I ŚMIESZNE I SMUTNE




Ośmielam się napisać kilka słów na temat współczesnej polskiej lewicy. Nie dotykam tej części społeczeństwa, która wyznaje przekonania stricte określone marksistowskim internacjonalizmem, do której to części zawsze zaliczałem się sam pozostając wiernym tej idei. Mam na myśli naszą polską teraźniejszą oficjalną lewicę, reprezentowaną w Sejmie przez garstkę szczęśliwców, nad którymi zlitowali się coraz mniej świadomi wyborcy, bo w Senacie chyba nie mamy nikogo z lewej strony nie licząc Cimoszewicza, który od dawna pozostaje bezpartyjnym senatorem z Podlasia. Ta osamotniona, prawie wystraszona garstka, wciśnięta gdzieś między posłów Ruchu Palikota i PO ma w Sejmie tyle do powiedzenia co większość zięciów w obecności „ukochanych” teściowych. Smutne, ale smutek ten jawi się tym większy, iż przywódcą tej garstki jest człowiek, który przez lata lewicę topił, a robił to w sposób, wyjątkowo wyrafinowany. Gdy kilkanaście lat temu lewica polska na czele z Leszkiem Millerem uzyskała w wyborach ponad 45%, co pozwalało na całkowite zreformowanie spraw światopoglądowych w Polsce, a Miller jako „polityk roku” wg.„Wprost” był w centrum uwagi całego społeczeństwa, dziennikarzy, ludzi kultury i polityków Europy, gdy oprowadzał redaktora Lisa po fabryce włókienniczej w Żyrardowie, gdzie jako chłopak uczył się nie tylko zawodu, ale i kończył pilnie kolejne szkoły, aż do studiów (WSNS), zdawało się nam wszystkim ,że złapaliśmy swojego pana boga za nogi. Tymczasem bardzo szybko z wielkim zażenowaniem, a jeszcze większym rozczarowaniem przekonaliśmy się, że jako wyborcy postawiliśmy nie na rączego ogiera, ale na przekupną chabetę. Nie wiem do dzisiaj, jakie intencje przyświecały mu podczas rozrzutności w rozdawnictwie majątku narodowego klerowi, jakież to intencje mu przyświecały gdy jechał do USA by uhonorować szpiega Kuklińskiego, wręczać mu listy żelazne, odznaczać go, a następnie zapraszać do kraju. Tym czynem Miller utracił twarz u dziesiątków tysięcy kadry zawodowej Wojska Polskiego i nie tylko, bo przyznając racje Kuklińskiemu wszystkich żołnierzy składających przysięgę na wierność ojczyźnie (kilka milionów młodych ludzi) zaliczył do zdrajców ojczyzny. Kolejne czyny Millera wołały o pomstę do piekła. Ciągłe wizyty u prałatów i biskupów, w tym u słynnego księdza pedofila Jankowskiego w Gdańsku, po to by dać mu licencję na wydobywanie bursztynu, przekraczały poczucie dobrego smaku, tym bardziej, że Miller przedstawiał się jako zdeklarowany ateista. Tłumaczenie, iż chciał dobrymi stosunkami z episkopatem pchnąć Polskę w objęcia UE podczas referendum mijało się z logiką, ponieważ to nie biskupi siedzą na parafiach, ale prości antyeuropejscy księża, a ci byli jednoznacznie przeciw. Przecież wystarczyło słuchać papieża i jego akceptacji dla polskiego członkostwa. Co prawda owe paskudne posunięcia pognębiły go w następnych wyborach, ale co najgorsze oprócz niego na dno poszła cała polska lewica. To człowiek mało honorowy. Gdy upadł całkowicie w szeregach partii, którą reprezentował, pokłonił się Samoobronie, by tylnymi drzwiami ponownie zasiąść w ławach Sejmu. Nie udało się, ale nie spoczął. Lawirował między TVN24 a TVP mądrząc się na temat odbudowy SLD. Przekonywał, krytykował i umizgiwał się do co bardziej niezorientowanych, mających krótką pamięć, a przy tym wszystkim nie szczędził przykrych słów Platformie, jednocześnie łasząc się do Kaczyńskiego. Przykładem był układ telewizyjny, gdzie wraz z Kaczorami podzielił się programami telewizji publicznej. Oczywiście wyraził w ten sposób pośrednio zgodę na objęcie stołka prezesa TVP przez faszystę z Ligi Polskich Rodzin. Miller to człowiek lawirant, a jego poczynania nijak nie przystają do obowiązujących zasad prawdziwego lewicowca. Dzisiaj mimo, że sam z ową parlamentarną garstką posłów nie reprezentuje prawdziwej lewicy, bardzo krytycznie wypowiada się w stosunku do partii Janusza Palikota, która to idee lewicy, szczególnie w warstwie światopoglądowej prezentuje od pierwszego posiedzenia Sejmu, zgodnie z zapowiedzią przedwyborczą. Sam nie potrafi a drugiemu przeszkadza. Co ty robisz człowieku, komu ty rzeczywiście służysz, pytania takie cisną się na usta. Bo na pewno nie czynisz dobra dla tych, co to wyłącznie z przyzwyczajenia zaciskając zęby oddali na ciebie głos. Chyba, że wzorem tych co twierdzą, że nie ma już lewicy ani prawicy w zrozumieniu gospodarczym, nie ma wielkich różnic poglądów na „środki produkcji a państwo”, bo jesteśmy częścią światowej gospodarki. Prawica i lewica to w gruncie rzeczy stosunek do spraw duchowych, obyczajowych i moralnych, a to już nie jest polityka. To sprawa sumienia. Jeżeli w ten sposób pojmuje swoje posłannictwo Leszek Miller , to właściwie nie ma on wewnątrz swojej partii za dużo do roboty, tym bardziej, że działacze, a więc całe lewicowe poselstwo, które startowało do wyborów z pierwszych miejsc na listach, to ludzie bogaci i to nawet bardzo. Niektórzy szczycą się posiadłością składającą się z kilku domów lub mieszkań, czy też luksusowych samochodów. Wielu z nich zmienia, wzorem celebrytów, wybitnych sportowców i menagerów, co kilka lat swoje żony, wyposażając je w wszelakie dobra na dalszą drogę życia. Czy zatem można mówić o nich jako ludziach lewicy z sukcesem?. Po stokroć nie, bo Miller już jest na tacy. To są ludzie, którzy głosząc hasła równości, walki z biedą i poniżeniem społecznym, a też po cichu dopominając się rozdziału sacrum od profanum liczą swoje i swojej rodziny dochody, które zapewnią kilku pokoleniom klawe, cesarskie życie. Wystarczy uzyskać mandat posła, a jeszcze lepiej europosła, by micha wyglądała apetycznie.






Uśmiechnij się:
Rozmawiają trzy plemniki:
-Ja to chciałbym zostać lekarzem.
-A ja znanym posłem albo europosłem.
-A ja się obawiam panowie, że ten pieprzony onanista zniszczy nasze marzenia
.

Komentarze

  1. Witam Pana Torunczyka,

    musze przyznac, ze otwierajac dzis Pana strone, w pierwszym momencie lekko zglupialam. Nowa szata, nowy uklad....Czy bardziej przejrzysta? Trudno mi powiedziec. Byc moze, ze bede sie musiala do niej przyzwyczaic, jako iz nie naleze do generacji, ktora koniecznie musi miec iPada and co. Wazne, ze tresci zostana na starym pozimie, a to przeciez najwazniejsze.

    Zafrapowal mnie tytul " I smieszne i smutne". Po przeczytaniu tekstu doszlam do wniosku, ze rzeczywiscie nie mogl Pan lepiej trafic. Smieszne i smutne, plus i minus, czarne i biale...i wiele wiele innych takich porownan sprowadza sie tylko do jednego: plus i minus zawsze daje zero czyli prawie jak "watroba nie miesa, a synowa nie rodzina".

    Identycznie ma sie to z ta lewica, ktora to de facto lewica praktycznie nie jest. Zachodzi pytanie, czy rowniez polska prawica ma prawo sie tak nazywac? Ma? Chyba nie, bo obserwujac rozwoj pseudo prawicy, nie widze tej podstawowej zaleznosci, chociazby w tym malym fakcie, ze normalnie to dla kazdego prawicowca najwiekszym zagrozeniem powinien byc jakis tam lewak, komunista, nawet na dzien dzisiejszy jakis homoseksualista czy ateista, a tu co sie porobilo? Jak widzimy od pewnego czasu, ze dla prawicowca, a wlasciwie konserwatysty, najwiekszym jego wrogiem jest drugi konserwatysta, bo mu moze przeciez wiaderko i foremki odebrac. Jaki z tego wniosek? Ano taki, ze prawica ma w "glebokim" poszanowaniu lewice, a prawica jest do kitu.

    Ale wrocmy do lewicy. Po upadku PRL zaczela ci ona od "Wiele halasu o nic" a obecnie stoi na stanowisku "Chcialabym, a boje sie".Pojecie robotnikow chlopow , klasy czy chciazby wyzysku zastalo jakby calkowicie wykasowane z ich oficjalnego slownictwa. Probuja na sile znalesc nowe formy komunikacji, ktore byc moze teoretycznie maja rece i nogi, ale nie docieraja do wiekszej czesci obecnego spoleczenstwa. No bo jak, skoro jego autorzy, to mlodzi i prezni, wywodzacy sie z wielkomiejskich aglomeracji, nie majacych najmniejszego pojecia o realiach polskiej wsi czy malych miasteczek. Ba - nie widza nawet problematyki pod swoim nosem.

    Jak to mowia? Kaptur nie czyni mnicha. I tak mi sie to widzi z ta lewica.

    Pozdrawiam serdecznie

    Jolanta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ad vocem: Witam komentatorów serdecznie.Pani JOLANTA jak zresztą zawsze trafnie wyłuszczyła definicję naszej lewicy a i prawicy też.Chwalę nie dlatego, że nasze spostrzeżenia się pokrywają, bo byłoby to z mojej strony zarozumialstwem, ale za wyjątkową merytoryczność.Bardzo mi się podoba zdanie o relacjach między dwoma konserwatystami i ich zabaweczkach.Nie wpadł bym sam na to, szczerze.Też ochoczo panią pozdrawiam. Przy okazji do pana AMADEO.Będę oczekiwał zgodnie z pańską deklaracją corocznych życzeń urodzinowych. Już się cieszę.Łączę pozdrowienia Pana.Torunczyk.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bym mu jeszcze dorzucił wysłanie naszego wojska do Iraku.Po jaki ch.j tam pojechali, chyba tylko po śmierć, bo ropy nie dostalismy od wielkiego brata.A zakup szmelcu F16 to co?.Gdzie ten ofset do cholery.Obywatel DD.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm, hmmm, bardzo apetycznie ta micha wygląda.Niepotrzebnie czytam na glodniaka.Jusss.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE