choćby odłamek metalu w ciele ofiary, a najlepiej jakiś składnik chemiczny, który by można przypasować do jego teorii o wybuchu dwu bomb. Już się zdarzyło, że syn nie rozpoznał wyjętej z trumny po prawie trzech latach spoczynku swojej matki. Alarm, który mówi!: wykopać wszystkich, niezależnie od zgody, lub jej braku ze strony rodziny. Bardziej makabrycznych idiotyzmów sobie nie wyobrażam. Przecież grób jest symbolicznym miejscem spoczynku osoby bliskiej, której przez pamięć składamy kwiaty i zapalamy znicz. Nikt nie sprawdza co jakiś czas, jakże rozkłada się w grobie pochowany. Tak, świat się śmieje, był taki film, ale świat się śmieje też przez łzy, bo kacze poczynania, przy milczącej postawie premiera Tuska, którego próbują ośmieszyć i podważyć jego praworządność, nadaje się do programów Monty Pythona. Cały ten ekshumacyjny cyrk jest zaplanowany precyzyjnie. Odbywa się on w „on czas”, czyli w czasie zmasowanej akcji w celu przejęcia władzy w kraju, przy pomocy Rydzykowej stacji, w sprawie której szykują się pikiety, chucpy, marsze i śpiewy. Taki polski karnawał zaraz po pielgrzymkach częstochowskich przedstawicieli prawie wszystkich zawodów, od lekarzy i energetyków, po naukowców, posłów, a nawet rzeczonych grabarzy. Mam akurat na myśli europosła Cymańskiego, kandydata gabinetu cieni na premiera, który dzisiejszą karierę rozpoczął od funkcji kopidoła, o czym sam przypomina. Ktoś z komentatorów sobie żartuje, że gdybym nie wspomniał o jesieni, to do zachowań cmentarnych by nie doszło. Dobry dowcip!!. Który to z kaczych postaci mnie czyta?, jeżeli nawet przypadkowo zahaczy wzrokiem to jestem pewien, że się z tego spowiada przy najbliższej okazji. Otóż sezony buraczano- kartoflano, katolskie (czyt. cmentarne) będą trwać dopóty, dopóki PIS i jego przybudówki nie dojdą do władzy. Będą TRWAĆ, jak trwa tv. TRWAM, której jedynym patriotycznym nakazem jest upodlanie wszystkich, którzy nie z nimi, czyli z PIS-em. Tam nie znajdziesz tematów dla Kościoła tabu. Tam nie usłyszysz o pladze pedofilskiej księży, o brudnych pieniądzach Watykanu, o wykorzystywaniu biednych, często niedouczonych emerytów, o rabunku majątku narodowego, oraz utracie na rzecz proboszcza dorobku całego życia naiwnych starych ludzi. Oczywiście zapewne o. Rydzyk przemilczy fakt lizania kleszych, owłosionych, rozkraczonych kolan przez uczennice gimnazjum w ramach szkolnego pasowania. Ciekawe skąd księżulo zaczerpnął ów smakowity obyczaj. Jak nie z wojska to zapewne z seminarium, gdzie dzieją się rzeczy zamknięte murem milczenia. Amen.

Komentarze

  1. Niestety mój drogi blogerze.Mam wrazenie ze 30% spoleczenstwa popierajacego Tuska, to ludzie wlasnie skorumpowani.Wystarczy Amber Gold i braku zgody na komisje sejmowa.Ottermin

    OdpowiedzUsuń
  2. Wykopki w Polsce zaczęły się już w marcu -wykopali już Wassermana , Edgara i Kurtykę, oraz suwnicową ... kiedy następni ,już są. Kaczyński kiedy będzie wykopany z Wawelu .Bo co będzie jak znajda nie tę nogę nie w tej trumnie - wykopią wszystkich ???? No i dobrze, ale ja płacic za to nie chcę.AaaA

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech kopią, moze przy okazji znajdą gaz lupkowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas mija i w społeczeństwie zaczęło się robić cicho o Smoleńsku więc należy rozpętać kolejną moherową wojnę,Na marginesie w TV pokazali Gosiewską ale paskuda co będzie robiła jak zlikwidują senat. Znalazlem w sieci-Costa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ludzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Te groby to tylko marność, marność, nad marnościami. Jak to bywa zwykle po katastrofie lotniczej.Grabarz zawodowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. To już kolejne pokolenie które oblizuje księdzu kolana. W następnym nieletnie będą mu zlizywac śmietanę z penisa.Ruchcik.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie trzeba być studentem antropologii żeby stwierdzić że dla księdza dyrektora
    jest to rytuał seksualny.
    Widzimy to po jego erekcji.

    OdpowiedzUsuń
  8. No bez jaj. Ale co bedzie jak sie okaże że z kaczyńskim leży Walentynowicz?!!!!.A dlaczego bez jaj?.AaaA

    OdpowiedzUsuń
  9. To ze z L. Kaczyńskim mogła byc w sarkofagu Walentynowicz to małe piwo. Gorzej, ze pani prezydentowa by byla pochowana na cmentarzu w Trójmieście, a córka która tam mieszka do tej pory grobu nie odwiedziła.Ma pan panie AaaA racje. To są jaja i to takie a la berety moherowe.Grips.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE