POZOSTAŁY BARIERKI, KRZYŻOWCY I SMRÓD





Pozostały barierki. Barierki odgradzające demokratycznie wybrane władze Rzeczypospolitej od "narodu". Powiedzmy sobie szczerze, od narodu który ponoć reprezentuje kilkanaście babsko-męskich oszołomów namaszczonych świętą ręką Rydzyka. Ten kurzy spęd pilnowany jest, tak jak w każdym dobrym kurniku przez młodego kogutka, zawiedzionego na polu artystycznym aktorzynę Mariusza Bulskiego, który po ukończeniu nauk w szkołach filmowych "popisał" się zaledwie bodajże jedną rolą w małooglądalnym serialiku. Widocznie był niezbyt atrakcyjnym artystą, skoro swojej popularności, podobnie jak Cukier-Kotka u Kaczyńskiego, postanowił szukać wśród oszołomstwa uzbrojonego w krzyże i różańce. I chyba tu znalazł. Tu nie trzeba uczyć sie ról na pamięć, tu wystarczy przed kamerą poszarpać i dzwonić barierkami, jednocześnie plując na rządzących. Bo cóż mu pozostało po "spalonym teatrze". A nuż spadkobierca po Lechu dopatrzy się w nim kandydata na posła PiS?. Oj chyba już się dopatrzył. Tymczasem pan Bulski w dniu 16 września nieco zaspał i pod jego nieobecność, po godzinie 8.00, władze Pałacu "jego" krzyż przeniosły do kaplicy. Oczywiście media z tej okazji mają nowy temat do podsycania sensacji.


Komentarze przedstawicieli Kościoła, czyli depozytariusza krzyża są też bardzo podzielone, bo w gruncie rzeczy polski kler jest bardziej podzielony niżeli jajko wielkanocne w wieloosobowej biednej katolickiej rodzinie. Wszyscy jednak, którym wstyd wywołany zachowaniem niektórych rodaków zdmuchiwał sen z oczu wypowiadają się z dużym zadowoleniem, bowiem zagraniczne agencje prasowe z nieukrywaną satysfakcją jako pierwsze podały te informacje. Jako pierwsze, bo idiotyzmy pod Pałacem polskiego prezydenta traktowane były wyjątkowo na poważnie. Tak to jest gdy pozwoli się na ukrzyżowanie państwa. Takim właśnie przypadkiem w XXI wieku jest Polska. Tu krzyż, który króluje na każdym kroku, od Sejmu począwszy a na przybytkach dworcowych WC skończywszy, oznacza wartość najwyższą. Nie dziwmy się zatem światowym newsom. Nie zgadzam się z twierdzeniem urodziwej w oczach śp.Gosiewskiego pani Kempy, że państwo oddzieliło się owymi barierkami od społeczeństwa. Bo oto wszystkie poczynania rządowe wskazują na to, że rząd jest bardzo związany ze społeczeństwem. Bez niego nie sposób mu egzystować. Dał przykład ostatnimi decyzjami. Symbioza ta wyraża się chociażby tym, że ze względu na niegospodarność, a przy tym rozrzutność, która wyraża się włażeniem w ... klerowi, do którego pisze się nawet listy z prośbą o poparcie, przytakiwaniem żądaniom PSL w sprawie KRUS, utrzymywaniem izby dumania czyli Senatu oraz instytucji typu IPN, podnosi niby mało dokuczliwy dla społeczeństwa podatek VAT. Zadłużenie państwa wobec banków zagranicznych to już kwota, której nie ogarnia umysł przeciętnego Polaka. Każdy z nas, od oseska po staruszka zadłużony jest kwotą ok. 20.000,00 złotych. Tego zadłużenia, przy naszym PKB i stanie bezrobocia spłacić się nie da. Nie dziwię się zatem, że Donald Tusk zapowiedział, że za 4 lata oddaje władzę. Niech się wali i pali, ale już nie ze mną.


W międzyczasie kraj wzruszał się bolesnym ciosem zadanym panu Migalskiemu i pani Jakubiak przez ich guru czyli pisowskiego bożka.Za zwątpienie w słuszność linii politycznej Kaczyński zawiesił ich w prawach członka PiS. Co za trauma, co za boleść.Jasna cholera. Serwilizm tych dwojga a nawet modlitwy stwarzają nadzieję na to, że trafią oni z powrotem do królestwa zarządzanego przez PiSDUCZE. Będzie to jednak długa droga pełna wyrzeczeń i oczywiście osobistego upodlenia. Młyny gniewu szefa mielą bardzo powoli ale skutecznie.


Powróćmy zatem do owej radosnej niby informacji z dnia dzisiejszego. Zanim służby zwinęły z Krakowskiego Przedmieścia owe dwie deski zbite pod kątem prostym, niektóre, zdrowo myślące rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej zmówiły się, by ów krzyż zawieźć na miejsce katastrofy w ramach pielgrzymki. Okazało się, co nie jest z nowu aż tak dziwne, że ten pomysł nie spodobał się wszystkim rodzinom, szczególnie wywodzącym się z korzenia PiSu. To rodziny Wasermanna, Gosiewskiego, Kurtyki i kilku innych Skrzypków, którzy wespół ze swoim guru Macierewiczem stawiają veto. Veto, które nawet najgłupszy Polak, bo takich też mamy na kopy, odczyta jako sposób na protest wobec tego, iż prezydentem Polski został pan Komorowski. Oni nigdy nie pogodzą się z tym, że po Lechu nie zasiada na fotelu Jarosław. Na prezydenckim jakimś tam fotelu, bowiem nie do końca wiadomo, czy oryginalny nie został wywieziony przez Martę Kaczyńską do jej domu jako pamiatkę po wybitnym ojcu . Podobno zabierała nie tylko osobiste rzeczy rodziców ale też meble. Zresztą nie była by to jakaś nowość. Wałęsa też podczas "nocnej ucieczki" z Pałacu zabrał "swój" fotel. To już jest jakaś tradycja prezydencka w Polsce. Co będzie się działo dalej na najsłynniejszym trakcie ulicznym w Polsce, nie wiadomo. Zaiste jednak wiadomo, że dziennikarze będą mieli darmowy materiał do bezustannego mielenia ozorami w tvn24,a także w kilku innych stacjach. Wszyscy my, w miarę normalni, tak jak dotychczas, po każdej informacji dot. krzyża, pobiegniemy do łazienki dokonać czynności biologicznych, nieco przyśpieszonych bez użycia reklamowanych leków.



Uśmiechnij się:



1.Dlaczego Polacy przegrali z Australią?
-Bo wszyscy obrońcy stali pod krzyżem


2. W gabinecie pacjent pyta dentystę:
-Co pan by mi radził zrobić przy moich żółtych zębach?
-Najlepiej włożyć brązowy krawat.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE