SŁOWA SŁOWA SŁOWA




Jest to powiedzenie, które utarło się w środowisku bohemy aktorskiej, wśród publicystów i gadających bez sensu głów, a które swój źródłosłów bierze z odzywki samego... Hamleta. A więc warto je cytować, chociażby dla podkreślenia w oczach i uszach odbiorców swojej inteligencji, i co by tu nie mówić, erudycji. Słowa słowa słowa. Jak łatwy towar, którym wypełniamy wszelkiego rodzaju audycje telewizyjne, komentarze prasowe czy wreszcie prozę życia.

Gdyby nie nuda emerycka, prawdopodobnie nie włączyłbym telewizora, gdzie prawie na każdym kanale informacyjnym, przez cały dzień wałkowane są często duperelne wydarzenia. Aby podkreślić wartość informacji, a często dla wypełnienia czasu antenowego, zaprasza się kolejnych dyskutantów (daj Boże z różnych politycznych orientacji), by swoją opinię wyrażali na temat stanowiący dzienny gwóźdź programu. Najczęściej jednak zaprasza się takich dyskutantów, którzy (jak z góry wiadomo) przyklaskiwać będą, a jakże podzielać opinię usłużnych władzy dziennikarzy.Vide; Szkło Kontaktowe. Nie dorobiliśmy się jako kraj uchodzący za demokratyczny, mediów w miarę pluralistycznych, a tym bardziej mediów gdzie każdy, ktokolwiek ma coś mądrego do powiedzenia, wzorem hyde parku, mógłby wygłosić swoje racje. No może poniekąd Superstacja. Niestety, ten początkujący wśród polskich mediów kanał TV, z biedy lub zachłanności na kasę, załadowany jest reklamami, wtykanymi nam co 15 minut, co jest chyba zjawiskiem wyjątkowym w świecie. Zanim widz zaangażuje się myślowo, być może w interesująco poruszany problem, już jego uwaga jest wytrącana przez proszki do prania, odchudzające margaryny, tanie telefony komórkowe służące do wszystkiego. Czy wreszcie jak zahamować totalną sraczkę przed pójściem na spotkanie z chłopakiem.

Podobnie wygląda nasza prasa. Zresztą większość dzienników w gazetowych wydaniach jest własnością obcego biznesu. Zatem posłuszni, dobrze zarabiający dziennikarze piszą w tych gazecinach to co nakazuje boss. Wiadomo jednak, że duży business nigdy nie pozostaje w rękach ludzi o poglądach lewicowych, zatem wszelkie informacje prasowe to nic innego jak słowa słowa słowa, przychylne liberalizmowi i gospodarce dużego pieniądza. Z kolei taki podział prasowy stwarza konkurencję a także okazję do poniewierania opozycją polityczną. Nie bez kozery najwieksze afery dot. partii Tuska ujawniane są w dzienniku Dziennik (który z powodu braku zainteresowania czytelników połączył się z Gazeta Prawną), a także w Rzeczpospolitej. Są to bowiem redakcje w swoim czasie zagospodarowane przez braci Kaczyńskich. Zatem znajdujemy tam jeno słowa słowa i tylko słowa, które dzięki obsadzie przez PiS policji politycznej przeciekają z CBA .Pokorny ponoć pan premier, a może bardziej wystraszony niżeli należałoby, nie likwiduje tejże instytucji, chociaż zapowiadał to w expose, bo diabli wiedzą co tenże Kamiński na rozkaz swoich szefów, czyli braci K. na niego i PO wstrętnego przygotował. Bo jak można było zaufać facetowi, który z koszem jaj jeździł do Paryża, by nimi rzucać w parę prezydencką? Teraz wywalając na zbitą buzię tego smutasa sam drży o swoją polityczną przyszłość. Bo niestety zgodnie z mądrym przysłowiem Qui se metui polent, metuant ipsi nocesse est, czyli, kto chce by go się bano, z konieczności boi się sam. Pan premier boi się wyraźnie, tym bardziej, że wespół z Kaczyńskimi powołał do życia ten przybytek prowokacji i bezmyślnego szastania pieniędzmi publicznymi. Bo co tu ukrywać, takich pleybojów jakim jest pan Tomek, w CBA "pracuje" cała masa.To kumple z Ligi Republikańskiej. Mówiąc szczerze, prawdopodobnie spotkania cmentarne członków rządu pana Tuska nie ujrzałyby światła dziennego gdyby nie Kamiński. Podsłuchiwał on cmentarne dysputy i spotkania nie dlatego, że leżało to w interesie państwa, ale w interesie ukochanego przezeń PiS-u i Kaczyńskich. A swoją drogą,na miejscu Chlebowskiego i kumpli połączyłbym owe wyprawy na cmentarze z faktem, iż zbliża się Święto Zmarłych?. A że były tam jakieś słowa typu Miro, Rysiu, czy Zbysiu?.Pełno ich przecie na tablicach nagrobnych. To tylko słowa słowa słowa. Amen.

Uśmiechnij się:

Do taksówki wsiadają dwie paniusie, które z miejsca zaczynają rozmowę ze sobą.

-Ach, moja kochana, nie masz pojęcia o tym, jak dzisiejszym ludziom brakuje kultury. Wyobraź sobie, wczoraj moi znajomi podali widelce do ryb, którymi z reguły je się ciasto.

-To jeszcze nic. Moi znajomi kochana, podali na stół kompot w wazie do zupy!.
W pewnym momencie odzywa się taksówkarz:
Mam nadzieję, że panie nie wezmą mi za złe, że siedzę do nich tyłem?.

Komentarze

  1. słowa słowa słowa jak dupa wołowa. Mów do mnie jeszcze bo juz mam dreszcze. Ja jak chcę usnąć to włączam telewizor TVP. Ma pan racje to tylko blubranie za duze pieniadze.Pozdrawiam. Fajny ten taksówkarz i jak dobrze wychowany. Rybka500

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE