WYŁOPOTANA FLAGA



Podobno dowcipy dzielą się na trzy kategorie. Do pierwszej kategorii zaliczamy te, podczas opowiadania których opowiadający zachowuje poważną twarz, zaś słuchacze się śmieją. Do drugiej zaś kategorii zaliczamy te dowcipy, gdzie zarówno opowiadający jak i słuchacze śmieją się jednocześnie. W trzeciej kategorii mieszczą się opowiadacze śmiejący się ze swoich dowcipów podczas gdy słuchający zachowują smutną, kamienną twarz. Do tej kategorii niestety zaliczam dzisiaj Jana Pietrzaka, który za dawnych dobrych dla niego czasów rozkwitał i bawił towarzystwo zarówno w dużych zbiorowiskach jak i w małych kameralnych salkach.
Wtedy to ten słynny odtwórca
Dziewczyn z PRL i Oczu, które nie kłamią brylował na scenach kabaretowych w towarzystwie Fronczewskiego, Pszoniaka i wielu innych gwiazd, żerując na potknięciach władzy PRL-owskiej, oraz biedzie gospodarczej państwa. Nasz wesoły barak bloku wschodniego, ustępujący pod każdym względem Zachodowi, a jednocześnie podtrzymywany propagandą sukcesu, jawił się jako dostawca niespożytych tematów dla kabaretu "Pod Egidą", którego pan Pietrzak był założycielem. Pan J.P. (proszę nie kojarzyć), to była flagowa postać polskiego kabaretu.

Jan Pietrzak, wykształcony za darmo w znienawidzonej socjalistycznej ojczyźnie, oficer Ludowego Wojska Polskiego i absolwent partyjnej Wyższej Szkoły Nauk Społecznych, zmieniwszy swoje barwy przekonań w sposób wręcz nagły jak kameleon, znalazł sposób na budowę własnego image poprzez dopier***anie władzy oraz łaszenie się do Kościoła i opozycji solidarnościowej. Wątpię, czy pan Jasio czynił to z prawdziwych uczuć religijnych, bowiem jako oficer i absolwent ww. uczelni zachowywał co najmniej obcesowy stosunek do jakiegokolwiek wyznania. Sądzę, że jego stosunek w tej materii był bardzo luźny, bo żony zmieniał jak rękawiczki, w sumie trzy. W pewnym momencie pan Janeczek zamarzył sobie zostać prezydentem. Niestety wyborcy potraktowali go w tym względzie jako większego dowcipnisia, niżeli jest. Gdyby jakimś cudem wygrał, mielibyśmy w dużym Pałacu bardziej śmieszną postać niżeli mamy obecnie.

Dzisiaj w dobie wolności, niepodległości i wszelakiego dobrobytu pan Jaś bardzo wyblakł. Bardziej niżeli wyłopotana flaga. Brak tematów do przeróbek na skecze kabaretowe. Nie wypada mu się naśmiewać z władzy za którą po cichu tak tęsknił. Nie wypada też robić koło pióra dr Rydzykowi, bowiem jest on podporą polityczną umiłowanej partii "braci mniejszych". W międzyczasie pan Janek prezentował swoje "mściwości" w Gazecie Polskiej, dzięki temu na jego piersi wiszą zacne ordery nadane z rąk umiłowanego prezydenta.

Dzisiaj od czasu do czasu próbuje dzięki układom u "towarzyszy broni", tu i ówdzie zaistnieć na scenie. Niestety, jego stare jak on sam dowcipy, już nie są odbierane z aplauzem, bo też nic nowego, by nie urazić władzy, panu Jasiowi do głowy nie przychodzi. Zatem pana Janeczka P. zaliczam do owej trzeciej kategorii. Dziewczyny z PRL, które opiewał w latach "komuny" powyrastały na zabiegane po lekarzach ładne emerytki. Niektóre z nich przywdziały berety z moheru. Właściwie tylko one mogą jeszcze nosić w serduszkach obrazek pana Janka z lat swojego cielesnego rozkwitu. A pan Janek już tylko sam może się rechotać ze swoich dowcipów. Jak to czyni prawie każdy kabotyn.


Uśmiechnij się mimo wszystko:

1. Po badaniu okulista mówi do faceta:
Powinien pan ograniczyć onanizowanie się!
-A co? wzrok się od tego psuje?
Nie, ale bardzo pan wkurwia ludzi w poczekalni.

2. W góry przyjechał reporter w celu przeprowadzenia reportażu na temat AIDS
spotyka bacę i pyta:
-Słyszeliście baco cokolwiek na temat AIDS?
Ano słysołem, słysołem panocku.
-A zabezpieczacie się baco przed tym AIDS?
Ano dyć się zabezpieczam. Noszę prezerwatywę założoną.
Na to reporter zdziwiony: Cały czas założoną?. Nigdy jej nie zdejmujecie?
Ano panocku ściągam do sikania i do dupcenia.

Komentarze

  1. Pan Pietrzak był dobry dla tamtych czasów kiedy na jego prezencje przychodził sam premier Cyrankiewicz. A dzisiaj to dziadek humoru czyli humor dziadowski. Kalina34.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałem i powiem tak: Pan Janek sądzi że jest mesjaszem narodu. Tymczasem jego historia życia nie odbiega od tych wszystkich którzy poprzez PZPR i inne organizacje tamtych lat przeszli slizgając się na mydle do współczesności. Przykład to pan Jasinski sekretarz PZPR w PiSie, pan Kryże sędzia komunistyczny u Kaczyńskiego i wielu innych także w PO. Mam o panu zdanie raczej nie bardzo pochlebne, szczególnie gdy starał się pan przymilić Reaganowi piosenką "żeby Polska była Polską". Ta wazelina wychodziła panu wszystkimi porami swojego cieła.Ja mam o panu zdanie jednoznaczne: Panie JP (nie mylić) jak pan autor napisał,niech pan lepiej pilnuje swoich dzieci z kilku małżeństw a nie zajmuje sie polityką. Pana czas minął i był to czas raczej żenujący dla pańskiej obłudnej twórczosci.Nie wystepuj pan razem z młodymi kabareciarzami bo dziadek który próbuje śmiac sie z tamtych czasów gdzie miał pan porządny wikt i opierunek jest bardzo żałosny, a z władzy ulubionej przez pana czyli PISowców nie potrafi pan ani na moment się zaśmiać bo tu jeszcze co nieco dają do kieszeni.NO i ordery też.Kra67.com.Mińsk Maz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE