JAK ODBIERAM POKŁOSIE TWÓRCZOŚCI J.T.GROSSA



Jako Polakowi jest mi po prostu niewypowiedziany wstyd. Dziś nawet przeglądając się w lustrze, dociekliwie doszukuję się czegoś, co by wskazywało na jakiekolwiek oznaki, że należę do pokolenia, które chciałoby zatrzeć raz na zawsze, niestety prawdziwe ślady w naszej historii. Czasy tragedii Żydów, którym udało się cudem wyrwać z rąk hitlerowców, a którzy to szukając pomocy wśród wiejskiej ludności polskiej znajdowali śmierć. Co prawda nie pochodzę z regionów, gdzie Żyd był postrzegany wyłącznie jako ten, którego można obedrzeć z ubrania, kosztowności oraz domowych sprzętów, a następnie go zabić lub wydać granatowej policji, często w porozumieniu z sąsiadami. Nie mniej w moich okolicach Żyd był widziany pejoratywnie, co daje się odczuć w rozmowach z ludźmi starszymi jeszcze dziś. Pan J. Tomasz Gross, ale także pani Barbara Engelking oraz prof. Jan Grabowski ujawnili największe zezwierzęcenie Polaków zamieszkałych tereny wschodniej Polski od Kielc poprzez Białystok, Lublin aż po Mińsk Mazowiecki i Siedlce, ale proceder zabijania Żydów występował też w okolicach terenowo sąsiednich. Przykładem jakże smutnym okazało się Jedwabne, gdzie w dniu odsłonięcia pomnika hańby mieszkańców tejże miejscowości, na uroczystości z udziałem prezydenta Rzeczypospolitej nie pojawił się żaden z dzisiejszych obywateli miasteczka. Właśnie o tej godzinie miejscowy proboszcz zwołał ich na mszę, dając dowód wyjątkowego osobistego antysemityzmu. Mieszkańcy Jedwabnego, jako ci, których ojcowie i dziadkowie dokonali mordu na sąsiadach, a którzy to do dzisiaj być może korzystają z zagrabionych dóbr pożydowskich, woleli ukryć swoje twarze w kruchcie kościoła paplając tam słowa modlitwy "i odpuść nam winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", a następnie połykali hostie komunijne, jako znak zbliżenia ich z Bogiem. Stawali się przez to ludźmi jakże oczyszczonymi, nawet ze zbrodni dokonanych przez ich ojców na SĄSIADACH., bo właśnie tym słowem Gross zatytułował swoją pierwszą książkę o zbrodniach Polaków. Potem był STRACH, a za kilka dni ukażą się ZŁOTE ŻNIWA traktujące o rozkopywaniu miejsc kaźni w poszukiwaniu złotych precjozów.

Apropos kościoła. Kilka lat temu, a więc ok. 60 lat po wojnie, w Ciechanowie przydarzył mi się przypadek. Otóż po niedzielnej mszy grupa mężczyzn weszła do sklepu z alkoholem, w którym akurat też dokonywałem zakupu. Jeden z nich (oczywiście już nabuzowany) dopatrzył się w mojej facjacie rysów semickich. Natychmiast gwałtownie krzyknął do ekspedientki "proszę nie obsługiwać Żyda!"Pomyślałem, że za chwilę będzie gotów zlustrować zawartość moich majtek. Na szczęście zareagowała ochrona i nie musiałem nic udowadniać włącznie z tym, że mojej matki brat był katolickim księdzem, bo być może doczekał bym się skamlania o wybaczenie, a może nawet ten katol, padłby przede mną na kolana.

Dla europejczyków antysemityzm to bardzo dzisiaj wstydliwe pojęcie. Jednak nie dla wszystkich, szczególnie Polaków. Daje się to zauważyć bez wysiłku śledząc portale internetowe, pomazane mury miast oraz zachowanie kiboli stadionowych. To oczywiście gówniarstwo, czyli niedouczona młoda tłuszcza. Tłuszcza, która prześliznęła się w szkole po kartkach historii, gdzie z premedytacją pomijano ten najbardziej tragiczny czas dla Polski i Europy.

Często słyszę z ust ludzi wyznających do dzisiaj wściekły antysemityzm, że po wojnie Polacy zabijali Żydów , bo oni masowo włączali się w szeregi Armii Czerwonej oraz przystępowali do NKWD. A co im w gruncie rzeczy pozostało, skoro wyrywając się z rąk oprawców hitlerowskich trafiali z kolei w ręce Polaków czyhających z siekierą czy kołkiem na ich życie. Oni nie mieli żadnego wyjścia. Nie jestem Żydem, ale gdybym ja się znalazł w podobnym położeniu, postąpił bym zapewne podobnie. Ucieczka do Rosjan dawała im namiastkę szansy doczekania końca wojny. Namiastkę, bowiem mordy na Żydach spotykało się również z rąk stalinowców, w ramach walki z kosmopolityzmem, o czym pisał Wasilij Grossman w swoich książkach. Nie były to jednak przypadki na wielką skalę.

Smutny to temat nasunął mi się dziś pod klawiaturę. Smutny tam bardziej, że przynajmniej 20% naszego społeczeństwa nie potrafi przyjąć ze wstydem i skruchą do wiadomości faktów niezaprzeczalnych. A fakty te są takie, że na polskich zawszonych, brudnych, głodnych i bosych wsiach w latach 1942 do 46 a nawet 50-tych dla zysku zamordowano ok. 200 tysięcy sąsiadów wyznania judaistycznego. Te bandyckie czyny rozgrzeszała bowiem religia. Skoro dwa tysiące lat temu Żydzi przybili do krzyża Chrystusa, to mają teraz za swoje. Tyle tylko, że Chrystusa (Żyda) ukrzyżowali żołdacy rzymscy i właśnie tylko dzięki temu powstało umiłowane chrześcijaństwo. Ale kogo z usposobieniem antyżydowskim to obchodzi?. Oni wiedzą swoje w ramach zapełnienia półkuli mózgowej.
Tak jak trudno podobnym 20 procentom uwierzyć w smutny raport MAK, z odczytu którego zasadniczą i niezaprzeczalną winę za katastrofę smoleńską ponosimy mu Polacy.

Powtórzę zatem: Ogarnia nas gigantyczny wstyd z powodu mordu ok. 200 tysięcy naszych współobywateli wyznających inną religię, tak jak podobne zażenowanie odczuwamy z powodu również 200 tysięcy wykonanych aborcji rękami ginekologów z całej Europy na brzuchach katoliczek z Polski. 200 tysięcy w ciągu każdego roku kalendarzowego. Oto wielka tajemnica wiary.... w to, że się nie wyda.

Ciekawostka która dręczy: Zastanawiam się, czy liczba 200 tysięcy, obok mickiewiczowskiej 44, to jest jakieś proroctwo dla Polski?, bo: 1. Historycy wskazują, że właśnie 200 tysięcy Żydów straciło życie z rąk Polaków- zbrodniarzy. 2.Oblicza się, że 200 tysięcy Polek, rok w rok poddaje się aborcji, co również tłumaczy się zabraniem życia w wyniku braku oświaty seksualnej w szkołach, co jest zbrodnią (doskonałą). 3. Wszystkie dane historyczne mówią, że w Powstaniu Warszawskim oddało życie też ok. 200 tysięcy obywateli stolicy, w wyniku zbrodniczej decyzji kilku panów polskiego rządu w Londynie. Coś w tym jest!.

Post ten przeczyta kilkadziesiąt, może kilkaset osób, w tym zapewne te 20% oburzonych na jego treść z powodu tzw. sarmackiej dumy i polskiej obłudnej dewocji. Gwiżdżę na to. Dobrze jednak będzie, gdy sumienie chociażby kilku osób zostanie nieco wstrząśnięte.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE