GDZIE SIĘ PODZIAŁ AUTORYTET PAŃSTWA


Jaki James Bond, taki autorytet.


No gdzież on się podział? W dobrze zorganizowanym państwie, jeżeli cokolwiek zginie, to odpowiednie służby powinny to odnaleźć, a następnie ukarać winnych kradzieży. Mamy takie służby, które winny dbać o autorytet państwa, na które jako naród ładujemy setki milionów złotych rocznie. To ABW, to CBŚ i CBA, to prokuratury i sądy, to wreszcie policja państwowa. Ale co państwo ma uczynić, jeżeli tenże autorytet jest poniżany i wręcz unicestwiany właśnie poprzez owe służby. Bo wystarczy przeczytać prasowe informacje, które ukazują się po wyświetleniu w TV filmu pt. "Czyste ręce", traktującego o tragicznej śmierci Barbary Blidy.
Okazuje się, że funkcjonariusze ABW, zanim doszło do oględzin miejsca wypadku, wykonali aż 225 telefonów w celu poszukiwań wyjścia z sytuacji jaka zaistniała. Wśród tej gromady ludzi (podobno około 40 osób), był też ziobrowski prokurator Grzegorz Ocieczek. W ciągu tych trzech godzin za pomocą grzejących się telefonów zamazywano ślady, które wskazywały na morderstwo (choćby przypadkowe) ale jednak morderstwo. Wskazują na to dowody, jak chociażby wlot kuli w lewy bok denatki oddany pistoletem trzymanym w prawej ręce pod kątem 20 stopni. Ponadto w tym czasie usunięto wszelkie ślady krwi i cząsteczek chmury powystrzałowej na kurtce agentki poprzez jej wymianę, umyto też ręce po śladach krwi, obrócono denatkę na inny bok, niżeli ten na który się osunęła. Nie da się pod takim kątem wygiąć ręki, natomiast strzał taki może być oddany podczas szamotaniny, stwierdzili eksperci. Podobno dzwonili nawet do sklepu z butami, po co? Przez trzy godziny ustalano wersję jaka była potrzebna Ziobrze do natychmiastowego wystąpienia w Sejmie. Drgające nóżki Ziobry (zera dla niewtajemniczonych) aż nadto wskazywały na głoszone przez niego kłamstwa. Do dzisiaj państwo nie było stać na wyjaśnienie tej zbrodni oraz ukaranie winnych. Miast tego główni (oskarżeni przez społeczeństwo) zajmują wysokie, wygodne im stanowiska. Jeden reprezentuje to państwo w parlamencie europejskim za 50 tysięcy złotych miesięcznie, zaś inny (Święczkowski) zostaje radnym na Śląsku. W tej akurat sprawie autorytet państwa został ogołocony przez tych, co winni starać się o jego budowanie.

Jest okazja by popatrzeć jak tenże autorytet buduje inna firma państwowa czyli CBŚ. Zadaję sobie pytanie: Jak na własne państwo (prawa) można patrzeć z uznaniem, gdy jego funkcjonariusze na każdych 10 akcji związanych z aresztowaniem przestępców rozwalają o świcie drzwi wraz z futrynami Bogu ducha winnym właścicielom mieszkań, przykładając się do powstawania zawałów serca lub nabywania nerwicy wegetatywnej osób tam (zwykle śpiących). Czy to buduje autorytet państwa, czy wręcz odwrotnie, psuje?.
A jak o tenże autorytet zadbała firma powołana przez Kaczyńskich pod nazwą Centralne Biuro Antykorupcyjne z najbardziej smutnym we wschodniej Europie facetem na czele, czyli Mariuszem Kamińskim. Gdyby Kaczyński, a potem Tusk nie walili setek milionów na owe ustrojstwo nie byłoby dzisiaj jaj, jakie spowodował agent Tomek (Tomasz Kaczmarek), który to uzbrojony w porche najnowszej generacji, garnitury od Armaniego, złote sygnety, oraz wypchane kieszenie ciężko zarabianymi przez naród złotówkami, był wysyłany na akcje wywoływania skandali prowadzących do obniżania autorytetów niewygodnych im partii. Okazało się, że te setki milionów zostały wyrzucone w błoto, bo jak nazwać aferkę związaną z wciągnięciem do łóżka posłanki Sawickiej, czy prowokację natury gospodarczej żony Cezarego Pazury, gdy tymczasem można się domyślać, iż podobne afery łapówkarskie występują wśród wszystkich bodajże braci parlamentarzystów (spotkania cmentarne), a także załatwianie dobrych stanowisk pracy dla wszystkich pociotów i znajomych królika, niezależnie od wykształcenia i umiejętności. Po co więc z biednego budżetu państwa ładowaliśmy krocie w polskiego Jamesa Bonda z bożej łaski, czyli w agenta Tomka, który, gdyby nie kompromitacja CBA związana z zakupem willi dla Kwaśniewskich w Kazimierzu Dolnym, oraz inna z kolei, związana z Andrzejem Lepperem, szastał by służbowymi pieniędzmi po knajpach do dnia dzisiejszego.Tymczasem po kilku latach pracy, czyli uciech, nasz agent w wieku lat 34 przeniesiony został na emeryturę w wysokości 4 tysiące złotych miesięcznie.

A po co, że zapytam z czystej ciekawości, w rządzie siedzi Pitera, odpowiedzialna za walkę z korupcją, chyba tylko po to, by uśmiechać się do premiera i brać za to pieniądze, których dotychczas naliczono 450 tysięcy złotych. Jej zasługi, te prawdziwe są już dość historyczne. Pitera z wielkim zaangażowaniem lubiła hałasować w gromadzie Młodzieży Wszechpolskiej, szczególnie pod oknem gen. Jaruzelskiego każdej nocy 13 grudnia.
Podobną kwotę łyknęła inna dama rządowa, słynna ze swoich przekonań homofobicznych mianowicie Elżbieta Radziszewska, nieprzydatna nawet do odśnieżania przyległości sejmowych na ul. Wiejskiej. Tak oto się buduje autorytet państwa..... proszę państwa.

Powtórzę więc, w ten sposób autorytet państwa jest roztrwaniany na prawo i na lewo. Służę innymi przykładami: Jaki autorytet może mieć demokratyczne państwo, które zezwala na przemarsze grup faszystowskich i anarchistycznych pod nazwą Młodzież Wszechpolska czy ONR byłego posła Zawiszy, wyznawców ideologii Dmowskiego. Gdyby pani prezydent Warszawy do końca była przekonana o tym ,że hasła głoszone przez onych, są złowieszcze i zagrażają demokracji mimo pluralizmu szeroko pojętego, nie zgodziła by się na to, by dać zezwolenie na ich przemarsze. Wyjątkowa infantylność . Krytykuje ale ufa. Widocznie myśli co innego, a co innego deklaruje. Tak pani Haniu jest dosłownie. Ja tam mam o pani opinię bardzo ambiwalentną.

Jeszcze innym przykładem na niszczenie państwowego autorytetu jest zachowanie się partii opozycyjnej PiS. Po tragedii smoleńskiej brat zmarłego tragicznie prezydenta, prawie przy akceptacji większości parlamentarnej powołuje sejmową "komisję" z Macierewiczem na czele, by dokonać "prawdziwego" śledztwa w zakresie przyczyn tego wypadku, oczywiście nie dysponując przy tym żadnymi dokumentami w tym zakresie. Komisja ta z góry odrzuca wszelkie ustalenia międzypaństwowej grupy śledczej MAK, głosząc na prawo i lewo, że samolot został strącony poprzez tajemnicze siły (w domyśle Rosja), w celu uśmiercenia niewygodnego Tuskowi i Putinowi prezydenta. Tylko kompletny debil a nawet świr, który uciekł przez płot ze szpitala dla wariatów mógłby wymyślić coś podobnego. Macierewicz, Fotyga, Brudziński, Błaszczak, Kempa i cała ta zgraja okołokaczystowska, mimo iż czują przez skórę kompromitację z powodu wiary w te bzdury trwają przy swoim guru, bo gdzież oni pójdą?. Do Struzik-Rostkowskiej?. A nuż ta partyjka nie przetrwa na scenie politycznej, tym bardziej, że wielu członków PJN pozostaje przy przekonaniach innych jakie prezentuje szefowa. Oni wyznają nadal religię Kaczora.
Gorzej jest, że słabe państwo pozwala, by jego autorytet Kaczyński niszczył na forum międzynarodowym. Bo czymże jest wyprawa Fotygi i Macierewicza do USA. Pojechali tam (wiadomo, że nie za swoje pieniądze), by pluć na własny rząd głosząc herezje o zbrodni Tuska i Putina. Nikt z oficjeli USA ich nie wysłuchał, przeto swoje bzdury w formie bajek wygłosili do polskich górali spod samiutkich Tater i Bieszczadów w kościele katolickim, kasując od słuchaczy po 5 dolarów, chyba na bilet powrotny. Podobnie postąpiła córka zmarłego prezydenta Marta Kaczyńska. Pojechała wraz z innymi pisowcami do PE w Brukseli, by głosić podobne Macierewiczowi androny na tamtym forum. Zabezpieczeniem i oprawą jej wizyty zajął się inny ćwierćrozumny, ale wierny partii europoseł Czarnecki. Mowę z kartki pani Marta niestety wygłosiła wyłącznie do europoselstwa polskiego "herbu" PIS. Fakt,że pojechała do Brukseli przyczyniła się ewidentnie do naruszenia autorytetu naszego państwa. No cóż, pewno odczuwa krzywdę, jaką to państwo jej wyrządziło ubogacając ją podobno w ramach odszkodowania (jak powiada Wałęsa) o 8 milionów złotych. Tym razem nie chodzi już chyba o pieniądze, ale o dojście stryjka do władzy. Stryjek, jak już pisałem, jest gotów podpalić nasz kraj, byle na zgliszczach zasiąść w fotelu prezydenta lub premiera. Co mu tam, jakiś autorytet państwa. Wie, że bez Rydzyka, Kościoła i stetryczałego towarzystwa spod przysłowiowego krzyża sam sobie nie poradzi w dojściu do władzy, chociażby z "urodziwą", jak na ród Kaczyńskich bratanicą.

Brak autorytetu naszego państwa już się szeroko zauważa na świecie. Bo czymże jest zapytanie prezydenta Komorowskiego na lotnisku w Waszyngtonie przez służby specjalne Ameryki: Czy pan nie reprezentuje przypadkiem grup terrorystycznych, proszę wypełnić odpowiednią deklarację. Podobne kłopoty mieli nasi dziennikarze, co to polecieli do obsługi wizyty naszego prezydenta. Nie wszystkim udało sie pozostać na ziemi Lincolna i Obamy. Tak nas Polaków traktują niby przyjaciele. Taką opinię, opinię narodu nierobów, pijaków i malwersantów, a przy tym narodu skłóconego i rozmodlonego siejemy po całym bożym świecie. Jakże żałośnie zabrzmiały słowa naszego prezydenta skierowane do Obamy głosem pełnym goryczy: panie prezydencie, czyż nie jest to dziwactwem, że wszystkie narody Europy, włącznie z byłymi republikami ZSRR (Litwą Łotwą i Estonią) mogą do USA wjeżdżać bez wiz, gdy tymczasem Polacy, którzy tak kochają Amerykę muszą wystawać pod konsulatami prosząc o pieczątkę wizową. Odpowiedź, jak słyszeliśmy była wymijająca. Obiecuję, mówił Obama, że w ciągu mojej prezydentury wizy dla Polaków będą zniesione. A trzeba było panie prezydencie Komorowski uderzyć pięścią w stół i oświadczyć: Po pierwsze, dopóki nie będziemy zwolnieni od wiz, Polska wprowadzi wizy dla obywateli USA, po drugie zaś, do tego czasu wycofujemy swoje wojsko z Afganistanu. Rzecz tylko w tym, że prezydentura Obamy może trwać 8 lat. Czekaj więc tatka latka. Tymczasem Ameryka nas traktuje jak natarczywą osę, odpędzając się przed nami tekturowymi wyrzutniami i postojem okresowym na naszym lotnisku kilku samolotów F16. Z radości sikamy w spodnie. No i dobrze, bo z drugorzędnym politykiem z Rosji, czyli prezydentem Miedwiediewem nic nie ugramy a tylko stracimy, jak powiada przyboczny jamnik Kaczyńskiego poseł Girzyński, któremu na myśl o poprawie stosunków Polski z Rosją cieknie piana z ust.

....................................................................................................................................

Uśmiechnij się:

Wchodzi kobieta do butiku. W wejściu wita ją młody sprzedawca:
-Dzień dobry! Witam panią serdecznie w naszym sklepie. U nas może pani kupić praktycznie wszystko- od torebki po wspaniały płaszcz. Wszystko z najlepszych kolekcji, najlepszych światowych kreatorów mody. Wyłącznie ekskluzywne modele....
-Niestety, nie mam pieniędzy...
-To czego się tu szlajasz babo, poszła stąd!
... Ale czy przyjmiecie płatności kartą Visa Platinum?
... A, witam ponownie szanowną panią!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE