Z CYKLU: TRUDNE SPRAWY

Gdy człowiek spotyka się z dalszą rodziną, to lepiej już beknąć głośno przy stole, niż powiedzieć, że jest się ateistą – mówi Tomek Żukowski, młody polonista związany z ateistycznym pismem "Bez dogmatu". Wtóruje mu Katarzyna Chmielewska, też młoda autorka: – To charakterystyczne dla polskich relacji rodzinnych, że mama z tatą ukrywają przed ciotkami i wujkami, że ktoś tu jest niewierzący. A ja powiem więcej, :nawet bardziej znośne jest symfoniczne pierdnięcie w czasie uroczystego przyjęcia, niżeli przyznanie się do niewiary w boga w owym rodzinnym towarzystwie. Sam się o tym przekonałem, aczkolwiek powstrzymałem się od swoich uzdolnień w sensie niszczenia przyjemnego zapachu powietrza. To wszystko prawda i dotyczy ona wyłącznie Polski, a być może kilku innych krajów mocno związanych z papiestwem Wojtyły i Jego panowaniem. Ale czy może być inaczej w kraju, gdzie miast lekarza i lekarstw często z chorobami walczy się modlitwą, a zdarza się, że zaklinaniem szeptuchy. W kraju, gdzie w pielgrzymkach wiernych udających się do „cudownych miejsc” uczestniczą z rozkazu przełożonych całe zastępy policjantów, wojska, strażaków i innych służb państwowych a nawet parlamentarzystów. Tylko czekam (a chyba długo nie będę zmuszony) na zmianę przepisów, gdzie promocja oficerska będzie zastąpiona prymicją paraseminaryjną. W końcu mundur łączy wojsko i policję z księdzem kapelanem tożsamą ideologią opartą na wartościach chrześcijańskich. Daleko nam do Czech, Francji, Szwecji czy nawet Niemiec, gdzie słowo ateista czy agnostyk nikogo nie razi i jest tak postrzegane, jak to, że jeden lubi zapiekanki a inny bardzo upodobał sobie Czerwonego Kapturka. U nas, to nie przechodzi. Jesteśmy na 19 miejscu pod względem religijności wśród wszystkich krajów świata, w tym islamistów, buddystów i innych, nawet egzotycznych wyznań. Daleko nam uciekła Irlandia, która nas wyprzedzała w dewocji. Na pierwszym miejscu jest Ghana, co akurat nikogo nie zdziwi. Tam tylko 17% ludności umie czytać i pisać. Dlatego należy wszystko uczynić, by te 90% polskich wyznawców Chrystusa potrafiło uszanować stanowisko względem wyznania pozostałych 10%, czyli ateistów i agnostyków. Jeżeli tak będzie, będziemy jako społeczeństwo szczęśliwi. Tymczasem Kościół katolicki w Polsce rękami i nogami utrudnia wystąpienia z przynależności do owczarni. Wnioski o wykreślenie z księgi chrztu mają być po pierwsze potwierdzane udziałem dwóch świadków, a poza tym nigdy nie można sprawdzić, czy rzeczywiście wnioskodawca jest wykreślony z tej księgi. Robią to dlatego, by fałszywie głosić, że w Polsce mamy 95% katolików. Sam znam podobny przypadek, że proboszcz parafii, zanim rozpatrzył wniosek, rozgłosił wśród wiernych decyzję zainteresowanego, jako szatańskie fanaberie, używając przy tym słów powszechnie uważanych za nieprzyzwoite, próbując zepsuć mu opinię. Trzeba być bardzo upartym w postanowieniu i powoływać się na zapis konstytucyjny dot. wolności sumienia i wyznania, a nawet trza postraszyć gościa procesem sądowym. Na szczęście osiągnął on swój cel już 5 lat temu, ale bardzo współczuję tym, którym najdzie ochota opuścić stado. Są kraje (och, naprawdę są), że wystarczy złożyć wniosek o wystąpieniu z przynależności do wyznawanej dotychczas religii i to niekoniecznie w parafiach, które cię chrzciły. Można to dokonać w sądzie, urzędzie stanu cywilnego, lub w innej jednostce administracyjnej, która rejestruje odprowadzone podatki wyznaniowe. Chyba jeszcze trochę pożyjemy na tym świecie w kotle dziwactwa powstałego z zaślubin władzy i religii. A obserwując ten motłoch przywiązany do krzyża pod Pałacem Prezydenckim w geście protestu przeciwko wizycie Cyryla I, której celem jest pojednanie i zbratanie się Słowian narodowości polskiej i rosyjskiej, wybaczając sobie wieloletnie wzajemnie wyrządzone krzywdy, można stracić wiarę, we wszystko. Poza tym, gdy czytam między wierszami tekst porozumienia przedstawicieli obu religii, w którym się właśnie mówi o zbrataniu Polaka z Rosjaninem i odwrotnie, to zauważam coś bardzo charakterystycznego dla obu wyznań. Mianowicie obie religie postrzegają człowieka niewierzącego … jako wroga. To gdzież tu mówić o miłości?. Zarówno tej BOSKIEJ jak i po prostu LUDZKIEJ?. Ale co tam. Najważniejsze, że ma się przyjaciół i kochających bliskich niezależnie od wyznania religijnego i różnic w przekonaniach, że się nie pozostaje nigdy samotnym. Bo jak ktoś pięknie powiedział, co akurat w moim przypadku ma wyjątkową wymowę: Na miłość nigdy nie jest za późno. Za to na samotność jest zawsze za wcześnie. Ech, jak to dobrze, że dziś pokazało się znów słoneczko.

Komentarze

  1. W Polsce podobno jest ok. 10% niewierzących.O kant dupy można potłuc taką "statystykę". U nas wielu z katolików to przymusowi katolicy mający głęboko gdzieś przynależność do kościoła, ale także potrzebę apostazji. Pewnie niektórzy nawet nie słyszeli, że coś takiego w ogóle można zrobić.Andrzej student psychologii.

    OdpowiedzUsuń
  2. O typowym katolicyzmie bylo juz duzo. Bedzie z pewnoscia wiecej, ale ja moze cos powiem, co ostatnio sie nadzialo i co mnie troche razi.
    Medialne hity, czyli Cyryl, lacznie z dziewczynami Pussy Riot. Prawdziwi Polacy, oczywiscie katolicy, juz wrzeszcza, ze dwa lata to to malo, najlepiej to kara smierci. Nagle, jak reka odjal, Rosja stala sie dla nich bliska, chociazby za tysiacletni zakaz gejowskich parad. Juz chociazby tylko te dwa fakty dokladnie wskazuja, co sie sni "milosiernymu" ludkowi. Taki malutki koszmarek o ichniej demokracji, preferujacej sredniowieczne metody kosciola z najciemniejszej niszy historii czlowieczenstwa. Kto nie z nimi, to albo chlosta, albo eliminacja. Jezeli tak ma wygladac pojednanie i proba zblizenia obu narodow, to ja mam te owo w tzw. glebokim poszanowaniu. Nie ludzmy sie - prawoslawie rozni sie od katolicyzmu tylko jego ziemskim zwierzchnikiem, no i moze sposobem zegnania sie w imie Chrystusa. Przedstawiciele obydwu ruchow religijnych doskonale panuja nad odpowiednia administracja panstwowa, i dokladnie wskazuja na fundamentalny fakt komu co wolno i kto w kruchcie stoi. Daleko im do zaakceptowania postepu cywilizacji, oj daleko. A armia tlumokow uzbrojona w niedomiar funkcjonujacych szarych komorek (nie mylic z szara eminencja!) wierzy, sie modli, sie prokreuje ku chwale... No wlasnie? Czyjej?? Ja nie wiem.

    Pozdrawiam

    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mądrze wyrazone przemyslenia. pozdrawiam. Amadeo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Diabelki na ciebie już czekaja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja myślę, że Michalik specjalnie podpisał glejt z Cyrylem, aby uświadomic naszym władzom, ze władza powinna rozkochiwac sie w Kosciele tak jak to jest w Rosji, ale w gruncie rzeczy nie wierzę aby nasi biskupi, a szczególnie on sam podobnie rozkochiwali sie po bratersku w Rosjanach. To jest zagrywka pełna fałszu. Nienawiść Michalika skrywana sztucznym usmiechem jest mozliwa do odczytania. Przeciez ten człowiek juz dał dowody miłości i dobra na jezdni bieszczadzkiej w stosunku do policjanta. Gdyby sie chciał zmienic to najpierw by przeprosił go i zapłacił nie tylko mandat ale i odszkodowanie za cierpienia jego i jego rodziny. Dla mnie Michalik zawsze bedzie cwaniaczek spod niezbyt jasnej gwiazdy.AaaA.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to Cyryl wywinął numer PiS-owi. Podarował Polakom kopię ikony Matki Boskiej Smoleńskiej....

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludzie piszą co prawda nie na temat, to znaczy nie o apostazji, ale piszą do rzeczy. Ja zgadzam sie z panem AaaA oraz z panią J..że cały ten uścisk Michalika z Cyrylem I, to jest szyderstwo. Po pierwsze zatruty Kaczynskim naród w jednej trzeciej społeczenstwa Rosjanina bedzie nazywał nadal ruskiem, a z kolei Michalik i pewna część hierarchów, zbliżona do Rydzyka będzie sie cieszyć z głoszonego przez prawosławie fundamentalizmu w sensie nienawiści do osób homoseksualnych, in vitro i innych przypadków, którzy próbują wyśmiać ich ideologię, np.Pussy Riot.A jeżeli chodzi o apostazję, to ja mam spokój już prawie od dwudziestu lat, dzięki JONASZOWI z FiM. Oddycham codziennie powietrzem wolnego człowieka, czego i Państwu życzę, amen.Axel/rose.

    OdpowiedzUsuń
  8. Do Axel/rose. Nie masz sie czem chwalic bo i tak piekło cie pochłonie.Maria

    OdpowiedzUsuń
  9. Nomen est omen, Mario????

    OdpowiedzUsuń
  10. Rydzyk wrzeszczy na kazaniach, że woli byc moherem niz frajerem. Otóz to właśnie on wyzwolil mnie z wiary w boga, własnie swoimi kazaniami. Zastanawiam sie nieraz: Ciekawe , jakie ten religijny hohsztapler ma wykształcenie ???? Nie chodzi o "doktorat", który sobie nadał w swojej "uczelni". Ale szkoły, które ukończył w swojej młodości. Soli bowiem takie farmazony, że Wałęsa ze swoją zawodówką, w przyzakładowej szkole, wydaje się przy nim mędrcem . Czy gdzieś jest opublikowany uczciwy i niezależny życiorys tego kościelnego polityka ???? Pluję na tę swołocz i złodzieja.Roch.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE