ODCIENIE KULTURY


Kilka słówek o kulturze, tej przez duże K. Ale dosłownie kilka słówek i to średnio przewrotnych. Otóż w oczekiwaniu na spektakl otwarcia igrzysk olimpijskich Londyn 2012, postanowiłem się zabawić na kolejnym festiwalu polskiej piosenki Opole 2012. Tak do kompletu, bo euro 2012 też oglądałem z wielka satysfakcją pomimo nędzy naszego piłkarstwa. Nie wiem, czy będziemy jeszcze mieli szansę uczestnictwa w czymkolwiek 2012, ale może na razie dość tego. Tym bardziej, że zniesmaczyłem się występem Wojciecha Manna w roli konferansjera, co to postanowił upiększyć imprezę swoim synem, którego przygotowuje do objęcia spadku po swoim jestestwie. Liczyłem, że pan Wojciech, jak zwykle swoim cennym dowcipem i niewątpliwą błyskotliwością rzeczywiście okrasi tegoroczne Opole, tymczasem zawiodłem się na naszym długoletnim dziennikarzu branży muzycznej i to bardzo. Ponieważ tematem imprezy były przeboje z lat 60, pan Wojciech miał okazję wypowiedzieć się na temat okoliczności historycznych i ustrojowych, w jakich to owe utwory trafiały na nasz rynek muzyczny. I oto zawstydziłem się bardzo, spoglądając skwaszonym wzrokiem na ciągle obfitą postać Manna. Zapowiadając piosenkę pt: „Ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas”, przykrył usta dłonią, powiadając po cichu,że w tamtych czasach nie wolno było, ot tak sobie zagospodarować niedziel dla własnej przyjemności, bo przecież byliśmy gonieni do roboty.. dla budowy ukochanego socjalizmu.(mój dopisek). Władzom nie podobały się transfery stylów muzyki rozrywkowej z Zachodu do Polski. Gdy powstał w Polsce pierwszy rodzimy zespół rockowy „Rythm end bluese”, to natychmiast władze go skasowały. Otóż panie zramolały konferansjerze, osobiście w roku bodajże 1962 lub następnym miałem zaszczyt „konsumować” występ zespołu Czerwono-Czarni, jako tych zrodzonych z „Rhytmu” w Gdańsku.. Konsumować, ponieważ jako młody chłopak, nieco z ikrą uzdolnień muzycznych wprost chłonąłem wszystko co wiązało się z rock and rollem, i cokolwiek z tej materii nadawane było w Polskim Radiu panie Mann. Już w owych podłych latach słuchałem wszystkiego co wykluwało się z bluesa i jazzu, a więc prawdziwy rock and roll w wykonaniu Elwisa Presleya, Chacka Berrego, aż po Roya Orbisona. Radośnie uśmiechałem się do siebie słuchając The Beatles i Rolling Stones. Nikt mi jako licealiście nie wytknął zbyt śmiałego internacjonalizmu i popadania w macki zachodniej zgnilizny. Panie Mann, apropos przymusu pracy w niedzielę, to być może, poza tzw. sporadycznymi czynami na rzecz poprawy gospodarki i upiększenia naszych osiedli, do pracy mógł tylko zmuszony być pan, bo „wydawało by się”,że na siłę pana zatrudniła wstrętna komuna w Polskim Radiu, a następnie w popularnej Radiowej Trójce. Wielu aktorów i artystów innych branż artystycznych może mieć żal do PRL, ale nie pan. Wydaje się, że z” radościom i godnościom osobistom” przemawiał pan do mikrofonów w audycjach zatytułowanych: Mój Magnetofon, Poranek z Radiem, Baw się razem z nami, Muzyczna Poczta, Manniak po ciemku, a następnie wraz z Materną w audycji Non stop Kolor. Komuna zmuszała pana też do zarabiania pieniędzy w filmach, chociażby w „Uprowadzaniu Agaty”, „Cudowne dziecko” Pamiętam, był pan dość hołubiony w Polityce i innych czasopismach. Mimo, nie oszukujmy się, niezbyt korzystnej prezencji ze względu na (wiadomo), nie miał pan większych problemów w pracy w tych obszarach. Komu tak naprawdę chciał się pan tymi dygresjami podlizać, to naprawdę nie wiem ?. Kłamstwem też jest to, co pan powiedział na temat Rythm end Bluesa. Otóż, minister Kultury nie rozwiązał zespołu ze względu na to, że pokochał bardziej ruskie czastuszki i pienia narodnych artystów niżeli muzykę naszego pierwszego zespołu rock end rolowego, a dlatego, że na występie tegoż zespołu zdemolowano kilka sal w Ministerstwie Kultury. I tak wygląda prawda, a można ją przeczytać w zapisach Wikipedii. Smutne to co mówi pan Wojciech, bo mówi w obecności młodego człowieka (własnego syna), który pomyśli, iż tatuś w ciągu swojego życia przeszedł przez piekło, a może i coś jeszcze gorszego. Bo wszak wiadomo, że „komuna” się skończyła dopiero 4 czerwca 1989 roku i to tylko dzięki Joannie Szczepkowskiej.

Po transmisji z Opola mieliśmy okazję obejrzeć przygotowane za ponad 27 milionów funtów widowisko z okazji otwarcia olimpiady 2012. To także Kultura. Ja wiem, że ambicją każdego organizatora jest przebicie atrakcjami poprzedników. Sądziłem, osobiście, że Pekinu już nikt nie przebije. Chyba poniekąd mam rację. W Londynie zaprezentowano okropne dłużyzny. Może marudzę, nie wiem, ale wiem też że, Angole dumni ze swojej historii i potęgi przez wieki, chcieli jeszcze raz nam to uzmysłowić za pomocą wymyślnych inscenizacji. Spowodowało to nudę, tym bardziej, że to działo się po północy na polskich zegarach. Znamy doskonałości brytyjskie ze służbą zdrowia na czele, tym bardziej w zestawieniu z naszą nędzą, ale tego wszystkiego po mojemu było za dużo. Natomiast pięknie wprost anielsko, prosto z nieba londyńczycy zorganizowali transport królowej matki na stadion, bez której impreza nie mogłaby wystartować, no i wspaniała inscenizacja w wykonaniu uskrzydlonych rowerzystów, nie mówiąc już o przecudnej urodzie zmyślnych fajerwerków. Osobny temat to zapalenia znicza olimpijskiego. Ten święty ogień najpierw rozdrobniony na małe źródła świetlne w misach oliwnych, dzięki technice zespolił się w jedno przecudowne ognisko spełniające rolę znicza. Czas na ucztę podczas sportowych rywalizacji olimpijskich, a mamy już pierwszy medal. Srebrny w strzelectwie. To wszystko co niniejszym piszę jest moim osobistym odczuciem, a właściwie odczuciem rodziny, bo takowe imprezy jak theatrum olimpijskie oglądam w towarzystwie najbliższych mi osób.

Na koniec kilka słów na temat komentarzy przypisanych do KOŁTUNA POLSKIEGO. Otóż takie słowne przepychanki jak wypowiedz Marysi, co to chwali demokrację i normalność w Hiszpanii (ma za co) i z kolei riposta gastarbeitera który proponuje jej seksualne stosunki z polskimi bocianami, mnie mało interesują. To nędza umysłowa, oczywiście tego drugiego. Dzięki za mądrą wypowiedz Humanisty. O pani Pawłowicz nie warto cokolwiek mówić, ona sama nas wszystkich zawrzeszczy jak atakowana wrona. Mocno i uczciwie scharakteryzowała stosunki naszych polityków z biskupami pani Jolanta. Takie właśnie układziki mszczą się na naszym „europejskim” kraju. Kołtuństwo, słowo ponoć użyte przeze mnie w zbyt delikatnym odniesieniu . Może i racja. Może rzeczywiście po imieniu należy mówić o oligofrenii, czyli ograniczeniu mózgowym w stopniu najwyższym, tym bardziej, że słowem tym ostatnio posłużył się pan prezes JK. Jeżeli miał na myśli m.in. Macierewicza i Fotygę to ok. panie prezesie.. Nasza Ojczyzna popada coraz bardziej w stan, o którym można powiedzieć słynne słowa poety: „ciemność widzę”. A nam z kolei słowa: „więcej światła” potrzebne są jak powietrze. Kłaniam się Państwu. Toruńczyk.

Komentarze

  1. Apropos Polaków w Londynie:Polacy wygladają w oczach londyńczyków jak kiedys rumuni w naszych,brudni, pałetajacy się po ulicach,jesli nie potrafia zarobić na życie to niech nie psuja opini innym mieszkającym tam i ciężko pracujacym rodakom i niech wracaja do kraju. Wstydliwy rodak.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tego się po Wojciechu Mannie nie spodziewaliśmy. Na radiowej antenie słynny dziennikarz i prezenter opowiedział bardzo wulgarny żart. Wiadomo. Wojciech Mann jest z wykształcenie angielskim filologiem. Ma w małym palcu historię i kulturę Wielkiej Brytanii.No i na antenie pochwalił się znajomością najstarszego brytyjskiego żartu, który pochodzi z 10 wieku naszej ery. A żart ten brzmi tak: ”Co wisi na facecie, jest cienkie i chce pogmerać w dziurce?” No co?.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby Olimpiada odbywala sie w W-wie a PiS bylby u wladzy pewnikiem na srodku stadionu w ramach ceremonii otwarcia stalaby brzoza w oparach sztucznej mgly A z gory pikowalby Tupolew. Na koniec z helikoptera wyskoczyliby Maciarewicz z Kaczorem aby dokonac oficjalnego otwarcia.YBB

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprzedam biurko ze stołeczkiem dla dziecka do 5-6 lat – stabilne, w żywych kolorach. W wyposażeniu tablica magnetyczna z literkami, liczydło .Tanio!!! Pisać na Policja Szczecin.Dzielnicy wały chrobrego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może zbyt ostro ocenił pan Manna. Fakt, ostatnio jakby sie wyswobodził z tej lekkości jaką prezentował pracując w radiowej Trójce (bardzo go lubiłam słuchać, nie mniej niżeli Niedżwiedzkiego). Starzeje sie dziadzio i zaczyna pluc na swoją młodość, a tam był szanowany przez władze i słuchaczy. Tylko patrzeć jak zacznie odmawiac z babami publicznie różaniec. Ale zawsze bedę go wspominała jako gościa radiowego o przyjemnym głosie.Pozdrawiam Magda z Sochaczewa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten ograniczony intelektualnie prawicowy kandydat na prezydenta uSA Romney niech najpierw kupi sobie atlas geograficzny i sprawdzi, gdzie leży Europa, bo jak się doradcy pomylą, to będzie kolejna plama. Następny uzdrowiciel się znalazł. Niech poucza i daje dobre rady swoim pastuchom.Przyjechal tu aby skłócać sąsiadów Polski, a głupi Wałęsa go sobie zaprasza. Podobne rozumy. Drugi niedorozwinięty Busch-junior.Wiem, ze nie na temat, ale to jest prawda najprawdziwsza.Axel/rose.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic dziwnego,ze sobie odpowiadaja:sa na podobnym(niskim)poziomie intelektualnym! Widmo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE