DOBRY DEN


Zafascynowany książką Mariusza Szczygła „Laska nebeska”, postanowiłem powrócić do tematów z jego opowiadań. Wprawdzie doskonale „poznałem” naszych sąsiadów z południa po przeczytaniu książki „Zrób sobie raj”, wystawianej obecnie w formie dramatu w teatrze warszawskim, której treść pokazałem na swoim blogu, który to z kolei został przez niektórych moich komentatorów sponiewierany jako tęsknota do społeczeństwa ateistycznego, wyzutego z podstawowych wartości jakie wniósł nam Polakom Kościół, to jednak dzisiaj akurat pławię się w treści „Laski nebeskiej”, czyli po naszemu miłości niebiańskiej. To książka która wzbogaca nas o wizerunek Czechów, od strony ich obyczajów i zachowań w stosunku do siebie. Nie będę opisywał incydentalnych przypadków związanych z ich humorem, nie tylko pokazywanych w sztuce teatralnej, powieściach i innych utworach literackich począwszy od Haska aż do Hrabala czy Viewegha, ale nawet tych zapisywanych na ścianach publicznych toalet, ale chciałbym pokazać tutaj tzw. kulturę współżycia Czechów względem siebie. Czy nie wydaje się Państwu dziwnym, że żaden Czech czy Czeszka nie przejdzie obojętnie obok innego Czecha czy Czeszki bez powitania słowem„Dobry den”. Na ulicy, w parku, w tramwaju i na rynku, już nie mówiąc nawet o tak bliskich kontaktach jak klatki schodowe czy wspólne windy. Ludzie pozdrawiają się tymi krótkimi słowy od rana i często wielokrotnie w ciągu dnia. Nie do wyobrażenia w Polsce. U nas zwykle, nawet wśród znajomych przechodzień czeka na to, by spotkany pierwszy się ukłonił. To takie polskie, prostackie, wielkopańskie. Inny wstydliwy przykład: Ponieważ ostatnio nie przekraczałem polskiej granicy lądem od strony naszych sąsiadów,więc nie mogę potwierdzić jeszcze jednego idiotyzmu, który ponoć w oczach innych, nas Polaków ośmiesza. Autor bowiem, pisząc o naszej polskiej megalomanii i wyjątkowości na tle Europy, a może i świata przytacza tenże wstyd. Mianowicie przekraczając granice państw czytamy napisy NIEMCY, FRANCJA, SZWAJCARIA, AUSTRIA, a w przypadku Polski - PAŃSTWO POLSKIE. Państwo. Brzmi jak państwo Lubomirscy, Czartoryscy, Radziwiłowie, czy też Komorowscy. A przecież kto przekracza naszą granice musi wiedzieć, że zamieszkują nad Wisłą też państwo Lepperowie, Kociołkowscy, Byczkowie, a nawet Jąkałowie i Kutasińscy. Napis oznajmujący, że wjeżdżamy do Państwa Polskiego jest więc wyjątkowo nas dezawuujący na tle innych narodów. Stąd mili „państwo” bierze się ten nasz prawie niezrozumiały dla innych nacjonalizm. Od takiej nazwy kraju jakże blisko do wznoszonych przez ONR haseł WIELKA POLSKA KATOLICKA. Tu należy szukać genezy naszych zachowań i stosunku do obcych, a nawet do siebie wzajem. Bo tu jest Polska!. Żaden Arab, Niemiec, Żyd, Ruski, a tym bardziej śmieszny Czech nie będzie nam zaszczepiał kultury. A jeszcze do tego nie daj boże homoś. Tu jest Polska!, wołają moherowi rodacy na błoniach Jasnej Góry w Częstochowie, w Licheniu i przed Pałacem Prezydenckim w kolejne miesięcznice tragedii smoleńskiej. Polak i Czech dwa bratanki, jeden do bitki i różańca, drugi z umiłowaniem do szklanki … Pilznera.

Komentarze

  1. Pana wpis pokrywa sie z rocznica tragedii w Fukushimie.Jej mieszkancy z niesamowitym spokojem i godnoscia probuja wrocic do normalnego zycia, nikogo nie oskarzajac, nie proszac o pomoc.
    Wewnetrznym okiem imaginacji, prosze sobie wyobrazic taka tragedie w Polsce. "Dobry den" to naprawde pryszcz.

    Pozdrawiam

    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni czyli Japońce to potrafią bo: są mądrzy, wykształceni i pracowici.Liczą na swój rozum i pracę własnych rąk.To nie polactwo,(przez małe p), co to ma pretensje do wszystkich sąsiadów, a do Rosji nabardziej. Japońce nie graniczą bezpośrednio z Rosją, chociaż zapisali w historii kilka z nią wojen i potyczek (a nawiasem mówiąc Rosja okupuje ich wysepki), ale nie o to chodzi. Rzecz w tym, że miast się modlić i budować świątynie, oni potrafią cały swój potencjał mądrości i pracy przetworzyć na dobro człowieka- swojego obywatela. Dlatego odradzają sie jak Fenix z popiołów.Tak było po Hiroszimie i tak jest po tsunami.Świat dlatego ma dla nich wielki szacunek.A odnosnie "dobry den", to także jest powód do zazdrości.Pan Szczygieł (autor Nebeskiej laski) w naszej TV zadał redaktorowi prowadzącemu pytanie: Po co pan Bóg stworzył Czechów?.Po to by rozśmieszali Polaków, bo smutek naszych ziomali jest już znany daleko w świecie.Ja Panią Jolantę pozdrawiam i proszę o uśmiech.T

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE