POLSKA NIECO Z ODDALI



Podszyłem się zarozumiale pod tytuł cyklicznej audycji telewizyjnej niezapomnianego pana Jana Nowaka Jeziorańskiego. Uczyniłem to z całkowitą świadomością, bowiem by jakkolwiek dożyc końca jazgotu spowodowanego kampanią wyborczą, by nie popaśc w choróbsko zbliżone do tej, z jaką boryka się kilka osób z Macierewiczem i Kaczyńskim na czele, na okres owego jazgotu polityczno-telewizyjnego, skorzystałem z zaproszenia rodzinki i wraz z małżonką udałem się na Zieloną Wyspę, a konkretnie do jej stolicy Dublina. No i oto chodziło, mówiłem do siebie pod nosem, gdy już nie dochodziły do moich uszu kłamstwa i przeróżne idiotyczne zaklęcia związane z przyczyną katastrofy smoleńskiej, czy też miraże Wielkiej Polski, ubzdurane przez rodzinę Kaczyńskich. Polski, niezależnej od Europy i świata. Polski skłóconej historycznie z sąsiadami. Polski kąpiącej się w klęskach narodowych. Od tego wszystkiego jestem przez pewien czas izolowany. Ktoś napisał w komentarzach, bym powrócil do bajdurzenia o polityce i dał sobie spokój z opowiadaniami, z których nic nie wynika. Otóż właśnie, by spod moich klawiszy przynajmniej na jakiś czas nie wychylały się maski postaci, których nazwiska już nie będę powtarzac, napisałem te cztery opowiadanka, z których żaden morał rzeczywiście nie wynika. Opowiadanka sygnowane kuflem piwa, pokazały siermiężnych Polaczków z nawykami PRL. Często tych, co to zarówno w tamtym czasie, jak i dzisiaj potrafią się ustawic, wykorzystując koniunkturę, szczególnie polityczną, ale też, a nawet przede wszystkim religijną. Poprzez dewocyjne postawy, mimo służalczej postawy dotychczasowemu panu, potrafili z pomocą bożą korzystnie ustawic się w nowych czasach. Takich cwaniaków pełno jest w państwowych urzędach, w gminach, powiatach, województwach, aż po Sejm i Senat. Dzisiejsza kampania jest też pełna wszelkiego rodzaju moralnego niechlujstwa, pomazanego w szczególności religią, Kościołem, nakazami biblijnymi oraz pseudopatriotyczną orientacją skrajnej prawicy, w osobach Marka Jurka, Piechy, Girzyńskiego i wielu innych. Skrajnym przykładem cwaniactwa politycznego pozostaje osoba Czarneckiego. Facio zaliczyl bowiem chyba wszystkie partie polityczne od Samoobrony na prawo, głosząc chwałę aktualnego szefa, jednocześnie rzucając klątwy na poprzednich. Właśnie od tego wszystkiego udało mi się na jakiś czas uciec. Z ciekawości spróbowalem znaleźc cokolwiek na temat polskich wyborów w prasie polskojęzycznej, wydawanej w Irlandii. Nic, dosłownie nic tu nie znalazłem poza doniesieniami o biedzie w polskich szkołach, które często zamieniają się w stołówki dla dzieci przychodzące doń bez śniadań i perspektyw na pozostałe posiłki w ciągu dnia. O polskim cyrku wyborczym była jeno wzmianka dotycząca inwektyw rzucanych wzajem tych z lewa na prawo i odwrotnie. Jest też słowo o ginącym powoli gatunku przynależnym do lewicy. Wszystko prawda. Dlatego każdego dnia nie angażując się w doniesienia z kraju oddałem się łazęgostwu po Dublinie, korzystając z wyjątkowo, jak na ten kraj, słonecznej pogody. A jest na czym oko zawiesic. Piękne stare miasto, przedzielone na pół miejscową rzeką Liffey, nad którą rozpostarły się w niezliczonej ilości kawiarenki i restauracje zapraszają swoim charakterystycznym wyspiarskim akcentem. Owszem, Irlandia jako kraj do niedawna równie silnie katolicki jak Polska usiana jest też wieloma kościołami i katedrami. Tyle tylko, że w nich już naprawdę rzadko kto bywa. Nawet Polacy, których jest tu kilkaset tysięcy zaglądają do świątyń, najczęściej wtedy, gdy ktoś ich odwiedza z polskiej rodziny. Czynią to dla oka, by tam w kraju nie pomyślano, że emigracja ich zateizowała. Dbają jedynie o ubogacenie dzieci w chrzest, w pierwszą komunię i bierzmowanie, bo to się przyda byc może. W szkole katolickiej, do której akurat uczęszcza mój mały kuzyn nie ma religii. Odmawiają tylko modlitwę przed i po lekcjach, a jest to jak powiadam, szkoła katolicka. Obowiązują kolorowe mundurki. To dyscyplinuje młodzież. Jest zatem ogromna różnica w tym względzie między tymi dwoma do niedawna najbardziej katolickim krajami, bo w Polsce nawet dzieci w przedszkolu są indoktrynowane. Nie spotkasz tu na ulicy chłopa w sukience po wykrytych skandalach pedofilskich. W Irlandii nikt , poza Polakami nie żyje w ciągłym pośpiechu. Spokojnie, bez szaleństw niezależnie od celu w jakim podąża. Jeżeli chcemy zobaczyc Polaka, wystarczy popatrzec na tych, co się śpieszą, zresztą często do roboty na kilku etatach. Irlandczycy zadbali pięknie, nie nadużywając symboli religijnych, o pamięc tych którzy polegli na frontach pierwszej i drugiej wojny światowej. Ich wiecznej pamięci poświęcony jest piękny park na obrzeżach stolicy. Zginęło ich ok. 50 tysięcy, a więc w porównaniu z innymi narodami stosunkowo mało, ale też Irlandia to mały kraj. Park z przepięknie utrzymaną zieloną trawą, na której można wraz z rodziną na rozłożonych kocach urządzac wypoczynkowy piknik. Dublin może się pochwalic dobrą komunikacją miejską. Zamiast metra luksusowe tramwaje (zwane luasami). Po ulicach z wolna, wprost wycieczkowo jeżdżą piętrusy, odkryte w dni pogodne. Wszędzie czystośc, ład i niesamowity porządek organizacyjny. Udało mi się już popatrzec na kilka krajów Europy, po raz pierwszy byłem jednak w kraju, gdzie obowiązuje lewostronny ruch w komunikacji drogowej. Przyznam, byłem nieco zestresowany, że za chwilę dojdzie do katastrofy. Obawa nie potrzebna, chociaż to wygląda już dośc archaicznie. Człowiek szybko się przestawia na inności, szczególnie, gdy sprzyja ku temu klimat, a więc atmosfera rodzinna, przyjazny uśmiech przechodnia, oraz beztroska dnia codziennego. Tutaj w Dublinie mają więcej podziemnych parkingów niżeli w nie jednym urządzonym kraju. Szkoda wracac, ale trzeba.



Tak, akurat na same wybory wrócę, ale tylko dlatego, by nikt mi nie zarzucił, że jeżeli nie głosowałem, to nie mam prawa narzekac. Wrócę, chociażby dlatego, by do urny wrzucic głos na pana Palikota..




PS.Przepraszam za brak literki c z kreską. Posłużyłem się cudzym kompem.

Komentarze

  1. Szanowny Panie Torunczyku,

    ja doskonale rozumiem, iz chcial Pan odskoczyc od wyborczego cyrku zakrawajacego juz na tragikomedie, ale zeby przepasowac taaaaaaak "wielkie" zdarzenia, wiekopomne nawet, tylko po to, zeby preferowac super schlodzonego Guinnesa z piekna pianka? A moze czul juz Pan pismo nosem? :))))

    Prezes, z zylka aktorstwa od dziecinstwa, kiedy to razem z bratem ksiezyc kradli, postanowil wrocic do swego powolania i zostac gwiazdorem eposu pod nazwa "Lider". Podobno roboczy tytul byl "O takim jednym, co skasowal Polske" (coz nie znacza przyzwyczajenia!!! ), ale fachowcom od PR udalo sie szefa przykonac, ze moze miec problemy z ewentualnym plagiatem.
    "Lider"............Nie wiem dlaczego, ale w pierwszym momencie skojarzylo mi sie to z führerem. Jakos tak odruchowo, ale po jakims czasie sie uspokoilam. Jednak po paru dniach, gdy uslyszalam, ze i ksiazke zdolal, tudziez zdazyl napisac, ten moj pierwotny odruch zaczal nabierac jakby konkretnych konturow. Ksiazka, film......Hm, u obu panow to samo, tylko w odwrotnej kolejnosci - u A.H. najpierw byla ksiazka, a potem film "Triumf woli". Pan Jaroslaw, co to wermachtowcow nie lubi, wybral inna kolej rzeczy, no bo jemu jeszcze sie marzy.Polska mu sie marzy. A moze rozmazuje, jak ten "opiat"?? Sama juz nie wiem, co o tym myslec.
    Sadze, ze ani Oskara, ani Nobla nie bedzie.Ten pierwszy, pionier w tej dziedzinie tez nie dostal. Moim zdaniem najpozniej teraz, w obliczu wyzej wymienionych faktow, wyborcy powinni otrzasnac sie z letargu i powiedziec sobie slowami wieszcza Stanislawa: "Miales (juz) chamie zloty rog....", wiec daj nam spokoj z ta powtorka. Przezylismy i przerabialismy.
    Jezeli tego nie zrobia, to aktywny zasob jezyka polskiego wzbogaci sie o nowa nomenklature szczytu glupoty: "Wybrac PiS i zostac w kraju".

    Pozdrawiam jak zwykle serdecznie

    Jolanta

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak by tak wszyscy uciekali jak pan gdzies tam w świat, to kto by wybrał tych wszystkich cwaniaczków i w gruncie rzeczy ludzi którzy nigdy nie skalali sie prawdziwą pracą na stanowiska poselskie.Nie każdy ma takie mozliwości jak akurat pan, ale wielu by zrobilo to samo. Tylko psy potrafią tak na siebie ujadac jak oni to robią.Pisze pan że będzie się cieszył gdy Palikot wejdzie do Sejmu. Zanosi się ,że będzie pan rzeczywiście zadowolony. Przyznam, że ja też.Pozdrawiam z Bolandii.Niedoszły medyk.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE