HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ

Ja to nie lubię chodzić na polskie wybory.



Teraz, właśnie teraz jest czas, aby oddać się rozmyślaniu o naszej ukochanej (jak się przyjęło powiadać, Ojczyźnie. Teraz, przed kolejnymi wyborami do najważniejszej instytucji państwa, czyli parlamentu. Aliści spoglądam, wałęsając się ulicami miasta, na te oblepione wizerunkami ponoć najlepszych kandydatów do reprezentacji narodu słupom, oraz specjalnie zbudowanym tablicom reklamowym i dochodzę do mało zabawnego wniosku, że w zasadzie od tamtych minionych bezpowrotnie czasów zwanych PRL-em nic w tej materii się nie zmieniło. Wtedy, podobnie jak dziś wyretuszowane oblicza spoglądały na przechodniów z ironicznym, wręcz zagadkowym uśmiechem Giocondy. Zarówno drzewiej jak i dziś tylko niewielki odsetek tych twarzyczek należy do ludzi z zasadami, o wyższych niżeli pogoń za kasą celach. Bardzo mało z nich słowa Ojczyzna i jej dobro najwyższe, jakie wypowie podczas składania przysięgi, to jedyny powód dla uzyskania mandatu poselskiego lub senatorskiego. Większość poprzez status poselski kieruje się podświadomie i nie tylko, zapewnieniem sobie dóbr doczesnych. Nie tylko sobie, żonom i kochankom, ale też swoim dzieciom, a nawet wnukom. Tak im dopomóż Bóg, bo akurat te słowa większość z nich, poza lewicą wypowiada najbardziej głośno i wyraźnie, chociaż bez wątpienia obłudnie. Większość, niezależnie, czy jest się prawdziwym katolikiem, niedowiarkiem, czy wręcz agnostykiem, o czym zresztą najczęściej wobec kolegów partyjnych milczą. Dawniej twarze na słupach umieszczała jedynie słuszna i przewodnia PZPR w porozumieniu z kierownictwem SD i ZSL. Dzisiaj jest absolutnie jednako. Jakoby bis, ponieważ:
by starać się o mandat, trzeba przynależeć do jakiejkolwiek partii i ewentualnie być przez nią popieranym. Generalnie o umieszczeniu cię na liście decydują Tuski, Kaczyńscy, Napieralscy czy też Pawlaki. Wymieniam ich w liczbie mnogiej, ponieważ powielają oni swoje twarze poprzez swoich reprezentantów regionalnych.
Przepychanki międzypartyjne, jakie obserwujemy poprzez media, które mają na celu dyskredytację przeciwników, a także przekonanie jak największej liczby wyborców, że oni i tylko oni stworzą nam raj w ciągu najbliższych czterech lat, postrzegamy jako ściganie się z emitowanymi prawie codziennie programami kabaretowymi. Błyskawicznie dokończą rozbabrane autostrady, podwyższą ewidentnie emerytury, oraz najniższe uposażenia, sypną taką kasę na służbę zdrowia, w wyniku czego nikt nie zdąży usiąść na krześle w poczekalni, przed przyjęciem u lekarza specjalisty, a takie choroby jak nowotwór czy zawał powoli będą przechodzić do smutnej historii. Tak można by odczytać naiwne obiecanki tych z prawa i tych z lewa. Jednak żadna z partii poza partią Janusza Palikota nie odważy się obiecać nam prawdziwego rozdziału państwa i Kościoła. Żadna nawet nie pierdnie na temat olbrzymiego obciążenia budżetu bezmyślnymi ustaleniami konkordatu. Być może Donald Tusk, który już ma wprawę w mamieniu społeczeństwa, ponownie szepnie o problemie in vitro, być może o liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, lub związkach partnerskich. Może jeszcze raz powie, że czas się zastanowić nad podpisaniem Karty Praw Podstawowych. Ale tylko szepnie i to nie za głośno, by nie rozzłościć swojego pomazańca abp Dziwisza, a tym bardziej pozostałych biskupów, którzy akurat w tej chwili mocno są zajęci walką z satanizmem Nergala. O rewolucyjnych zmianach w zakresie uwolnienia państwa z okowów kościelnych mówi wyłącznie Ruch Palikota. Mówi, mimo siania poprzez kazania i media nienawiści do pana Janusza. A Kościół nie powinni tegoż czynić człowiekowi, który wydał na prasę kościelną niebagatelny majątek utrzymując przez lata Frondę Terlikowskiego. A gdzież honor, a i miłosierdzie chrześcijańskie?. Trochę wody upłynęło zanim pan Palikot przejrzał na oczy. No, ale przejrzał i dostrzegł ogromne naruszenie norm państwa laickiego, a za takie chcemy uchodzić na światowym forum. On jedyny, bo wszystkie media jedynie zajmują się plotkami o kandydującej do Sejmu jak Alicji Tysiąc czy Robercie Biedroniu. A my, czyli potencjalni wyborcy chcielibyśmy usłyszeć prawdziwy, realny program każdej z partii, a nie bajdurzenia o Alicjach i możliwych koalicjach.
Nasi poprzednicy wprowadzili Polskę do Unii i NATO, chwalą się lewicowi kandydaci do Sejmu, nam tylko pozostaje zrównać dobrobyt Polaków do dobrobytu Niemców czy Francuzów. Rzecz w tym, że po ponad siedmiu laty przynależności do tej bez wątpienia korzystnej ze wszech miar Unii, nasz dobrobyt jest niższy, niżeli w byłych republikach postradzieckich tzn. na Litwie, Łotwie i w Estonii. Jeszcze mocniej odbiegamy od Czech. Na pocieszenie jesteśmy o niebo lepsi od Rumunii i Bułgarii. Trzeba dodać, że bogatym nie czyni akurat fakt przynależności do Unii Europejskiej, bo przykładowo największy dochód na jednego mieszkańca odnotowują Norwegowie i Szwajcarzy, którym nigdy nie śniło się takie towarzystwo. Ale akurat te kraje mają wspaniałe ustroje, wspaniałe gospodarki, wspaniałe, demokratyczne tradycje, a ponadto jak w przypadku Norwegii ropę naftową, zaś Szwajcarii banki świata. Zgoda, o to walczyły wszystkie bez wyjątku ugrupowania poza partią Kaczyńskich, Samoobroną Leppera, oraz partią nacjonalistów Giertycha. Zgoda i jeszcze raz zgoda, bo nie wyobrażamy sobie naszego grajdoła nadwiślańskiego dzisiaj bez tych olbrzymich dotacji z kasy unijnej. Myślę, że naszym logo pozostawałby nadal chłop pilnujący krów pasących się między zabudowaniami kościelnymi i wiejską gospodą, zaś wygląd naszych miast pasowałby do opisów dwu Władysławów, czyli Orkana i Reymonta.
Fakt, wyglądamy jako Polska lepiej i może nawet nieco radośniej,niżeli za tamtych mrocznych czasów, chociaż nie dostrzega się tego ewidentnie na twarzach przechodniów, ale akurat tenże narodowy smutek przywarł do naszych twarzy niejako już historycznie. Dawniej gdy pytano ludzi w tramwaju, dlaczego są tacy smutni to odpowiadali: dlatego, że musimy jechać do pracy. Dzisiaj z kolei na to samo pytanie pada odpowiedź: Bo szukamy pracy. I tak źle i tak niedobrze. W wesołym usposobieniu najczęściej nas można spotkać wyłącznie z pieśnią na ustach: w Polskę idziemy drodzy panowie, w Polskę idziemy. Ale to już inny temat. Wyłącznie psychologiczny.
PS. Z TV wylali Rutowicz..... ale chyba już za późno na start do parlamentu.





Uśmiechnij się:



Ojciec przegląda dzienniczek syna:
Ooo, znowu dostałeś jedynkę z historii!
-No cóż tatusiu, historia lubi się powtarzać.

Komentarze

  1. Historia sie powtarza , bo chyba po prostu lubi. Zachodzi tylko pytanie, dlaczego?? Tak na chlopski ( w moim przypadku babski ) rozum ma to przyczyny w jej humanistycznych zrodlach, bo nikt inny historii nie tworzy, tylko my ludzie. Homo sapiens, a od dluzszego juz czasu homo erectus. I w tym erectusie tkwi przyczyna, bo z ta historia to sie ma tak, jak w zwiazkach miedzyludzkich, nie tylko homo, hetero tez.
    Wezmy pod uwage np. jakiegos mlodego czlowieka. Od poczatku osiagniecia dojrzalosci plciowej, krystalizuje sie w nim upodobanie do plci odmiennej, albo i nie. Ale zostanmy przy odmiennej. Ciagnie go optycznie do okreslonego typu kobiety. Nawiazuje znajomosc, angazuje sie emocjonalnie, poczatkowo nawet w bardzo intensywny sposob, slepnie, nie zauwazajac wielu jej wad. Po latach jednak, stopien stanu euforii osiaga naturalne oslabienie, parwdopodobnie skutkiem spontanicznego odzyskania wzroku, co w wielu wypadkach doprowadza do zerwania owego zwiazku. Jako,ze stworzenie jednak stadne, erectus na dodatek z pierwotnymi genami mysliwego, udaje sie na polowanie. I znowu wpada na ten sam typ niewiasty, mimo iz mial przykre doswiadczenie. Ach, ta optyka....;)

    Z historia jest podobnie. Powtarza sie i bedzie powtarzac, gdyz plakatywna optyka, mimo, iz z reguly ambiwalentna, drazni pierwotne instykty, niczego nie uczac. Wlazi sie w te same starte koleiny, mimo iz wiele razy sie w nich utknelo, ale po co szukac nowych, skoro sie zna to stare miejsce utkniecia, prawda? Jakos to bedzie, moze sie uda, cos sie zrobi....Pogawedzi sie z bratem, szwagrem i tesciem i juz sie jest przekonanym, ze jest to opinia calego narodu.
    Pozwole sobie na koniec, zacytowac jako puente slowa wieszcza z Czarnolasu:

    Cieszy mię ten rym: Polak mądry po szkodzie.
    Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
    Nową przypowieść Polak sobie kupi
    Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

    Ot, powtarzanie sie historii.

    Uklony przesylam

    Jolanta

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE