POLISH JOKES


Matko jedyna! Wstyd nawet zaczynać, bo przecież muszę sie zająć nacją, która mnie wydała na świat. Nacją, z której się wywodzi mój antenat, a więc mój pradziadek, mój dziadek i najbliższy mi ojciec. A wesoło nie jest, bom właśnie Polak.
Trzymajcie mnie zanim napiszę coś, co by urągało nam Polakom, a byłoby nieprawdą. Otóż nie potrzeba żadnej sofistyki, a więc krętactwa i na siłę udawadniania jakiegokolwiek nieprawdziwego twierdzenia. My Polacy byliśmy, jesteśmy i zanosi się na to, że również będziemy w przyszłości narodem, który wytyka palcem cały cywilizowany świat, mimo, że sami wbijamy się w wątpliwą dumę. Wszystkie narody europejskie, z którymi zdążylismy się skłócić, ale także związać traktatami gospodarczymi i politycznymi, również może szczególnie te iście, jeszcze bardziej cywilizowane narody zaatlantyckie, w gruncie rzeczy mają nas gdzieś. Właśnie tam bieda i marzenia poniosły setki tysięcy Polan w dwudziestym szczególnie wieku. Nie wnieśliśmy tam niczego wartościowego poza siłą roboczą, bowiem Polak, tak jak Irlandczyk, Grek czy Włoch popłynął do USA wyłącznie ze względu na rodzinną pauperyzację i brak jakichkolwiek perspektyw na egzystencję we własnym kraju. Ameryka w mentalności biednych Europejczykow i nie tylko, to Eldorado i Eden razem wzięte. To kraina miodem i złotem słynąca. W tym miejscu należy dodać, iż przeciętny, szczególnie dawny emigrant to prosty, często nie potrafiący się podpisać człowiek. Poza gotowością do każdej roboty, nie wniósł on nic dla "Hameryki". Nie wspominam tu o chlubnych wyjątkach, jak Puławski, Kościuszko, czy też tych nielicznych inżynierach, którzy pomogli Ameryce wznieść drapacze chmur i zbudować słynne mosty. Jest to jednak mały odsetek spośród kilkumilionowej dziś populacji amerykańskich Polaków.Większość z nich skupiła się w odosobnionych enklawach w wielkich miastach, bądż to z powodu łatwiejszego porozumiewania się w rodzimym języku, bądż ze względów kulturowych czy religijnych. Podobne enklawy utworzyły inne napływające nacje, jak Meksykanie, Włosi, czy wreszcie przeróżni Azjaci. To dzisiejsi prawie w 100% wyborcy PiS i oddani Kaczynskiemu.
Tytuł tego posta to Polish jokes. Co to oznacza w języku angloamerykańskim?. Otóż Polish jokes to po prostu ciemniak, prostak, cwaniaczek, drobny złodziejaszek, przede wszystkim zaś Polak-katolik. Niestety my Polacy w odwecie nie potrafiliśmy nazwać podobnie obywatela USA, chyba z bojażni lub serwilizmu, jak potrafili to zrobić latynosi. Dla nich jankes to gringo, co jest określeniem pogardliwym i ogólnie bardzo pejoratywnym. Ten kraj złotem i miodem słynący, jak Polska sanktuariami Marii Dziewicy, swoją wielkość zbudował na przestrzeni ponad dwustuletniej historii wyłącznie dzięki ogromnym korzyściom odniesionym na cudzych wojnach oraz niewolniczej sile roboczej Murzynów pojmanych w Afryce i za przysłowiowe centy kupowanych na targowiskach. Poza wewnętrzną wojną stanową, żadne nieszczęście ten kraj nie dotknęło. Na przestrzeni dwustu lat, a szczególnie w ostatnich stu, USA wzbogaciło się na polityce iście imperialistycznej. Skłócony świat zamawiał coraz to nowe środki do zabijania, dzięki czemu napędzał gospodarkę amerykanską. Fabryki pracowaly na pełnych obrotach. Ameryka w zasadzie nigdy nie była narażona na straty.Wyłącznie na zysk.Teatry wojen w których uczestniczyli jankesi rozgrywały się zawsze poza USA. Jankesi weszli do Korei i Wietnamu ze strachu przed rozprzestrzenianiem sie wpływów komunizmu sowieckiego. Do Iraku i Afganistanu zaś ze względu na światowe zasoby ropy i gazu. To tylko przykłady. Do nich należy także zaliczyć udział w obu wojnach światowych, wyłącznie z obawy przed imperializmem niemieckim, który w osi z Tokio bardzo zagrażal USA. Oczywiście również powiekszali swoje terytoria poprzez zakupy dużych obszarów, przykładowo od Rosji czy Francji. Ale to historia. O ile udział wojsk amerykańskich w światowych wojnach był stosunkowo wymierny, o tyle pomoc gospodarcza, w tym dostawy broni i innych niezbednych materiałów była rzeczywiście na wagę złota. Dosłownie, złoto w rewanżu wagonami płynęło do USA.
Piosenka mówi: To jest Ameryka, to słynne USA. To jest kochany kraj, na ziemi raj. Prawda. Raj dla ludzi wykształconych, przedsiebiorczych, a przede wszystkim pracowitych. Prosty żul i nierób jednakowy standard życia ma nad Wisłą jak i Potomakiem. Właśnie w tym zaoceanicznym kraju zadomowiło się miliony obywateli posługujących się w zasadzie wyłącznie swoim rodzimym językiem, no i z dumą pokazywanym dziś paszportem United States. Wnieśliśmy tam swoje obyczaje, religię, a przy tym zabobony i tanią kulturowość. Wszystko to bardzo, bardzo odmienne od kultury stricte amerykańskiej, której rzeczywiste żródła tkwią w kulturze angielskiej, irlandzkiej, czy też niemieckiej, a więc z reguły protestanckiej. Polak zwykle biedak, Polak katolik, Polak prymityw, Polak sprzątacz, to materiał na upokarzające nas dowcipy i tanią satyrę.Tak zrodził się Polish jokes. Ale czy te dowcipy rzeczywiście nie oddają prawdy?. Ależ tak, najzupełniej. Rozmodlony polski emigrant, najczęściej z polskiej ściany wschodniej, Bieszczadów i Podhala, absolutnie przekonany o istnieniu opatrzności boskiej, o świętości Polaka na stolcu papieskim, o piekle, czyśćcu i docelowym niebie, o skuteczności czarów, modłów i egzorcyzmów odprawianych przez "fachowców", o zabijaniu poczętych zygot itd.etc., to absolutne potwierdzenie, że lepszego materiału na tego rodzaju twórczość nie ma. Amerykanie mają i będą mieć powody by nami posponować. Wzgardę ową Polak odczuwa też w innych cywilizowanych krajach. Można by tu zacytować powiedzenie Boya -Żeleńskiego, iż"sa dwa powody dla których Polska mu zbrzydła. Za dużo święconej wody, a za mało mydła". To spostrzeżenie jest aktualne do dziś. Poseł AWS z trybuny sejmowej wrzeszczał: " Polska może być biedna, może być gospodarczo zacofana, ale musi być katolicka".Ta doktryna obowiązuje nadal- w państwie członku UE. Wczoraj któraś ze stacji telewizyjnych podała, że zaledwie 30% Polaków myje ręce po użyciu sedesu lub pisuaru, a klapy sedesowej generalnie Polacy nie zamykaja nigdy.
Dla podsumowania tegoż tekstu posłużę się rozmową Polaka z kelnerem:
-Panie kelner, ta herbata jedzie mi męskim członkiem!
-To przełóż pan szklankę do drugiej ręki i będzie po kłopocie.
Mógłbym na tym zakończyć powiedzeniem: Czemus biedny?, boś głupi. A jesteś głupi boś biedny.Dlatego mądrzy Amerykanie, widząc naszą pozycję przyklęczną wobec nich, za naszą ucieszną zgodą posługują się w ich wyłącznym interesie naszymi szwejami w Afganistanie (wcześniej w Iraku), a ponadto okazało się, że wyzbywali się ze swojego terytorium terrorystów islamskich, umieszczajac ich w polskim tajnym więzieniu. No brawo, brawo. W nagrodę jeszcze długo poczekamy na zniesienie wiz.

Komentarze

  1. W styczniu wróciłem z USA po pólrocznym pobycie, dlatego odniosę sie do panskiego bloga.Na początek powiem, ze generalnie ma pan racje, ale nie do końca.Polacy przez dziesieciolecia byli w Ameryce postrzegani właśnie tak jak pan to opisał.Niewyksztalceni, bez znajomosci angielskiego i gotowi do najgorszych prac za pare zielonych papierków. Pracowali najczęściej u żydów amerykanskich i tak mozna powiedziec jest do dzisiaj, tyle, że ich dzieci urodzone w USA już nawet tracą polski język, a wielu z nich dostaje sie na studia. Pozostaja oczywiscie pod wpływem rozmodlonych rodziców i dziadków, ale juz inaczej myslą. Rzadko ich widac w kosciołach.Natomiast, co jest wazne, wstydza sie polskiego pochodzenia w oczach innych nacji, bo Polak dalej jest postrzegany bardzo krytycznie, jak u nas Rumun albo brudny Cygan. Dobry, pasowny dowcip pan zamieścił.Dosłownie.Ci młodzi, którzy konczą nauke na "podstawówce"amerykanskiej nie wiedza jak pokazac na mapie kraj ich dziadków.Ich nic nie obchodzi historia kraju korzeni. Dla nich wazny jest dolar.Mało to wartosciowe dla mnie jako obserwatoraz Polski. To ze są to wyborcy PIS wynika z tego, że takie przekonania maja ich katoliccy rodzice i dziadki, bo oni sami praktycznie nie interesują sie tym co u nas w kraju sie dzieje. O katastrofie smoleńskiej niektórzy usłyszeli dopiero od Macierewicza.To tyle co chciałem powiedziec.Pozdrawiam i czekam na dalsze spostrzezenia na temat USA.Benio z Nowego Targu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Amerykanie nie zniosą wiz dla Polaków a na co im prostych Polaczkow.do roboty przy azbeście....zamozni i wyksztalceni POLACY nie mają problemu z wyjazdem do USA....mamy narodową wade ,,,WCHODZIMY DO DUPY ''Ja.

    OdpowiedzUsuń
  3. " Polak dalej jest postrzegany bardzo krytycznie, jak u nas Rumun albo brudny Cygan" . Siadl ten cytat, oj siadl panie Beniu. :D
    I w tym wlasnie sek, zeby popatrzec sie na ta cala nacje z boku. Najlepiej przez plot. Niezmiernie duzo mozna by bylo zobaczyc i spostrzec, pod warunkiem, ze sie chce lub zdejmie konskie klapy z blogich, patriotycznych oczatek. Prezencja rodakow, a przez to ich charakterystyczna prezencja jest na calym swiecie ta sama. Wszedzie zlote raczki, specjalisci, klapeczki plastikowe, albo polbuty, nawet do kapielowek. O zlodziejach nie mowie, bo zlodziej, to zlodziej, niekoniecznie Polak, chociaz tez, jednak w tym wypadku ludzie sie bardziej wkurzaja na zlodzieja, nizeli na jego nacje. Cwaniaczkow za to multum. Wszystko wiedza lepiej, chleb to najlepszy polski, bigos jest kultem, reszta na swiecie jet bee i fuj. Trzeba mowic o szczesciu, jezeli natrafi sie na rodaka, katolika koniecznie, tlumaczacego, ze slowo "kantata" to cytat Immanuela Kanta, a nie ojcowskie przekrety.
    Ten temat jest dla mnie szczegolnie ekscytujacy. Ja wiem, ze nie mozna generalizowac. Jednakze w kazdej mysli przewodniej jest zawsze odrobiny prawdziwego realizmu. Mam w tym wzgledzie swoje wlasna teoria, ale dbajac o przyzwoity poziom adrenaliny, oraz oszczedzajac powierzchnie poswiecona na komentarze, zakoncze moze obrazowym opisem rodakow znad Wisly, obojetnie w jakiej metropolli swiatowej. Po tym poznacie Panstwo kazdego.
    Otoz podchodzac do katedr, rodak spoglada w gore z otwarta geba i wypowiada sie stosunkowo glosno: " O kuuuu..wa, ale kooooosciol!!!". Po zaobsolwowaniu nizej wyminionej, udaje sie prawie zawsze w kierunku dzielnicy uciech.(Nie o wesole miasteczko mi chodzi!). Tam przystaje zamurowany, z otwarta geba tudziez i krzyczy: " O Jeeeeeeeeezu, ale kuuuu..wy!"

    Pozdrawiam autora

    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam, że piosenkę TO JEST AMERYKA spiewano z takim uniesieniem jak CZERWONE MAKI.Niektórzy w czasie nucenia jej mieli łzy w oczach. Z tęsknoty za rodziną albo za dolarem, nie wiem.Pan Benio po wizycie zapewne u ziomali z Podhala w Ameryce na własne oczy i uszy doswiadczył polskości na "wygnaniu" z własnej nieprzymuszonej woli.Bardzo pocieszające jest to, jak pisze, że młodzi nie poprzestaja na pracy sprzątacza, ale sie uczą chcąc wyjść ze stereotypu Polaka prostaka-jokersa. Z drugiej strony to,że zapominaja o języku "dziadów" w dosłownym znaczeniu jest mało wesołym zjawiskiem.Pani J.przytoczyła na koniec swej jak zwykle trafnej wypowiedzi dowcip, który tłumaczy wiele. Nie tylko to, że jestesmy powierzchowni w ocenie zabytków i ciekawych zagranicznych obiektów, ale przede wszystkim jestesmy tymi, którzy z wielkim "kunsztem" językowym je podziwiają.Pan "ja" pisze, że Polacy jadą do USA rozprawiać sie z azbestem. A co bedzie gdy azbest sie skończy?.Pocieszenie, że u nas jeszcze kryje połowę budynków, tyle, że u nas nie płacą zielonymi.Wszystkim Państwu dziękuje za wypowiedzi i pozdrawiam. Torunczyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Debile zawsze będą głosować na debili więc PiS jeszcze długo zachowa swój debilny elektorat.Także w USA.amadeo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słuchajcie Polacy w Ameryce:Winny katastrofy smoleńskiej leży na Wawelu. Współwinny, który winnego uczynił bezwolnym narzędziem w swoich rękach, jeździ po kraju i biega w ulicznych marszach żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia. I nikt nie powie mi, że białe jest białe, a czarne jest czarne.Doctor Kidler.

    OdpowiedzUsuń
  7. Polska? Jeszcze wiocha, ale już mam nadzieję niedługo. Licznik bije!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE