W ODPOWIEDZI ZATROSKANYM O MOJĄ DUSZĘ




Czytam wpisy-komentarze pod moim ostatnim postem w którym oceniłem według własnych odczuć całotygodniową"imprezę" spowodowaną następstwem tragedii smoleńskiej. Spokojnie i bez żadnych emocji wyraziłem na blogu swoje, a myślę, że w dużym procencie innych współobywateli, zdanie na temat megażałoby. Mega, ponieważ smutek podsycany przez wszystkie polskie media (wiadomo w interesie kogo działają), zamknął przed Polakami jakiekolwiek inne wieści ze świata i kraju. Kamery bez przerwy ślizgały się po głowach kilkusettysięcznego tłumu zatrzymując się na moment na twarzach po których spływały łzy. Festiwal żałobny skończył się wieczorem dnia ósmego od katastrofy, gdzie główną rolę pełnił cały przekrój sukienkowych od kleryków aż po dziesiątki dostojników w purpurach i białych nakryciach głowy.
Ta masa urzędników pana Boga podążająca przed lawetami z zacnymi szczątkami, daje faktyczny obraz rzeczywistego panowania Kościoła w "świeckiej" europejskiej Polsce. Mądre zdania na ten temat wyraziła pani profesor Środa na łamach Wirtualnej Polski. Pisze Ona, iż w tym klerykalnym kraju rząd nie ma właściwie nic do powiedzenia. Dowodem jest decyzja o miejscu pochówku prezydenta. Wawel jest dobrem narodowym, którym zarządza państwo. Okazuje się, że jest inaczej. W Polsce w gruncie rzeczy wszystkim zarządza Kościół katolicki. Najwyższy czas to zmienić panie premierze, podsumowuje swoją wypowiedź pani profesor. Najwyższy czas, bowiem już dzisiaj jesteśmy pośmiewiskiem świata naprawdę cywilizowanego. Wystarczy otworzyć gazety niemieckie, francuskie czy holenderskie, gdzie skansen polski pokazany jest w formie karykatur. Dlaczego tylko my Polacy musimy dostarczać im materiału do kompromitujących nas żartów i felietonów.
Teraz gdy opadły emocje popogrzebowe, a żałobnicy powrócili do swych gniazd w całym rozmodlonym kraju, wielu z nich choćby przypadkowo wpadnie do ręki tygodnik lub codzienna gazeta typu "Przegląd"czy GW i wtedy ulegnie zażenowaniu, bo długo nie musieliśmy czekać by powrócić do rzetelnej oceny osoby pana prezydenta PiSu i jego brata. Powtórzę więc: Pan Lech Kaczyński przysporzył naszemu krajowi wiele szkód w sensie polityki zagranicznej, zaś swoim myślącym rodakom masę wstydu.
Powracając do treści ostatnich komentarzy, to na pohybel wielbicielom LK przytoczę wypowiedź pana Rybitwy z Malborka, który nazywa naszego zmarłego prezydenta typową ofiarą polityczną. Zadaje on też pytanie: czy bohaterstwo polega na tragicznych skutkach wypadku?.A co z setkami niewinnych ofiar wśród kierowców? Okazuje się, że bohaterów możemy płodzić bez liku. Pan podpisujący się Decret66 przytacza nie obce nam w tych dniach akcenty nienawiści. Przykład obok Radia M. daje telewizyjny Pospieszalski. Jakże szkodliwy krajowi redaktor-prawdziwy Polak. Podobają mi się wyważone wypowiedzi pana Karola z Piły oraz pani Renaty z Krakowa i Myślącej z S. Bronią oni tych, dla których śmierć prezydenta nie spowodowała końca świata, którzy spokojnie usiedli w wygodnych fotelach i oddali się lekturze, miast czuwać 16 godzin przed pałacem prezydenckim. Na co inny zgorzkniały anonim ( a może ten sam) , zrezygnowawszy z dalszych komentarzy życzył by im "dupy" przyrosły do tych foteli. Mają się modlić do Lenina za tragicznie zmarłych komunistów. Słownictwo wyjątkowo poprawne dla polskiego moherstwa i w takim właśnie towarzystwie widzę pana anonima.

A teraz dwa słowa odnoszące się do tytułu posta: Otóż nie troskajcie się drodzy katolicy o moją duszę. Ponieważ duszę swoją równoważę sumieniem,świadomością i umysłem, to śmiało mogę ogłosić, że owo sumienie i pochodne mam bardzo czyste. Nie wyrządziłem nikomu żadnej osobistej krzywdy. Nie zdradziłem Ojczyzny, zaś powierzone obowiązki z tytułu zatrudnienia wykonywałem najlepiej jak potrafiłem. Z tego wniosek wyciągam prosty. Skoro sumienie i pochodne są w porządku, to znaczy i dusza również, bo powtarzam: te abstrakcyjne pojęcia się w moim światopoglądzie równoważą. Nie lękajcie się więc o mojego ducha.

Komentarze

  1. Pańskiego bloga komentują ludzie kulturalni ale i oszołomy. Nie warto panie Toruńczyku zwracać uwage na te wypociny. Olać to ciepłym moczem. pozdrawiam. Rybka500.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE